Rozczłonkowane ciało pracownicy TVP. Sprawca włożył odciętą głowę do garnka
Danuta Orzechowska pracowała w polskiej telewizji publicznej jako montażystka i inspektorka programów telewizyjnych. Mieszkała w Warszawie wraz z córką i sublokatorem, Romanem. Kilka lat wcześniej, mąż rozstał się z nią i zamieszkał z inną kobietą.
Nieobecność
19 lutego 1980 roku Danuta nie stawiła się w pracy, co bardzo zaniepokoiło jej współpracowników. W przeszłości nigdy się to nie zdarzało. Kobieta uchodziła za punktualną i sumienną w wykonywaniu swoich obowiązków. Próbowano skontaktować się z nią, jednak telefon za każdym razem odbierała 18-letnia córka Danuty, Katarzyna i mówiła, że nie wie, co stało się z jej matką.
Katarzyna poinformowała swojego ojca o zniknięciu matki. Zmartwiony Jerzy zgłosił na policję zaginięcie byłej żony.
Makabryczne znalezisko
Już następnego dnia pracownicy przedsiębiorstwa robót inżynieryjnych natknęli się na niepokojący przedmiot pływający w mokotowskim Jeziorku Czerniakowskim. Był to garnek zawinięty w gazety i związany sznurkiem, w środku znajdowała się ludzka głowa.
Śledczy, którzy przybyli na miejsce, nie mieli wątpliwości – należała ona do kobiety, która zaginęła dzień wcześniej.
Przesłuchanie byłego męża
Jerzy został przesłuchany jako pierwszy. To on potwierdził, że głowa znaleziona w Jeziorku Czerniakowskim należy do jego byłej żony. Mężczyzna po krótce opowiedział o tym, jak wyglądało ich 17-letnie małżeństwo. Twierdził, że Danuta skupiona była na swojej karierze, przez co nieco zaniedbywała ich córkę. Opiekę nad Katarzyną sprawowały w głównej mierze babcia i gosposia. W domu często dochodziło do drobnych kłótni, w których to Danuta wypominała mężowi zbyt niskie zarobki. Mimo wszystko, rozwód przebiegł w przyjaznej atmosferze. Para utrzymywała ze sobą kontakt i wspólnie wychowywała córkę.
Jerzy został wykluczony z kręgu podejrzanych, miał mocne alibi, które potwierdzili jego współpracownicy. W międzyczasie trwały oględziny mieszkania Danuty, przy czym obecna była Katarzyna.
Kim był zabójca?
W mieszkaniu Orzechowskiej mieszkał również Roman, sublokator. Mężczyzna często wyjeżdżał na delegacje – podobnie było 18 lutego, czyli dzień przed zaginięciem Danuty. Funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że nie ma on nic wspólnego z jej śmiercią. Nie miał nawet powodu, by odebrać jej życie.
Uznano, że Danuta dobrze znała swojego zabójcę. Z jej mieszkania nic nie zginęło, a także nie zabezpieczono żadnych śladów włamania.
Dworzec Warszawa Centralna
24 lutego, na Dworcu Warszawa Centralna znaleziono torbę z brązowego skaju, z której wydobywał się niepokojący zapach. Otwarto ją dopiero w asyście milicji. Okazało się, że w środku znajduje się nagi tułów kobiety bez głowy i bukiet kwiatów.
Zdjęcia torby pokazano w Dzienniku Telewizyjnym. Obawiano się, że sprawca zaatakuje po raz kolejny.
Świadek
Jedna z sąsiadek Orzechowskich zgłosiła się na milicję i zeznała, że w dniu zaginięcia Danuty, widziała Katarzynę ciągnącą dużą, brązową torbę. Miała nawet zaproponować jej pomoc, ale spotkała się z odmową.
Policja postanowiła ponownie przesłuchać Katarzynę. Dziewczyna zeznała, że nie widziała brązowej torby od ponad roku. Zauważono także, że z mieszkania kobiet zniknął garnek – łudząco podobny do tego wyłowionego z Jeziorka Czerniakowskiego. Dodatkowo, na tapecie w przedpokoju udało się zabezpieczyć ślady krwi. Znaleziono również taśmę klejącą, sznurek i siekierę.
Katarzyna została aresztowana.
Dzień zabójstwa
Z zeznań Katarzyny wynika, że 18 lutego 1980 roku, jej matka miała dzień wolny od pracy. Planowała zrobić pranie, poprosiła więc córkę o ściągnięcie z pawlacza kotła do gotowania bielizny. Katarzyna miała spełnić prośbę, jednak w przypływie emocji złapała za siekierę leżącą obok kotła i uderzyła Danutę w głowę dwa razy. Kiedy kobieta upadła na ziemię, 18-latka zaciągnęła jej ciało do łazienki, rozebrała i włożyła do wanny. Umyła podłogi, ściany, wyprała też zakrwawione ubrania.
W międzyczasie do mieszkania wszedł Roman. Mężczyzna nie zauważył wówczas nic niepokojącego. Kiedy wyszedł, Katarzyna zaczęła rozczłonkowywać ciało matki. Głowę włożyła do garnka i wywiozła nad Jeziorko Czerniakowskie, ponieważ było to ulubione miejsce Danuty. Gdy wróciła do domu, resztę ciała włożyła do walizki.
Następnego dnia poszła do szkoły i zachowywała się tak, jakby nic się nie stało. Po zajęciach spędziła czas ze swoim chłopakiem. Tuż po rozmowie z pracownikami TVP, zawiozła walizkę na dworzec.
Motyw
Opinia publiczna uznała Katarzynę za wyrodną córkę. Wielu domagało się, aby skazano ją na karę śmierci. Dziewczyna próbowała popełnić samobójstwo będąc w areszcie, później trafiła do szpitala psychiatrycznego. Biegli uznali, że Katarzyna Orzechowska, w chwili popełnienia zabójstwa, nie była w pełni poczytalna i działała w afekcie.
Jak wykazało śledztwo, Katarzyna nigdy nie miała dobrego kontaktu z matką. Wielokrotnie usłyszała od niej, że lepiej byłoby, gdyby nigdy się nie urodziła. Danuta zarzucała córce, że to przez nią „nie zrobiła prawdziwej kariery w telewizji”.
Kobieta czytała osobisty pamiętnik Katarzyny i zaznaczała czerwonym flamastrem błędy ortograficzne. Wszystkie tajemnice córki przekazywała swoim koleżankom i śmiała się z jej problemów. 18-latka nigdy nie czuła się doceniona, nawet wtedy, gdy swoje wpisy w pamiętniku pisała w taki sposób, aby zaimponować swojej matce.
Jerzy potwierdził zeznania córki. Przyznał także, że żona poniżała go i znęcała się nad nim psychicznie. Uważał ją za „osobę nieznoszącą sprzeciwu”.
Wyrok
Katarzyna Orzechowska została skazana na 8 lat pozbawienia wolności. Na wolność wyszła w 1988 roku. Niedługo później wyszła za mąż i zaszła w ciążę. Tuż po narodzinach córki rozstała się z mężem. Poprosiła go, aby wychował dziecko sam.
Cierpiała na depresję. Nigdy nie odwiedziła grobu swojej matki.
autor, Daria