Let’s travel together.

Spalone małżeństwo znalezione w Niemczech- Minęło 38 lat, a nadal nie wiadomo kim byli, ani gdzie jest ich dziecko

2

38 lat temu na parkingu przy autostradzie „Weißer Graben” w pobliżu Tennenlohe zginęły dwie osoby. Do dziś nie wiadomo kim byli, ani kto w tak brutalny sposób pozbawił ich życia.

Dopalające się zwłoki

Tamtego dnia, 1 maja 1983 r. O 3:30 nad ranem, jeden z kierowców zadzwonił na numer alarmowy, zgłaszając, że płonie las mieszczący się za miejscem postojowym przy autostradzie. Kiedy na miejscu zjawiły się zastępy straży pożarnej, płomienie wciąż oscylowały na wysokości 3 metrów. Jednak to nie las płonął, a dwa ludzkie ciała.

Kiedy dogaszono ogień, w czym pomógł dość obfity, majowy deszcz, okazało się, że na wypalonej trawie leżą mężczyzna i kobieta: On na plecach, ona zaś na brzuchu. Sekcja zwłok wykazała, że oboje zostali pobici tępym narzędziem- najprawdopodobniej podnośnikiem. Oboje mieli wielokrotne złamania i obrażenia wielonarządowe. Mężczyzna zmarł ostatecznie od ciosu zadanego w głowę, ale kobieta wciąż żyła, kiedy oblewano ją benzyną i podpalano. Świadczyły o tym ślady prowadzące do jej ciała- tą samą glebę nosiła na podeszwach butów, a także sadza, którą miała w płucach.

„BAB”

Jeśli chodzi o mężczyznę, zwłoki był tak zwęglone, że nie udało się nawet określić jego wzrostu. Wnikliwe badania, prowadzone w instytucie medycyny sądowej, dowiodły natomiast, że mógł mieć od 30 do 40 lat i był szczupłej budowy ciała. Kobieta miała od 25 do 35 lat, była mocnej budowy ciała, miała czarne włosy i brakowało jej wyrostka robaczkowego. Urodziła co najmniej jedno dziecko. Nosiła zegarek Rolex.

W kolejnych dniach, śledczy dokładnie przeszukiwali miejsce zbrodni, licząc na to, że znajdą coś, co pomoże im ustalić tożsamość ofiar. Przeczesali pobliską łąkę oraz las, sprawdzili pobocze autostrady, ale nie znaleźli niczego- ani narzędzia zbrodni, ani żadnego najmniejszego śladu, który mógłby pomóc rozwiązać zagadkę. Powołano nawet specjalną komisję, która działała pod nazwą „BAB” i która przejrzała bazy wszystkich zaginionych w całej Europie. Nadal bez rezultatu.

Ustalenia

Ponieważ ciało kobiety, nie było w tak fatalnym stanie jak jej partnera, specjaliści zdołali zrekonstruować jej twarz i stworzyć szkic, przybliżający wygląd. Ogłoszono także nagrodę w wysokości 8 000 marek, za informację, prowadzące do rozwiązania tej zagadki, jednak nawet to się nie udało. Zupełnie jakby tych dwoje nigdy nie istniało.

Bazując na kilku drobnych szczegółach, zespół BAB zdołał ustalić kilka faktów:

  1. Do przestępstwa doszło późną nocą, ponieważ zegarek kobiety, na skutek uderzenia zatrzymał się na godzinie 1:40.
  2. Rolex był warty 4000 marek, więc morderstwo nie zostało popełnione na tle rabunkowym.
  3. Mechanizm zegarka pochodził z Włoch, a model był składany i sprzedawany przez szwajcarską firmę – ale nie u niemieckich jubilerów.
  4. Kobieta nosiła także dwa naszyjniki z wisiorkami sowy, które pochodziły z Toskanii, jej bluzkę produkowano we Florencji, a buty w Ascoli Piceno.
  5. Para była małżeństwem. Oboje nosili obrączki z żółtego złota o próbie 750, datowane na 3 kwietnia 1981 r.
Mafia?

