Przez lata mieszkał ze zwłokami żony i córki- Ułożył je w jednym łóżku
David i Lorraine Kaneko oraz ich córka Laura, byli znani w swojej społeczności w Rexford (Idaho) jako spokojna, uczynna i bardzo religijna rodzina, która w każdą niedzielę gromadziła się w mormońskiej kaplicy. David sam dbał o utrzymanie swojej rodziny. Podczas gdy jego żona zajmowała się domem, on pracował w Idaho National Laboratory − amerykańskim ośrodku naukowo-badawczym, który jest jednym z głównych ośrodków zajmujących się badaniami nad techniką jądrową i reaktorami jądrowymi. Laura kończyła szkołę średnią i marzyła, że pewnego dnia zostanie wybitnym lekarzem, który wynajdzie złoty środek na wyleczenie raka.
Izolacja
Był rok 1994, kiedy rodzina Kaneko zaczęła izolować się od swoich sąsiadów, bliskich, a także od kościoła. Laura miała uskarżać się swoim znajomym na ojca, który kontrolował ją na każdym kroku. David nie pozwolił wygłosić jej przemówienia na koniec roku, a także zabronił córce jej wymarzonego wyjazdu do Japonii, który był realizowany w ramach kościelnego programu misyjnego. Z biegiem czasu sytuacja tylko się pogarszała, aż w końcu Kaneko odseparowali się od wszystkich i zaczęli żyć w odosobnieniu.
Interwencje
W 1997 r. Na prośbę zaniepokojonych braci Lorraine, którzy przez ostatnie 3 lata nie mieli z nią praktycznie żadnego kontaktu, w domu zjawiła się policja i opieka społeczna. Drzwi otworzyły Lorraine i Laura i oznajmiły, że rozumieją obawy, ale prowadzą taki styl życia z własnego wyboru. Chociaż wyglądały na zaniedbane ( brudne ubrania, włosy) inspekcja domu wykazała, że jest w nim prąd, bieżąca woda, a także zapasy żywności.
Kolejna kontrola przeprowadzona w celu oceny dobrobytu rodziny, miała miejsce w 2001 r. I tym razem Lorraine i jej córka powiedziały, że wszystko jest w porządku, i że nie życzą sobie więcej takich wizyt, a więzi rodzinne zerwały dobrowolnie.
19 czerwca 2004 r. W odpowiedzi na kolejne zgłoszenie zaniepokojonej rodziny, funkcjonariusze z nakazem zjawili się w domu, podczas nieobecności Davida. Bracia 58- letniej Lorraine mieli nadzieję, że ich siostra i jej córka zgodzą się na rozmowę z psychologiem, który oceni ich stan psychiczny i zadecyduje o ich dalszym losie.
Pierwsze co rzuciło im się w oczy to to, że wszystkie okna w domu były zamknięte i oklejone czarną folią. Z uwagi na to, że nikt nie odpowiadał na pukanie, funkcjonariusze wtargnęli do środka, gdzie zastali chaotyczny bałagan. Wnętrze domu wyglądało tak jakby od lat nikt go nie sprzątał. W powietrzu był także wyczuwalny silny zapach środków dezynfekujących i perfumowanych odświeżaczy powietrza. Źródłem tych drażniących nozdrza zapachów była sypialnia…To co zastano za jej drzwiami, przypominało scenę rodem z horroru.