Let’s travel together.

Tajemnicza śmierć dwóch kobiet o tym samym imieniu i nazwisku, w tym samym mieście, w odstępie kilku dni. Przypadek?

0
W mieście liczącym około dwóch milionów ludzi, życie tracą dwie podobne do siebie kobiety, o tym samym imieniu i nazwisku. Co więcej, zostały zamordowane zaledwie w kilkudniowym odstępie czasu. Zbieg okoliczności czy może coś bardziej złowrogiego?

Mary Lou Morris

Houston, w stanie Teksas. 12 października 2000 r. Mary Lou Morris, specjalistka ds. pożyczek bankowych, jak co dzień rano, opuściła swój dom i wyszła do pracy. Nigdy tam jednak nie dotarła. Jej mąż próbował się z nią skontaktować przez cały dzień ale jej telefon nie odpowiadał. Poważnie zaniepokojony, tego samego dnia o godzinie 17 zgłosił zaginięcie swojej 48-letniej żony.

Mary Lou Morris

Tego samego dnia, późnym wieczorem, przypadkowy kierowca odkrył ciało Mary w spalonym samochodzie na odległym odcinku drogi, trzy mile od jej domu. Ogień strawił ciało do tego stopnia, że, można było je zidentyfikować jedynie na podstawie odzyskanych fragmentów szczęki z resztkami uzębienia. Kobieta nie została okradziona, co wykluczało motyw rabunkowy, nikt nie był w stanie doszukać się powodu dla którego Mary padła ofiarą tak brutalnej zbrodni. Oprócz braku motywu, policja nie znalazła też żadnych podejrzanych.

Każdy, kto ją znał, potwierdzał, że była przyjazna i towarzyska. Nie miała wrogów. Była oddaną żoną i kochającą matką.

Mary McGinnis Morris

Cztery dni później, w równie tragiczny sposób, zakończyło się życie kolejnej Mary Morris. Podobnie jak w przypadku poprzedniego zabójstwa, 39-letnia Mary McGinnis Morris została znaleziona martwa w samochodzie w odległej od centrum miasta okolicy, kilka kilometrów od domu. Wyglądała nawet podobnie do Mary Lou Morris. W przeciwieństwie do poprzedniego morderstwa, w tym przypadku było dwóch podejrzanych.

Mary McGinnis Morris

16 października 2000 r. pielęgniarka Mary McGinnis Morris wracała do domu po pracy w klinice. W drodze powrotnej kobieta wpadła w panikę na widok kogoś, kogo zobaczyła w sklepie który akurat minęła. Przerażona Mary wykonała telefon pod numer 911. Zanim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć, została zaatakowana, pobita a następnie zastrzelona. Władze znalazły jej ciało w samochodzie na odległym odcinku drogi.

Podejrzany nr 1. Mąż.

Policja zaczęła badać życie Mary McGinnis Morris i szybko ich podejrzenia padły na jej męża, Mike’a. Mike twierdził, że był z córką w kinie w czasie morderstwa. Mężczyzna jednak odmówił poddania się badaniu wariografem i nie pozwolił, by jego córka została przesłuchana przez policję. Zatrudnił również prawnika wkrótce po śmierci żony. Śledczy dowiedzieli się, że Mike i Mary mieli problemy małżeńskie. Krótko przed morderstwem, Mike oświadczył Mary, że wie o jej rzekomym romansie, który miała ze swoim przyjacielem. Śledczy odkryli również, że Mary miała wykupioną polisę ubezpieczeniową na życie, której wartość stanowiła 700 000 USD.

Co więcej policja odkryła, że Mike zadzwonił na jej telefon komórkowy w czasie, gdy kobieta była już martwa. Połączenie zostało odebrane i trwało cztery minuty. Zapytany o to, stwierdził, że do niej zadzwonił, ale ona nie odpowiedziała. Skonfrontowany z billingiem telefonu jego żony, zarzucił firmie telekomunikacyjnej pomyłkę.

Podejrzany nr 2. Były współpracownik.

Drugim podejrzanym okazał się mężczyzna, z którym Mary pracowała w klinice. Pewnego dnia, podczas wieczornego dyżuru, Mary odkryła, że na jej biurku panuje nieład. Ktoś poprzewracał stojące na nim ramki do zdjęciami. Zauważyła również, kartkę na biurku innego pracownika, na której widniał napis „Death to her”. Biurko należało do pracownika, do którego zwolnienia przyczyniła się Mary. Jako jego przełożona, zadecydowała aby z jakiegoś powodu go zwolnić, w związku z czym mężczyzna był bardzo niezadowolony. Mary potraktowała tą groźbę osobiście i podobno powiedziała mężowi Mike’owi Morrisowi, że bardzo się boi tego mężczyzny i że chce mieć broń aby móc się w razie czego obronić. Mike pokazał jej jak działa pistolet i umieścił go pod fotelem kierowcy jej samochodu. Broń jednak na niewiele się zdała.

Mimo iż jej śmierć została upozorowana na samobójstwo, władze nie przyjęły tego wytłumaczenia. Śledczy znaleźli ślady walki co potwierdzało ich teorię o zabójstwie.

Dziwny telefon

Policja przesłuchała zarówno współpracownika Mary, jak i Mike’a Morrisa.

Po jakimś czasie do redakcji „ Houston Chronicle”, zadzwonił anonimowy rozmówca i oznajmił, że „morderstwo pierwszej Mary Morris było pomyłką.” Rozmówca zasugerował, że ofiarą miała być Mary McGinnis Morris. Co w połączeniu z innymi faktami sugeruje, że to ktoś wynajął zabójcę aby pozbył się Mary McGinnis Morris. Policja nie była w stanie dotrzeć do informacji kto wykonał ten telefon.

Poszlaki

Istnieje kilka faktów, które popierają tą tezę: przy ciele Mary Lou Morris nie znaleziono jej obrączki ślubnej. Prawdopodobnie sprawca zdjął ją z palca kobiety. W ten sposób płatny zabójca udowadnia swojemu zleceniodawcy, że wykonał swoją pracę. Na palcu Mary McGinnis Morris również nie było obrączki. Detektywi zauważyli również, że w obu przypadkach sprawcy dokonali egzekucji w odludnym miejscu, bez świadków.

Co ciekawe, kilka miesięcy później przyjaciel rodziny zauważył, że córka Mary Lou nosiła jej obrączkę. Na pytanie skąd ją ma, Mike stwierdził, że ją „znaleźli”.

Pomimo licznych poszlak przeciwko obu mężczyznom, nikt nigdy nie został oskarżony o dokonanie tych morderstw. Policja nie znalazła bezpośrednich dowodów łączących oba morderstwa. Sprawy śmierci dwóch Mary do tej pory pozostają nierozwiązane.

 

Autor: Kasia Magierska
Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.