Let’s travel together.

Przez kilka tygodni trzymał dziewczynkę w piwnicy, w której przybił ją do krzyża

0

OhioW październiku 2011 r. Eileen Adams wreszcie otrzymała sprawiedliwość, na którą jej rodzina czekała od czterech dekad. Wtedy też mężczyzna, który od zawsze był podejrzewany o jej brutalne morderstwo, które miało miejsce w 1967 r. Został skazany na dożywocie.

Tydzień przed Bożym Narodzeniem

14- letnia Eileen Adams, uczennica pierwszej klasy liceum, była ostatnio widziana, jak wysiadała z autobusu na przystanku oddalonym o jedną przecznicę od domu jej siostry, gdzie zwykle chadzała po zajęciach. Mary Ann Brimmer stała przy drzwiach wejściowych jak każdego dnia, czekając na swoją młodszą siostrę, która nigdy się nie spóźniała. Tego dnia było jednak inaczej. Eileen nie dotarła do domu siostry, gdzie miała pakować prezenty dla rodziny, ani do domu, w którym mieszkała wraz z rodzicami i pięciorgiem rodzeństwa. 

Piwnica

Eileen nie uciekła, nie zgubiła się, nie uległa nieszczęśliwemu wypadkowi, jak początkowo zakładali policjanci. W rzeczywistości nastolatka została porwana przez bezwzględnego psychopatę, który na co dzień prowadził szczęśliwe życie jako odnoszący sukcesy biznesmen, oddany mąż i świeżo upieczony ojciec.

Bez wiedzy małżonki, Robert Bowman zabrał Eileen do ich domu, gdzie zamknął ją w piwnicy. Schodził tam przez następne tygodnie, co czynił w każdym możliwym momencie: za dnia, kiedy jego żona była zajęta opieką nad maleńkim dzieckiem i w nocy, kiedy zmęczona trudami dnia spała. Podczas wizyt w piwnicy, Robert gwałcił Eileen na wszelakie możliwe sposoby, i wszelkimi możliwymi przedmiotami, które wkładał jej i z przodu i z tyłu…Czerpiąc satysfakcję z bólu, który odczuwała ofiara, szybko się nudził, a cierpienie było dla niego niewystarczające. Postanowił więc zrobić coś, co podwoiło jego doznania.

Ukrzyżowana

Pewnego dnia, kiedy pewny swego sekretu Robert zdecydował się pojechać na zakupy, jego żona zabrała się za pranie. Schodząc do pralni, która była położona vis a vis piwnicy, usłyszała coś, co na początku wzięła za popiskiwanie myszy. Dźwięk jednak nie ustawał, a wręcz z minuty na minutę był coraz głośniejszy.

Z duszą na ramieniu, Margaret Bowman postanowiła udać się do jedynego miejsca w domu, którego zawsze unikała- właśnie z obawy przed myszami. Kiedy pchnęła drewniane drzwi, po prostu zamarła. Na podłodze, w samym centrum piwnicy stał duży, drewniany krzyż z przybitą do niego nagą i półprzytomną dziewczyną.

„Nie zapomnę tego do końca życia. W pierwszym momencie zamarłam, ale kiedy oprzytomniałam podeszłam do niej i odgarnęłam jej włosy, które zakrywały twarz. Miała popękane, krwawiące wargi, była blada i zziębnięta, a te oczy…One mówiły wszystko. Ta dziewczyna konała z wycieńczenia i bólu. Jej ręce i nogi…Przebite gwoździami. Wyglądała niczym ukrzyżowany Jezus.”

Groźba

Margaret zebrało na wymioty. Wybiegła z piwnicy z hukiem i wpadła wprost na swojego męża.

„Chciałam biec do salonu i zadzwonić na policję, ale mnie dogonił. Złapał za szyję, przycisnął do ściany i zagroził: „Teraz kiedy już wiesz, masz dwa wyjścia. Możesz spróbować uciec, ale wtedy cię dogonię i zabije. Zabije także nasze dziecko. Możesz także mi pomóc. Przez ciebie nie mam wyjścia i muszę ją zabić. Ty pomożesz mi pozbyć się jej ciała. Tym samym będziesz współwinna, a ja będę mieć pewność, że nigdy mnie nie zdradzisz”.