Kierując się tymi tropami, śledczy wysłali setki listów, do diecezji katolickich w całych Włoszech z prośbą o przejrzenie ksiąg kościelnych dotyczących ślubów, które odbyły się 3 kwietnia 1981 r. Zwrócili się nawet z prośbą o pomoc do Watykanu, ale otrzymali niewiele informacji zwrotnych. 

Rzadko zdarza się w Niemczech, aby morderstwa nie zostały rozwiązane, ponieważ w ponad 90% udaje się znaleźć sprawcę/ sprawców, jednak w przypadku zamordowanej pary, zagadka trwa do dziś. Sprawa została nagłośniona w całych Niemczech jak i Włoszech i mimo napływających wskazówek, nie udało się jej rozwiązać. Spekuluje się, że morderstwo mogło zostać dokonane przez Sacra Corona Unita, znaną również jako czwarta mafia. Jest to potężna organizacja przestępcza, która działa w południowych Włoszech, w regionie Apulli. Głównymi źródłami dochodu organizacji, jest handel narkotykami, handel ludźmi, przemyt, wymuszenia i handel bronią. Sprawcy mafii działali i wciąż działają, bez żadnych skrupułów i bez pozostawiania śladów. Więc czy para była ofiarą zawodowych morderców? Czy stanęli na drodze mafii? Dlaczego w Niemczech? Co się stało z dzieckiem kobiety, a być może ich wspólnym? Na te pytania wciąż nie ma odpowiedzi.

Klaus i jego śledztwo

W 2014 r. Sprawę przejął Szef Komisariatu Bezpieczeństwa Państwa, Klaus Bauer. W pierwszej kolejności, on i jego ludzie napisali do wszystkich bawarskich urzędów stanu cywilnego, ponieważ nie było 100 % pewności, że  para pobrała się we Włoszech. Dzięki temu, że uczynili to za  pośrednictwem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, otrzymali 100 % odpowiedzi. Jednak nie znaleziono małżeństwa, które pasowałoby do tego przypadku. Następnie spróbowano w Hesji, ponieważ miejsce, w którym znaleziono ciała, znajdowało się w pobliżu, a sekcja zwłok wykazała, że para jadła około półtorej godziny przed śmiercią i był to posiłek domowy, nie z baru szybkiej obsługi. Niestety w Hesji także niczego nie znaleziono.

Twarz mężczyzny

Kolejnym krokiem było stworzenie wizerunku mężczyzny, co było możliwe dzięki nowym, dostępnym technikom. Dzięki specjalistycznemu programowi komputerowemu, ekspertowi udało się zrekonstruować kształt twarzy oraz dodać różne warianty brody i fryzury. Następnie śledczy zwrócili się do programu „Chi l’ha visto?”, włoskiego wariantu „AktenzeichenXY”, ( jak polskie Ktokolwiek Widział, Ktokolwiek Wie), dzięki czemu w sprawie pojawił się pierwszy od lat istotny trop. 

Istotna wskazówka

Pewna kobieta powiedziała, że na początku lat 80, jej matka wyjechała do pracy do Niemiec. Posadę dostała we Frankfurcie, u włoskiego małżeństwa. Opiekowała się ich roczną córeczką, do momentu, w którym cała rodzina zniknęła bez śladu. Z pomocą tłumacza Klaus zadzwonił do kobiety, a ona potwierdziła mu przekazane wcześniej informacje, twierdząc, że kobieta przypominała tą ze szkicu. Aby móc przesłuchać świadka, mężczyzna złożył wniosek o pomoc prawną. Władze włoskie jeszcze nie odpowiedziały. Sprawa jest w toku.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

2 Komentarze
  1. pant3k mówi

    Każdy rolex ma unikatowy numer seryjny. Jakieś informacje na podstawie tego nru producent pewnie by mógł podać lub dystrybutorzy. Z tego co czytałem rolexa nie kupi się od tak więc gdzie w bazach mogli być, choć sprawa już dość stara

    1. Dorota Ortakci mówi

      A lombardy itd? Ogólnie jeśli chodzi o identyfikację na podstawie przedmiotów, odzieży i biżuterii to myślę, że jest bardzo ciężko. Można mieszkać w Polsce, a zegarek kupić podczas wycieczki do Niemiec. Można mieszkać gdziekolwiek i nosić ubrania z całego świata- z drugiej ręki

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.