Let’s travel together.

Tajemnicze zaginięcia na pustyni- Miesiąc po zaginięciu 24-latka odnaleziono jego samochód- miejsce było wcześniej przeszukiwane

2

Sonora jest ogromną pustynią ( powierzchnia 311 tys. km²), a w jej skład wchodzą pustynie takie jak Coloraco, Altar i Yuma. Na Sonorze panuje klimat zwrotnikowy, a to oznacza, że jest bardzo sucho. Niektóre jej części są nawadniane przez człowieka i wykorzystywane w celach rolnych.

Ten największy obszar pustynny w Ameryce Północnej może zachwycić podobieństwem do Dalekiego Zachodu i gigantycznymi kaktusami, które przyciągają turystów. Kryje także swoje mroczne tajemnice, takie jak niewyjaśnione zaginięcia…

 

Geolog z pasją do podróży

Daniel Robinson dorastał w Południowej Karolinie i był najmłodszym z czwórki dzieci. Chłopiec urodził się bez prawego przedramienia, ale w żaden sposób go to nie ograniczyło. Żył pełnią życia- zupełnie tak, jakby był w pełni sprawny.

W 2019 r. Ukończył uniwersytet i uzyskał tytuł archeologa. Skończył też kilka kursów i otrzymał zatrudnienie firmie inżynieryjnej Matrix New World, która zajmuje się rozwiązywaniem krajowych i globalnych wyzwań związanych z wodą, zmianą klimatu i energią.

Pasją Daniela było przede wszystkim podróżowanie, a to umożliwiała mu właśnie praca. Chociaż młody geolog często bywał w rozjazdach, zawsze pozostawał w kontakcie z rodziną, z którą był bardzo związany.

W lipcu 2021 r. Po kilku miesiącach rozłąki wreszcie miał zobaczyć się z rodzicami, rodzeństwem i przyjaciółmi i bardzo na ten moment oczekiwał. Tym bardziej jego bliscy nie mogą pogodzić się z faktem, że na miesiąc przed ich planowanym spotkaniem, Daniel tak po prostu przepadł bez śladu i według policji mógł zrobić to celowo, a nawet targnąć się na swoje życie.

Oczy wpatrzone w pustynie

24- latek ostatni raz widziany był przez swojego współpracownika.

23 czerwca 2021 r. On i technik pomp Ken Elliot wybrali się na pustynię by ocenić stan odwiertów. Była 9:30 rano kiedy mężczyźni skończyli pracę i ucięli sobie pogawędkę. Planowali akurat wspólne wyjście na strzelnicę, kiedy Daniel przerwał rozmowę i ruszył w kierunku swojego Jeepa. Ken był przekonany, że poszedł po wodę, kanapkę, telefon- cokolwiek, ale ku jego zaskoczeniu Daniel wsiadł do auta, zapiął pas, pomachał i odjechał. Do firmy już nie wrócił, a jego telefon był wyłączony. To właśnie Ken jako pierwszy wyruszył na jego poszukiwania.

Tego dnia spadł deszcz, ale ślady opon były wciąż widoczne. Podążyłem za nimi i dotarłem do rozwidlenia dróg. Tam odkryłem, że zamiast skręcić w lewo by wrócić do Phoenix, Daniel skręcił w prawo- głębiej w pustynię Sonora. Kilka godzin później rozpoczęły się masowe poszukiwania Daniela, a ja zdałem sobie sprawę, że to na co zwróciłem uwagę podczas naszej ostatniej rozmowy, może być ważne.

Chociaż Daniel rozmawiał, śmiał się i w sumie to wydawał się normalny, zaniepokoiły mnie jego oczy bo były puste i bez wyrazu. Przez chwilę pomyślałem nawet, że brał narkotyki, ale jego źrenice były w porządku, a po drugie nie znałem go z tej strony. To porządny facet, ale to było naprawdę dziwne. Rozmawiał ze mną, ale patrzył na pustynię i „zastygał”. Zapytałem nawet czy jest chory, ale odpowiedział, że wszystko z nim w porządku.

Wywrócone auto

Poszukiwania Daniela były prowadzone na ogromną skalę- zaangażowano psy tropiące, drony, śmigłowce, a także załogi cywilnego patrolu lotniczego. Detektywi zdołali uzyskać sygnał z telefonu zaginionego, jednak nie mogli go zlokalizować ponieważ telefon albo był poza zasięgiem albo został wyłączony.

Idąc tropem telefonu śledczy uzyskali dostęp do rejestrów, dzięki czemu ustalono, że od chwili, w której zaginiony pożegnał się z Kenem i odjechał, nie wykonał ani jednego połączenia ani nie wysłał SMS-a. Daniel nigdy nie wypłacił także pieniędzy ze swojego kotna, mimo iż miał na nim zgromadzoną pokaźną sumę.

We wtorek, 19 lipca 2021 r. Odnaleziono samochód poszukiwanego mężczyzny. Jeep został zlokalizowany w odległej części pustyni, ale ten obszar był już wcześniej przeszukiwany. Niewykluczone jednak, że został niezauważony ponieważ teren był dość trudny. Przewrócone na bok auto leżało w wąwozie na prywatnej ziemi. To właśnie właściciel rancza natrafił na auto i zawiadomił władze.

Podczas wypadku Jeepa wystrzeliły poduszki powietrzne, ale ustalono, że w jego chwili kierowca miał zapięte pasy bezpieczeństwa. Nie znaleziono śladów krwi, czy innych, które mogły świadczyć o tym, że Daniel został ranny i chociaż po nim samym nie było śladu, w aucie zostały jego rzeczy osobiste, a pod nim buty.