Później, pod osłoną nocy Robert zamordował Eileen i zmusił żonę do współudziału w pozbyciu się ciała.

Gwóźdź

Eileen została odnaleziona 6 tygodni od momentu zaginięcia, w odległości 11 mil od przystanku autobusowego, gdzie widziano ją ostatni raz. Miała związane ręce i nogi przewodem od telefonu. Zawinięto ją także w zasłonę, koc i dywan. Sekcja zwłok wykazała, że zabójca wbił w tył jej głowy gwóźdź. Tak brutalna forma próby zabójstwa, nie dała jednak efektu. Eileen wciąż żyła. Ostatecznie została uduszona. Ciało nastolatki nosiło także znamiona wielu tortur fizycznych. Eileen była przypalana papierosami, miała ciężkie obrażenia narządów rodnych, które skutkowały krwotokiem, a także pęknięcia ściany od***u i naderwane oraz pogryzione su**ki ( słowa zakazane przez obowiązujący nas regulamin)

Ucieczka

Po morderstwie, Robert z żoną i dzieckiem przeprowadzali się kilka razy m.in. do Las Vegas, Phoenix i Miami. Przez cały ten czas Margaret oszczędzała pieniądze, by móc zostawić męża i wrócić do Toledo. Gdy poczuła się na tyle silna by to zrobić, uciekła i zgłosiła sprawę na policję. Wiedziała kim była zamordowana dziewczynka, ponieważ nim Rober spalił wszystkie dowody, znalazła jej szkolne podręczniki z podpisem: Eileen Adams.

W momencie, w którym Margaret odeszła, zniknął i Robert. Jak wykazało śledztwo, mężczyzna ukrywał się na Florydzie i w Kalifornii, żyjąc jako osoba bezdomna. W momencie pierwszego zatrzymania mieszkał w opuszczonej restauracji, ubrany w poszarpaną koszulę i brudne, porozdzierane dżinsy. Wewnątrz opuszczonego budynku znajdowało się kilka lalek – jedna zwisała z sufitu ze sznurkiem zawiązanym wokół kostek, a druga miała gwóźdź wbity w tył głowy.

Winny

Śledczy niejednokrotnie próbowali udowodnić, że to Robert był osobą odpowiedzialną za morderstwo Eileen. Niestety w tamtym czasie nie odnaleziono wystarczających dowodów. Minęły  kolejne trzy dekady, zanim detektywi pobrali próbki DNA od byłej żony Roberta, Margaret i ich córki i porównali je z DNA znalezionym na ubraniu Eileen. Był rok 2008, kiedy wydano list gończy za mordercą. Śledczy jednak nie mieli pojęcia gdzie Robert mieszka, a nawet czy nadal żyje. 

Wizerunek poszukiwanego opublikowano w programie „America’s Most Wanted”, co zaowocowało aresztowaniem. Robert Bowman został zatrzymany w Palm Springs podczas jazdy na rowerze. Mężczyzna ukrywał się w namiocie, który rozłożył na pustyni. 

Skazany

Margaret Bowman była kluczowym świadkiem w trakcie trwania procesu, podczas którego Peter Rost, adwokat Roberta, próbował podważyć jej zeznania. Peter zastanawiał się, dlaczego czekała 14 lat, aby opowiedzieć swoją historię, a także dlaczego przebywała z Robertem przez tyle lat, nawet przeprowadzając się z nim kilka razy.

Cały proces trwał, aż dwa lata. Ostatecznie 75- letni Robert Bowman, który nigdy nie przyznał się do winy, został skazany na dożywocie, za morderstwo Eileen Adams. Podczas ogłaszania wyroku powiedział: „Wiem co to ból i wiem co to cierpienie. Nie jestem odpowiedzialny za to zabójstwo. Inaczej odczuwał bym to wszystko i miałbym wyrzuty sumienia”.

 

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.