Let’s travel together.

Przez 25 lat skrywał mroczny sekret

0

Martha Jean Lambert była jak każdy siódmoklasista z Ameryki Środkowej. Blondynka, dość niska jak na jej wiek, ale zadziorna ponad jej rozmiar. Była przyjacielska i uwielbiała spędzać czas w domu swoich przyjaciółek, a to pewnie przez to, że nie miała szczęśliwego życia rodzinnego tak jak jej koledzy i koleżanki. Najmłodsza z trojga dzieci mieszkała w przyczepie na Florydzie z rodzicami i dwoma braćmi, Davidem i Raymondem. Jej ojciec był alkoholikiem i często wszczynał awantury. W rezultacie Martha i jej bracia spędzili większość swojego życia w systemie opieki zastępczej. Święto Dziękczynienia 1985 roku był kolejnym z tych okropnych dni. Matka rodzeństwa spaliła indyka co doprowadziło ich ojca do szału. David najstarszy z rodzeństwa chciał wydostać się z domu i uciec od krzyków, więc zasugerował siostrze aby udali się do opuszczonego college’u gdzie w spokoju spędzą wolny czas. Miejsce to było Dinseylandem dla biednych dzieci: powybijane okna, puste budynki pełne rupieci, ale i także gruzu porozrzucanego po jego terenie.To, co stało się potem, nie jest znane. Według 15-letniego Davida, ta dwójka rozdzieliła się w pewnym momencie, by zbadać zrujnowany college. W pewnym momencie chłopak zorientował się, że jego siostry nigdzie nie ma. Przeszukał cały kampus, wracając do domu późnym wieczorem. Nie był w stanie jej znaleźć. Martha Jean zaginęła…Dopiero w tym momencie rozwścieczony ojciec zapomniał o spalonym indyku i zawiadomił policję, po czym wraz z sąsiadami rozpoczął poszukiwania, ale jego córki nigdzie nie było. Matka Marty była przekonana, że ​​jej 12-letnia córka została porwana. Niemniej jednak policja rozmawiała ze wszystkimi, którzy byli w okolicy tej nocy. Przyjaciele, sąsiedzi, członkowie rodziny, którzy mieszkali w pobliżu przyczepy Lamberts. Żaden z nich jej nie widział. Czy jej matka miała rację?

Pomimo wyczerpujących poszukiwań policja nie była w stanie znaleźć śladu dziewczynki i jej domniemanego porywacza. Do dziś jej zaginięcie pozostaje najdłużej prowadzonym dochodzeniem w sprawie osób zaginionych w hrabstwie. Minęło dwadzieścia pięć lat, a życie Lambertsów zmieniło się dramatycznie. Margaret i jej mąż rozwiedli się, a David dorastał i się przeprowadził chociaż już nigdy nie był taki sam. Pewnego dnia pojawił się w biurze szeryfa hrabstwa St. Johns z zaskakującą wiadomością. Widział, co stało się z jego Martą tamtej nocy, ale bał się wyjawić prawdę przez dwie dekady. 38-letni David przeszedł przez życie, skrywając straszny sekret: sekret, którego nikt się nie spodziewał… Gdy usiadł, aby opowiedzieć historię, a detektywi otworzyli teczkę Marty, jej zdjęcie patrzyło na niego. Ogarnięty żalem zaczął płakać i wyjaśniać prawdziwe wydarzenia tego feralnego Święta Dziękczynienia. On i siostra rzeczywiście wyszli, żeby trochę zaczerpnąć powietrza. Poszli do sklepu, kupili cukierki i poszli bawić się w starym college’u, gdzie zaczęli się kłócić o pieniądze. Mimo, iż dał jej 20 dolarów na drobne wydatki ona chciała więcej, a on odmówił. 12-latka, ogarnięta hormonami, rozczarowaniem i stresem, zaatakowała i uderzyła brata w twarz, a ten ją odepchnął. Zanim zdążył ją złapać, Marta upadła, uderzając głową o postrzępiony kawałek zardzewiałego metalu wystającego z ziemi za nią. Jej czaszka została przebita metalowym kolcem. Martha nie żyła. Podciągnął ją i krew spłynęła jej z głowy. Krzyczał, wzywając pomocy, ale oprócz nich nie było tam nikogo. Za pomocą złamanego znaku drogowego, David wykopał metrową dziurę niedaleko miejsca, w którym upadła. Delikatnie położył ją na plecach w płytkim grobie, a następnie wrócił do domu. 

Pomimo twierdzenia, że ​​spowiedź jest całą prawdą, władze nie odniosły sukcesu w zlokalizowaniu szczątków Marty. Tymczasem matka nie jest przekonana wyznaniem jej syna. Według niej David jest znany z „wymyślania opowieści” w celu zwrócenia na siebie uwagi i robił to od czasu zniknięcia jego siostry. Po długich rozważaniach prokuratura z braku dowodu nie oskarżyła mężczyzny o zabójstwo. Było wiele czynników opartych na okolicznościach łagodzących, które istniały w tamtym czasie: jego wiek i przedawnienie dotyczące zabójstwa były jednym z nich. Poza tym wciąż nie było dowodów na jakiekolwiek wykroczenia. Według wszystkich relacji David tak naprawdę nie rozwinął się emocjonalnie ani psychicznie od tamtego strasznego dnia. Dzisiaj otrzymuje pomoc, której potrzebuje. Mimo wszystko jego matka nadal uważa, że ​​jej córka gdzieś tam jest, została porwana i sprzedana. 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.