Let’s travel together.

Szukała drogi do miasta, następnego dnia znaleziono ją martwą na cmentarzu

0

„To część mnie, która odeszła i muszę z tym żyć”– słowa Marity, mamy zamordowanej w 1994 r. Szwedzkiej nastolatki, której zabójca po dziś dzień nie został schwytany. Zdruzgotana kobieta wraz z zespołem kilku emerytowanych śledczych i utworzoną grupą dochodzeniową Cold Case nadal walczy o sprawiedliwość dla Malin.

Ucieczka ze stacji

W lipcu 1994 r. 16- letnia Malin Olsson z Dals- Ed, udała się wraz z przyjaciółką do Göteborg. Dziewczyny podczas weekendu miały opiekować się psami ciotki Malin, która wyjechała. Był ciepły, letni wieczór 23 lipca, kiedy nastolatki spotkały znajomych chłopców i postanowiły wybrać się wraz z nimi do centrum miasta, które wręcz tętniło życiem. Po odwiedzeniu kilku kawiarni i barów, młodzież postanowiła pojechać na obrzeża.

Około godziny 00:15 24 lipca, czerwony Cadillac, którym przemieszczała się grupa, skręcił na stację benzynową, gdzie Malin posprzeczała się z właścicielem auta. Dziewczyna odpaliła papierosa przy dystrybutorze z benzyną, a on zwrócił jej uwagę, co bardzo jej się nie spodobało. Po tym incydencie zdenerwowana nastolatka odłączyła się od grupy i zaczęła biec przed siebie w ciemność. Koleżanka próbowała ją dogonić, ale bezskutecznie.

Szukała drogi powrotnej

Zgodnie z informacjami, które później zebrano od świadków, około 1:00 w nocy Malin była widziana przed klubem Baby Doll. Najbardziej wiarygodne są informacje uzyskane od 20- letniego mężczyzny, którego nastolatka zapytała o drogę. Spacerował z nią ulicą i według niego była pod wpływem alkoholu. Rozstali się, kiedy przekroczyli mosty na E6/E45 do Gradmansplatsen poniżej Redbergplatsen. Ich rozmowa nigdy nie została upubliczniona, ale świadek podał bardzo szczegółowe informacje na temat dziewczyny, łącznie z opisem jej ubioru. Po tym jak się rozstali, Malin zaczepiła spacerującego z psem mężczyznę i zapytała jak wrócić do miasta. Człowiek ten wskazał jej drogę, a ona podziękowała i odeszła. To co działo się później, wie tylko jej morderca.

Nad ranem Marita zaczęła rozumieć, że coś jest nie tak, ponieważ córka nie zadzwoniła. Kobieta skontaktowała się z przyjaciółką Malin, a ta poinformowała ją o wydarzeniach, które miały miejsce w nocy. Dodała także, że była pewna, że Malin zdecydowała się wrócić do Dals-Ed.

Na cmentarzu

Zaniepokojona kobieta zawiadomiła policję i zgłosiła zaginięcie, a po chwili dowiedziała się, że wysłano do niej patrol. Komendant nie chciał udzielić jej przez telefon żadnych informacji, ale kiedy włączyła telewizor, jej oczom ukazał się komunikat, że znaleziono ciało nastolatki. Wtedy wiedziała…Wiedziała, że to jej córka.

Ciało Malin znaleziono na żydowskim cmentarzu, za dobrze ukrytym wśród drzew i krzewów starym nagrobkiem. Natrafił na nie 49- letni mieszkaniec Göteborga, który akurat wyszedł na spacer. Gdy mijał cmentarz, jego uwagę przykuły porozrzucane na ziemi przedmioty, w tym para butów i zwisający z gałęzi stanik. Gdy zaciekawiony podszedł bliżej, dostrzegł ciało. Przerażony tym co widzi, zrozumiał, że kobieta nie żyje i z obawy, że morderca wciąż jest w pobliżu, rzucił się do ucieczki, po czym wpadł do pierwszego lepszego sklepu i zawiadomił policję.

