Let’s travel together.

Tajemnica Sarah Joe- zaginięcie na Pacyfiku

0

Ta morska historia opowiada o pięciu silnych mężczyznach, którzy wybrali się na ryby w piękny słoneczny dzień na Hawajach i nigdy nie wrócili. Następnie jeden z mężczyzn pojawił się ponownie dziesięć lat później na odległym atolu na Oceanie Spokojnym, tylko po to, pogłębić tajemnicę Sarah Joe, która rozpoczęła się 11 lutego 1979 roku, kiedy kwintet przyjaciół wszedł do bostońskiej łodzi o takiej nazwie. Ta skromna łódka miała 17 stóp długości i silnik o mocy 85 koni mechanicznych. Nie była przystosowana do większych morskich wypraw. Gdy łódź  wypływała z miasta Hana na hawajskiej wyspie Maui, warunki żeglugi nie mogły być lepsze. Świeciło słońce i nie było wiatru, jednak w ciągu zaledwie dwóch godzin pogoda się pogorszyła. Żaden z mężczyzn nie sprawdził lokalnych warunków żeglarskich ani raportów pogodowych, woląc zamiast tego obserwować horyzont. Jest to typowa czynność amatorów żeglarstwa, którzy spodziewają się spędzić na morzu tylko kilka godzin.  

Gdyby któryś z nich to zrobił, być może zdaliby  sobie sprawę z dużego, niskiego ciśnienia zbliżającego się do wyspy. Burza, która uderzyła w miasto była oznaką tego co musiało dziać się na morzu. Warunki musiały być przerażające nawet dla doświadczonych żeglarzy. Wichura, silne wiatry i ulewne deszcze musiały rzucać łódką jak szmacianą lalką. Szereg większych statków rybackich zdołał wrócić do portu, a raporty sugerują, że fale osiągnęły szczyt na wysokości 40 stóp. Nadzieja że piątka rybaków przeżyła, jednak ich krewni i mieszkańcy miasta natychmiastowo zorganizowali poszukiwania. Zaczęto od linii brzegowej, a ponieważ warunki były zbyt trudne by ruszyć w otwarte morze, misja poszukiwawcza musiała poczekać, na lepsze warunki atmosferyczne. 

 Następnego dnia straż przybrzeżna wznowiła swoją akcję. Przez kolejne pięć dni poszukiwania obejmowały 70 000 mil kwadratowych oceanu, ale nie znaleziono śladu po pięciu mężczyznach oraz ich łodzi. Rodzina i przyjaciele zaginionych nie porzucali nadziei. Zebrano pieniądze i zasoby i udało się przedłużyć poszukiwania o kolejne trzy tygodnie. Skupiono się głównie na odległych wyspach licząc, że rozbitkowie koczują na którejś z nich. Mimo tego nie znaleziono niczego. Zorganizowano nabożeństwo żałobne, które miało stać się dorocznym wydarzeniem. W ten sposób uczczono pamięć zaginionych :Scott Moorman 27 ,Benjamin Kalama 38, Peter Hanchett 31, Patrick Woessner 26, Ralph Malaiakini 27.

Upływały lata, a opinia publiczna powoli zapominała o tajemnicy Sarah Joe. Jednak dekadę później kilku członków pierwotnej partii poszukiwawczej odbyło rutynową misję na niezamieszkane wyspy zachodniego Pacyfiku. Wyspy Marshalla i odległy atol Taongi  znajdują się około 2200 mil na południowy zachód od Hawajów. 10 września 1988 roku biolog John Naughton po raz drugi stanął w centrum tej tajemnicy. Podczas pracy na atolu Taongi natknął się na wykonaną ze szklanego włókna łódź. Udało się określić tylko część rejestracji, ale to wystarczyło by upewnić się że pochodzi ona z Hawajów. Dalsze dochodzenie wykazało, że John rozwiązał zagadkę tego, co stało się z Sarah Joe. Wewnątrz i wokół łodzi nie znaleziono niczego- żadnej oznaki życia, która mogłaby dostarczyć jakiś wskazówek.  Kiedy ekipa badawcza zdecydowała się na przeszukanie okolicy, niemal natychmiast dokonano konkretnego odkrycia. W odległości 100 metrów od łodzi spostrzegli coś co wyglądało jak prowizoryczny grób, z krzyżem wykonanym z gałęzi. Z kopca koralowców i kamieni wystawała ludzka kość żuchwy. Kiedy przyjrzeli się bliżej swojemu znalezisku, spostrzegli manuskrypt pustych stron wykonanych z foli aluminiowej. Ekipa wspólnie zdecydowała, że rozkopanie grobu może wyrazić brak szacunku dla zmarłego i takiej próby nie podjęto.

Badacze wysłali żuchwę do laboratorium kryminalistyki. Wyniki ujawniły, że szczątki należały do Scotta Moormana. Z uwagi na fakt, że nie znaleziono silnika łodzi, wydawać by się mogło, że łódź wraz z rozbitkiem dryfowała po morzu, i przez przypadek trafiła na wyspę. Ale co się stało z resztą załogi? I kto pochował Scotta? Jedna z bardziej prawdopodobnych teorii obraca się wokół orientalnej tradycji pochówku. Chińczycy tradycyjnie dołączają do trumny małe kawałki papieru lub papierowe pieniądze oddzielone złotą lub srebrną folią. Te przedmioty chowane z ciałem są środkiem fortuny w życiu pozagrobowym. To pasuje do rodzaju pochówki, który badacze znaleźli na atolu Taongi dlatego możliwe jest, że jakaś łódź rybacka natknęła się na chorego lub martwego Scotta. Jeśli byli to nielegalni kłusownicy, zapewnili mu godny pochówek zgodnie z lokalnymi zwyczajami bez zgłaszania go do władz. Co stało się z czwórką pozostałych mężczyzn? Być może podczas sztormu pochłonął ich ocean. Być może nieszczęsny Scott został na łodzi sam. Bez zapasów i bez nadziei na ratunek. 

W zagadce Sarah Joe jest znacznie więcej pytań niż to związane z zaginięciem czwórki mężczyzn i odnalezienie grobu piątego. Sarah Joe nie była najsolidniej skonstruowaną łodzią i przeznaczona była wyłącznie do użytku przybrzeżnego. To, że  łódź przetrzymała jedną z najgorszych burz, i wylądowała na odludnym atolu oddalonym o tysiące kilometrów, to spore osiągnięcie. Eksperci, którzy lepiej rozumieją wydarzenia takie jak te, uważają, że czas dryfowania pomiędzy Hawajami a Wyspami Marshalla wynosiłby około 3 miesięcy. To samo w sobie rodzi pytanie lub dwa. Cztery lata przed tym, jak ekipa badawcza dotarła na wyspę, wylądował tam inny zespół badawczy, jednak wtedy nie było ani grobu ani łodzi. Więc gdzie była łódź między czasem w którym ekipa rybaków opuściła Hawaje 11 lutego 1979 roku, a 1984 rokiem, kiedy pierwotna ekspedycja wylądowała na Wyspach Marshalla? Tajemnica Sarah Joe trwa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.