Let’s travel together.

Pracowniczka sklepu spożywczego urodziła dziecko w pracy, a następnie wyrzuciła je do śmietnika i wróciła do swoich obowiązków.

0

27 listopada 2015 r. 20-letnia Tara Tomlin urodziła zdrowego i silnego chłopca w toalecie na tyłach sklepu w którym pracowała. Po porodzie, wsadziła niemowlę do worka, wyrzuciła do śmieci i wróciła do wykonywania swoich obowiązków.

W nocy z 26 na 27 listopada 2015 roku Tara Tomlin pracowała na nocnej zmianie w sklepie spożywczym Bells Pond Xtra Mart w Livingston, w północnej części stanu Nowy Jork. Nad ranem, o godzinie 3:02 Tara wyszła z ubikacji dla personelu i udała się z malutkim pakunkiem stronę śmietnika znajdującego się na zewnątrz, przy pobliskiej stacji benzynowej.

Tara

O 3:33 inny pracownik sklepu wyszedł na zewnątrz, by wyrzucić śmieci. Gdy się zbliżył do śmietnika usłyszał coś, co brzmiało jak płacz dziecka. Mężczyzna pobiegł do sklepu, wziął latarkę i wrócił na miejsce. Nie udało mu się jednak zlokalizować źródła płaczu, więc wrócił do sklepu i wykonał telefon pod numer alarmowy. Zgłoszenie zostało przyjęte o godzinie 3:40 rano, a policja była na miejscu już dwie minuty później.

Wezwani na miejsce funkcjonariusze mimo 40 minutowego przeszukiwania pojemników na śmieci i jego okolic niczego nie znaleźli. Pracownik, który wezwał policję stwierdził w końcu, że być może dźwięki te wydawało jakieś zwierzę. 3 godziny później, około 6:15 władze zostały ponownie wezwane na miejsce. W tym czasie zmiana Tary dobiegła końca i na jej miejsce przyszedł kierownik sklepu.

Tara z adwokatem

Przed godziną 9 rano, policjanci znaleźli czarny worek w jednym z pojemników na śmieci. Wewnątrz znajdowało się bezwładne ciało dziecka. Chłopczyk ważył ponad 3 kg, a sekcja zwłok wykazała, że był zdrowy i zmarł w wyniku uduszenia. Dziecko żyło jeszcze przez kilka godzin zanim ostatecznie zabrakło mu tlenu.

Po obejrzeniu nagrań z monitoringu w sklepie i na zewnątrz, policjanci szybko dotarli do kobiety, która była odpowiedzialna za śmierć dziecka. Tara Tomlin została aresztowana tego samego dnia, ale jej stan był tak ciężki, że najpierw została oddana pod opiekę lekarzy w lokalnym szpitalu.

Okazało się, że Tara jest upośledzona umysłowo, a jej obrońca, Mike Howard, określił ją jako człowieka z „ograniczonymi zdolnościami poznawczymi”. Nie jest jasne kto jest ojcem dziecka. Mężczyzna, który pierwotnie był za niego uważany, James stwierdził, że owszem, mieszkał przez jakiś czas z Tarą ale ze sobą nie sypiali. Para poznała się poprzez media społecznościowe, a potem spotkali się i niedługo później Tara zamieszkała z Jamesem i jego babcią. James przyznaje, że był z kobietą jedynie dla pieniędzy i chętnie przyjmował od niej prezenty. Ich związek skończył się w sylwestra, kiedy pijany James wrócił do domu i zastał Tarę śpiącą na kanapie. Gwałtownie wyciągnął ją z domu i rzucił na trawnik, każąc się jej wynosić.

Tara

Podczas rozprawy Tara zapytana przez sędziego, czy chciałaby coś powiedzieć, odpowiedziała, że tak i oświadczyła: ​​„Bardzo mi przykro z powodu moich działań. Coś takiego nigdy więcej się nie powtórzy”.
Przed ogłoszeniem wyroku sędzia Nichols powiedział, że to „jedna z najsmutniejszych spraw”, którym kiedykolwiek przewodniczył. Adwokat Tomlin nazwał śmierć dziecka „tragicznym incydentem”.

„Była zrozpaczona, bardzo rozemocjonowana. Widać, że płakała i strasznie się zdenerwowała. To był tragiczny incydent”  ​​powiedział Howard.  

Ostatecznie, w grudniu 2016 roku kobieta została skazana na 5 lat więzienia. Sędzia w uzasadnieniu powiedział, że jednym z powodów, dla których oskarżenie zostało zredukowane z morderstwa drugiego stopnia do zabójstwa, było to, że działała pod wpływem skrajnych zaburzeń emocjonalnych i nie wiedziała, co robić.

Miejsce zbrodni

Podczas procesu pojawiło się kilka problemów, związanych głównie z pracą policji podczas pierwszej interwencji. Jakim sposobem nie znaleźli wówczas dziecka? Funkcjonariusze tłumaczyli, że mieli do dyspozycji jedynie światło z reflektorów samochodu i prawdopodobnie dlatego nie dostrzegli worka ze zwłokami.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.