Ustalenia z miejsca zbrodni

Ekspertyza przeprowadzona na miejscu zbrodni ujawniła, że dziewczyna walczyła z napastnikiem. Sprawca w końcu zdobył przewagę dzięki przemocy fizycznej, a następnie udusił Malin, skórzanym pasem z nitami, który odnaleziono w pobliżu ciała. Kolejne ustalenia dowiodły, że po morderstwie umył się, korzystając z cmentarnego kranika, a następnie usiadł na ławce i przeszukał portfel swojej ofiary. Jego zawartość- w tym fotografie, znajdowano później na 3 kilometrowym dystansie.

Kolejnym ważnym szczegółem w śledztwie jest to, że dokument tożsamości Malin został znaleziony kilka dni po morderstwie, na przystanku tramwajowym w Kortedali, czyli w miejscu znacznie oddalonym od cmentarza. Nie wykluczone, że dokument mógł zostać wyrzucony z jadącego tramwaju. Tamtej nocy w pobliżu cmentarza przejeżdżał tramwaj, ale żaden z motorniczych nie zauważył niczego niezwykłego. Sprawca zachował również zdjęcie Malin, które oderwał od legitymacji. Mógł zabrać ze sobą także fioletowy portfel i dżinsową kurtkę ponieważ przedmiotów tych nigdy nie odnaleziono.

Kolejne znalezisko dokonane na miejscu zbrodni to okrągły odcisk, umiejscowiony w piasku na grobie, za którym znaleziono ciało. Zgodnie z opinią specjalistów, odcisk został pozostawiony przez rączkę kierownicy roweru, który został oparty, bądź położony na grobie. Oznaczałoby to, że sprawca przemieszczał się właśnie rowerem.

Śledztwo i podejrzany

W trakcie śledztwa z policją skontaktowało się łącznie siedem osób. Każda z nich słyszała rozdzierające krzyki dochodzące z cmentarza, jednak nikt nie zawiadomił policji, ani nie udał się na miejsce by sprawdzić co się dzieje. W tym momencie Malin walczyła o życie i być może gdyby ktoś zareagował, nadal by żyła.

Jeśli chodzi o samo śledztwo, nie było ono tak precyzyjne jak dzisiaj, a metody według których w latach 90- pracowali technicy, pozostawiały wiele do życzenia. Oznacza to, że ślady, które można dziś wykryć, zostały zniszczone lub zanieczyszczone. Po drugie z uwagi na zasoby finansowe, przez długi czas nikt nie pracował nad tą sprawą.

Co gorsza śledztwo w sprawie Malin zamknęło się wokół pierwszego podejrzanego. Emerytowany detektyw, który brał w nim udział w 1994 r. Dziś uważa, że nie była to właściwa osoba. Jednak wtedy, mimo, że nie znaleziono przeciwko niemu żadnych dowodów, wierzono, że to własnie on pozbawił 16- latkę życia. Podejrzanym tym był notoryczny, uzależniony od narkotyków złodziej samochodów. Mężczyzna wzbudził czujność śledczych, kiedy dzień po morderstwie pojawił się na cmentarzu, na którym doszło do zbrodni.

Malin jest pochowana w Dals-Ed, a Marita w każdy weekend odwiedza jej grób i zawsze mówi: „Powinnaś wracać do domu, a nie leżeć tutaj”.

Dziś sprawa jest badana przez policyjną grupę Cold Case, na czele której stoi Anders Eriksson:

„Jestem głęboko przekonany, że sposób, w jaki teraz pracujemy, polegający na dokładnym przeprowadzeniu dochodzenia od deski do deski i ponownym przebadaniu zabezpieczonego materiału dowodowego, to jedyna droga na przód”

i zobaczeniu, co znajdziemy, w połączeniu z ponownym badaniem jej ubrań i przedmiotów, to jedyna droga naprzód.

Autor, Dorota Ortakci

 

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.