Przez trzy lata trzymał ją w zamrażarce jako swoje trofeum
23- letnia Denise Huber, absolwentka uniwersytetu na wydziale nauk społecznych, mieszkała w Newport Beach w Kalifornii, ale bardzo często bywała w Dakocie Południowej, gdzie zostali jej dziadkowie i kuzyni. Po ukończeniu studiów, Denise szukała pracy w swoim zawodzie, a w międzyczasie zatrudniła się jako sprzedawczyni w domu towarowym i jako kelnerka w restauracji. Ta wysoka brunetka o oszałamiającej urodzie, zwracała na siebie uwagę wszystkich. Do tego była niezwykle sympatyczna i pełna pasji. Jedną z nich była jazda na nartach wodnych.
Koncert idola
3 czerwca 1991 r. W miasteczku Inglewood, odbywał się koncert Stevena Patricka Morriseeya, który był ulubionym wokalistą Denise. Na tę okazję, dziewczyna założyła czarną sukienkę, pończochy, szpilki i ramoneskę, po czym żegnając się ze swoimi rodzicami wyszła z domu i wsiadła do samochodu. Podczas koncertu miał jej towarzyszyć chłopak Steven, który pracował w Fabryce Sphagetti, czyli tam gdzie i ona, ale w ostatniej chwili otrzymał telefon, że musi iść do pracy na zastępstwo. Steven nie chciał by jego dziewczyna szła na koncert sama, dlatego poprosił swojego przyjaciela Roberta aby jej towarzyszył, na co chłopak ochoczo przystał.
Awaria
Robert i Denise zjawili się na miejscu o godzinie 20:00. Zabawa była przednia – znajomi tańczyli, śpiewali i pili wódkę, a po zakończonym koncercie udali się do pobliskiego baru, gdzie pomimo porannej zmiany w pracy, postanowili bawić się do zamknięcia. O godzinie 2:00, Denise podrzuciła Roberta do domu i udała się w kierunku swojego, gdy nagle pękła jej opona.
Kiedy wczesnym rankiem rodzice zauważyli, że ich córka nie wróciła, poczuli niepokój ponieważ takie zachowanie nie było do niej podobne. Poszukiwania Denise rozpoczęli od obdzwaniania jej przyjaciół, a kilka godzin później to właśnie Tammy, najlepsza przyjaciółka zaginionej, zlokalizowała jej hondę, która stała na poboczu autostrady. Auto miało odblokowane drzwi, włączone światła, ale po kluczykach i jego właścicielce nie było śladu.
Bez tropów
Zaginięcie Denise było dość nietypowe. Miejsce, w którym jej samochód uległ awarii było dobrze oświetlone, a w pobliżu znajdowała się budka telefoniczna oraz stacja benzynowa, na której dziewczyna mogłaby szukać pomocy. Z uwagi na to, że tamtej nocy nie wykonała telefonu do bliskich, ani nie zjawiła się na stacji, policja podejrzewała, że padła ofiarą porwania. W poszukiwania zaginionej, zaangażował się Departament Policji Costa Mesa oraz setki wolontariuszy. Niestety mijały dni, tygodnie, miesiące, a śledczy nie mieli żadnych wskazówek i tak, aż do 1994 r.
Malarz
John Famalaro był sprzedawcą farb i malarzem pokojowym z Arizony. 13 lipca 1994 r. Odwiedziła go Elaine Court, którą kilka dni wcześniej poznał na targu gdzie handlował. Kobieta potrzebowała większej ilości danego koloru farby, więc John zaproponował by przyszła po nią do jego domu. Po sfinalizowaniu transakcji, kobieta zwróciła uwagę na stojącą na podjeździe ciężarówkę. Chociaż na pierwszy rzut oka, samochód nie różnił się niczym od innych, Elaine poczuła narastający niepokój. Tchnięta złymi przeczuciami zapamiętała numery rejestracyjne, po czym spisała je w swoim notatniku i skontaktowała się z lokalną policją. Rodzice zaginionej Denise nazwali to później boską interwencją.
Zamrażarka
Kiedy policja zjawiła się pod domem Famalaro i porównała numery tablic, szybko okazało się, że 6 miesięcy wcześniej, samochód został zgłoszony jako skradziony. Co ciekawsze, z wnętrza ciężarówki biegł kabel zasilający, który podłączony był do gniazdka w salonie. Tył samochodu zamknięty był na kłódkę. Kiedy funkcjonariusze dostali się do jej wnętrza, prócz puszek z farbami spostrzegli zamrażarkę. Początkowo założono, że w środku znajdują się narkotyki więc skontaktowano się z wydziałem narkotykowym. W zamrażarce nie było jednak środków odurzających, ale ciało… Ciało nagiej kobiety leżącej w pozycji embrionalnej, której usta zaklejono taśmą klejącą, a dłonie skuto za plecami kajdankami.
31 ciosów
W domu podejrzanego o morderstwo, zabezpieczono ubrania i przedmioty osobiste należące do Denise, poplamiony krwią młotek, strój policjanta, kajdanki oraz wycinki z gazet dotyczące zaginięcia kobiety. John Famalaro został zatrzymany i przewieziony do aresztu, a zwłoki Denise do miejscowego prosektorium, gdzie w celu ich rozmrożenia zastosowano metodę starą jak świat – suszarka nie niszczy ważnych dowodów np. Odcisków palców. Autopsja wykazała, że Denise została wykorzystana seksualnie, a następnie zamordowana. Przyczyną śmierci były wielokrotne pęknięcia czaszki spowodowane poprzez uderzenia tępym narzędziem. Ciosów zadano aż 31. Śmierć była gwałtowna, okrutna i brutalna.
Miał pomóc, a porwał
Prowadzone śledztwo ujawniło, że 4 czerwca 1991 r. Kiedy Denise pękła opona, wyszła ona ze swojego auta i kierowała się autostradą w stronę stacji benzynowej. Pech chciał, że drogą przejeżdżał John. Kiedy dostrzegł dziewczynę, zatrzymał samochód udając, że chce pomóc, a następnie wepchnął ją do środka i zawiózł do magazynu z farbami malarskimi, który wówczas prowadził. Tam skuł jej ręce kajdankami, usta zakleił taśmą, na głowę założył plastikową torbę, dokonał napaści seksualnej i zamordował. Mimo, że na przestrzeni lat magazyn został sprzedany i przekształcony w inną firmę, policji udało się zabezpieczyć ślady biologiczne. Krew znaleziona na płytach gips-kartonowych należała do Denise.
Śmierć za śmierć
John został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia. Podczas procesu ujawniono, że miał fatalne dzieciństwo, co wywarło głęboki wpływ na jego rozwój emocjonalny jak i psychiczny. Jego matka, z którą zresztą cały czas mieszkał, przejęła kontrolę nad jego życiem i sprawiła, że bał się kobiet i wierzył, że przebywanie z nimi jest grzechem. W tym przypadku nie potraktowano tego jako czynnik łagodzący, a wyrokiem sądu John został skazany na śmierć na którą wciąż oczekuje.
Autor, Dorota Ortakci.