Rzeczy, które zabezpieczono w samochodzie

  • telefon, portfel, klucze
  • butelka wody, koszulka, wywrócone na lewą stronę dżinsy
  • szorty, kamizelka robocza, dwie czarne niedopasowane skarpetki jedna Nike, druga Adidas.

Ustalenia prywatnego detektywa

Po odnalezieniu auta rodzice Daniela zatrudnili prywatnego detektywa. Były policjant specjalizował się w dochodzeniach dotyczących wypadków. Na podstawie oględzin pojazdu i danych GPS odkrył, że przed tym jak samochód wpadł do wąwozu, miał co najmniej dwie kolizje.

Zebrane dowody wykazały, że pierwsza kolizja miała miejsce cztery godziny po tym jak Daniel odjechał. To właśnie wtedy wystrzeliły poduszki, a mimo tego samochód przejechał kolejne 11 mil. Podczas tej drogi zapłon został uruchomiony co najmniej 46 razy, po czym pojazd brał udział w kolejnym wypadku. Chociaż policja stwierdziła, że auto jadące 30 mil na godzinę dachowało i wpadło do wąwozu, detektyw uznał to za niemożliwe

To nie mogło mieć miejsca w przypadku fizyki, z którą pracujemy na Ziemi. Nie ma mowy, żeby ten samochód dachował. Gdyby tak było miałby uszkodzony dach i wszystkie szyby rozbite. Duże wgniecenie po stronie kierowcy sugerowało, że doszło do zderzenia, a dachowania. Nie rozumiem na jakiej podstawie policja wyciągnęła te wnioski. Po drugie w pobliżu Jeepa, którym poruszał się zaginiony odnaleziono potłuczoną taflę szkła, której pochodzenie nadal jest nieznane. Według mnie ktoś jeszcze brał udział w tym wypadku, albo go zainscenizował.

 

Kości

Pod koniec lipca 2021 r. W odległości 2 mil od miejsca, w którym znaleziono samochód Daniela natrafiono na ludzką czaszkę. Późniejsze badania wykazały, że nie należała ona do poszukiwanego. Później odnaleziono jeszcze inne fragmenty kości, ale ustalono, że pochodzą od zwierząt.

Ślepa miłość

W październiku 2021 r. Śledczy publicznie ogłosili, że w noc poprzedzającą zniknięcie Daniela, wymieniał on SMS-y z kobietą, którą poznał podczas wykonywania swojej pracy dorywczej w Instacart

*Instacart- firma, która obsługuje dostawę i odbiór artykułów spożywczych w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Oferuje swoje usługi za pośrednictwem strony internetowej i aplikacji.

12 czerwca 2021 r. Daniel dostarczał do domu alkohol kobiecie, która później została zidentyfikowana jako Katelyn. Dziewczyna zaprosiła go do środka.

Miałyśmy z koleżankami babski wieczór i byłyśmy podpite. Zaprosiłam go bo wydawał się nieszkodliwy- niski i bez ręki. Trochę z niego zażartowałyśmy.

 

Daniel wziął te żarty jednak na serio, a kiedy dziewczyna zaproponowała wymienienie się numerami telefonów, wprost nie posiadał się z radości i momentalnie dostał niezdrowej obsesji na jej punkcie. 24- latek bombardował ją SMS-ami, a kiedy nie odpowiadała, nachodził w domu.

To było mega creepy i szybko zaczęłam się go bać. Początkowo odpowiadałam z grzeczności, ale kiedy zrozumiałam, że on traktuje to serio, napisałam mu, że nie jestem zainteresowana bliższą znajomością. Wtedy właśnie zaczął nachodzić mnie w domu.

Na trzy dni przed zaginięciem Daniel napisał Katelyn, że ją kocha. Dziewczyna po raz kolejny napisała mu, że nie jest zainteresowana, a on znowu zjawił się u niej w domu.

Samobójstwo?

Na 15 godzin przed zniknięciem Daniel wysłał do Katelyn swoją ostatnią wiadomość.

Świat może się polepszyć, ale będę musiał poświęcić tyle czasu, ile mogę, żeby to nazwać. Albo cię zobaczę, albo nigdy więcej nie zobaczę – The world can get better, but I’ll have to take all the time I can or we can, whatever, to name it. 'I’ll either see you again or never see you again.

Na tej podstawie faktu, że Daniel nieszczęśliwie się zakochał, założono, że popełnił samobójstwo, jednak jego rodzina jak i prywatny detektyw są krytyczni wobec tej hipotezy.

Mój syn to moja misja. Do tej pory przeszukałem już 23 000 akrów ziemi co zajęło mi 40 tygodni. Gdyby mój syn postanowił się zabić, w końcu byśmy go znaleźli, bo jak daleko mógł odejść od swojego auta w takich warunkach atmosferycznych? Bez wody, bez jedzenia?- David Robinson- ojciec

 

Autor, Dorota Ortakci

 

This slideshow requires JavaScript.

2 Komentarze
  1. Diana mówi

    Czy potwierdzono że kolega nie miał z zaginięciem nic wspólnego? Na prawdę dziwnie to brzmi

    1. Dorota Ortakci mówi

      Witam. Właśnie nie znalazłam na ten temat żadnej informacji, więc pewnie go wykluczyli, tym bardziej, że rodzina jest bardzo aktywna w poszukiwaniach, więc myślę, że nawet jeśli policja nie wpadła na to by tego współpracownika sprawdzić, to oni się tego domagali.

Odpowiedz na 1 |
Anuluj odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.