Sprawa Josepha – Pięciolatka z autyzmem, który zniknął kilka lat temu
Joseph Daniels nazywany pieszczotliwie przez rodzinę Baby Joe urodził się 30 lipca 2012 r. W stanie Tennessee. Joseph był pogodnym blondynkiem o niebieskich oczach i chociaż fizycznie nie różnił się od innych dzieci chłopczyk był autystyczny.
4 kwietnia 2018 r. Wczesnym rankiem ojciec pięciolatka, Joe Daniels zadzwonił na policję aby zgłosić zaginięcie syna. Mężczyzna wyjaśnił, że wraz z żoną Krystal poszedł do pokoju Josepha by obudzić go do przedszkola, gdzie odkryli, że chłopca nie ma. Zanim zawiadomił policję przez godzinę przeszukiwał dom i okolicę. Dodał także, że ostatni raz widział synka około 23:00, ubranego w czerwoną piżamę z aplikacją kościotrupa. Policja zjawiła się pod wskazanym adresem, ale nie była to ich pierwsza wizyta i wcale nie chodzi tu o przemoc domową. Wcześniej, chłopczyk już kilka razy wychodził z domu w środku nocy. Założono, że tak stało się i tym razem.
Na podstawie zeznań rodziców i świadka, który poinformował, że widział chłopca 4 kwietnia około 1:00 w nocy stojącego w pobliżu domu, władzę skupiły się na przeszukaniu okolicy. W ciągu następnych dni ponad 100 osób, metr po metrze przeczesywało promień kilku mil w okół domu. Nurkowie z pomocą podwodnego drona, sprawdzali stawy, a jeden z nich został całkowicie spuszczony. Wykorzystano także śmigłowiec oraz psy tropiące, ale nic nie pomogło w zlokalizowaniu choćby najmniejszego śladu po chłopczyku. Poszukiwania Josepha zostały zawieszone w październiku 2018 r. Kiedy ojciec chłopca został aresztowany pod zarzutem morderstwa syna. Kilka dni później aresztowano także Krystal, oskarżając ją o zaniedbania wobec dziecka i składanie fałszywych zeznań. W końcu kobieta wyznała, że nocą 4 kwietnia zastała swojego męża stojącego z zaciśniętymi pięściami nad nieruchomym ciałkiem Joseph’a. Zagroził jej, że jeśli komukolwiek powie to ją zabije, dlatego też brnęła w kłamstwo i go kryła. Po aresztowaniu rodziców, pozostałą dwójkę ich dzieci umieszczono w rodzinie zastępczej.
Według zeznań złożonych w postępowaniu sądowym Joe Daniels przyznał się do zabicia syna po tym, jak obudziło go jedno z pozostałych jego dzieci i powiedziało, że Joseph zesikał się na podłogę. Widząc roześmianego syna, stojącego w kałuży moczu, Joe wpadł w szał: „Zacząłem go bić, ale zdołał się wyrwać i wybiegł z domu, gdzie właśnie w tym momencie musiał być zauważony przez świadka. Wybiegłem i zabrałem go z powrotem do domu, gdzie kontynuowałem to co zacząłem…Biłem go po brzuchu, twarzy i głowie, do momentu w którym przestał się ruszać. Tak to ja zabiłem syna”. Następnie wyznał, że umieścił ciało dziecka w bagażniku swojego auta i udał się 5 kilometrów dalej do lasu, gdzie je ukrył. Mimo, że Joe pomagał w zlokalizowaniu miejsca, w którym miały spoczywać szczątki dziecka, nie zlokalizowano ich do tej pory.
Ostatecznie Joe odwołał wszystkie swoje zeznania, a winą za zaginięcie syna obarczył swoją żonę. W liście do swoich rodziców napisał, że myśli, że Joseph wciąż żyje, a Krystal ukryła go, żeby go wrobić. Pisał, że w noc tego incydentu, Krystał dzwoniła do kogoś, po tym jak spakowała Josepha i zostawiła na poboczu drogi. Według niego osoba ta zabrała dziecko. W 2019 r. Odnaleziono łopatę na której zabezpieczono krew chłopca i włosy, które nie należały ani do Josepha, ani do jego rodziców i do tej pory nie udało się zidentyfikować ich pochodzenia.
Rodzice dziecka oczekują na proces. Sprawa chłopca pozostaje nierozwiązana.
Autor, Dorota Ortakci