Let’s travel together.

Przyznał się do zbrodni po 33 latach

1

13-letnia Carrie Ann Jopek uczęszczała do Gimnazjum im. Kościuszki w Cudahy w stanie Wisconsin. 16 marca 1982 roku dyrektor zawiesił ją w prawach ucznia i odesłał do domu. Na miejsce nigdy nie dotarła.

Bez przepustki

Jak wynika z policyjnych dokumentów, 16 marca 1982 roku, około godziny 13:30, Carrie Ann została zawieszona w prawach ucznia i odesłana do domu za „poruszanie się po szkole bez przepustki”. Wcześniejsze zwolnienie z zajęć było „na rękę” nastolatce, ponieważ w tym samym dniu miała wybrać się na domówkę organizowaną przez jej sąsiadkę i najbliższą przyjaciółkę, Robin Mandt. Choć Carrie Ann pojawiła się na miejscu z grupą znajomych, to cały wieczór spędziła u boku 17-letniego Jose Ferriera. Para miała rozmawiać i palić marihuanę, a później zniknąć z oczu uczestnikom imprezy.

 

Zaginięcie

Matka dziewczynki zgłosiła zaginięcie jeszcze tego samego dnia, gdy tylko dyrekcja poinformowała ją o zawieszeniu córki. Początkowo kobieta była przekonana, że Carrie Ann „chwilowo” uciekła z domu. Poszukiwania trwały 17 miesięcy.

We wrześniu 1983 roku, Państwo Mandt rozpoczęli remont, który obejmował przebudowę tarasu. Pracujący na miejscu stolarz natknął się na ludzkie szczątki zakopane w płytkim grobie pod werandą usytuowaną za domem Mandtów (miejsce to widoczne było z okna mieszkania rodziców zaginionej nastolatki). Mężczyzna ten zeznał później, że obecny przy tym John Mandt (starszy brat Robin, przyjaciółki Carrie Ann) zareagował na to znalezisko bardzo nerwowo.

Szczątki zidentyfikowała matka dziewczynki:

Córka została pochowana w ubraniach, w których widziano ją po raz ostatni. Miała na sobie podartą kurtkę, którą własnoręcznie zszyłam.

Wykorzystano także dokumentację dentystyczną, która ostatecznie potwierdziła, że odnalezione zwłoki należą do zaginionej od ponad roku Carrie Ann Jopek.

Podejrzani

Uwagę policji przyciągnęło zachowanie Jose Ferreira, który tuż po odkryciu szczątek nastolatki pojawił się pod domem Mandtów, padł na kolana, uniósł ręce i głośno płakał. Jeden ze świadków zeznał, że mężczyzna miał przepraszać Carrie Ann za wyrządzoną jej krzywę. Podczas przesłuchania zaprzeczył, że ma coś wspólnego z jej śmiercią.

Kilka lat po odnalezieniu szczątek nastolatki, na policję zgłosił się mężczyzna, który zeznał, że za śmiercią Carrie Ann stoi John Mandt, brat jego byłej partnerki. Informację tę miała przekazać mu sama Robin, ta jednak nigdy tego nie potwierdziła. Według niej, jej były partner chciał się na niej zemścić.

Jak twierdzili śledczy, sprawa ta od dawna „cierpiała na brak dowodów i brak faktów” – z tego powodu nigdy nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Aż do 2015 roku…

 

„Nie wiem czy to dobry pomysł”

11 października 2015 roku, Jose Ferreira zadzwonił do swojej żony i poinformował ją, że 33 lata wcześniej zamordował 13-letnią Carrie Ann Jopek. Po tym wyznaniu kobieta udała się na posterunek policji w West Milwaukee i przekazała wszystko dyżurnemu. W tym samym czasie Ferreira zadzwonił do doradcy kryzysowego i ze szczegółami opowiedział w jaki sposób i dlaczego zamordował Carrie Ann.

Para poznała się na imprezie w domu Mandtów. Przez cały czas jej trwania rozmawiali, pili alkohol i palili marihuanę. W pewnej chwili Ferreira zaproponował 13-latce zejście do piwnicy, miał wówczas nadzieję, że dojdzie między nimi do zbliżenia. Nastolatka początkowo zgodziła się, ale kiedy stanęła na schodach stwierdziła, że „nie wie, czy to dobry pomysł”, na co Ferreira odpowiedział nerwowo: „masz zejść na dół”. Kiedy Carrie Ann zaprotestowała, ten zepchnął ją ze schodów. Dziewczyna uderzyła w balustradę, a później nieprzytomna upadła na ziemię. Ferreira uznał to za swoją „szansę” i chciał wykorzystać seksualnie nastolatkę, jednak po chwili zorientował się, że ta złamała kark. Wówczas przeciągnął ją do drzwi wyjściowych prowadzących do tylnej werandy, w ciągu godziny wykopał dół „na dwie stopy” i pochował.

 

Sprawa sądowa

Podczas rozprawy Jose Ferreira przyznał się do zarzucanych mu czynów, jednak ze względu na brak dowodów w sprawie, prokuratorzy zaproponowali mu ugodę. Ferreira został skazany na siedem lat pozbawienia wolności.

Rodzice Carrie Ann, jak sami przyznali, mogli w końcu odetchnąć z ulgą. Ich zdaniem sprawa została rozwiązana dzięki ich zmarłej córce:

Podczas jednej z prywatnych rozmów Jose Ferreira przyznał, że moja córka go nawiedza. Wierzę, że tak było.

 

autor, Daria

This slideshow requires JavaScript.

 

 

 

1 komentarz
  1. Sea mówi

    SZCZĄTKÓW!

Odpowiedz na 1 |
Anuluj odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.