Let’s travel together.

Pozostawił chłopca w szafie z gnijącymi zwłokami jego siostry

0

Tyler i Ariana Payne byli rodzeństwem z Tucson w Arizonie. Dzieliło ich tylko 11 miesięcy; chłopczyk miał 4 latka, a jego siostrzyczka 3.

Rodzeństwo

Ariana jak każda dziewczynka kochała lalki, a jej pasją było kolorowanie. Gdziekolwiek szła, zawsze zabierała ze sobą kolorowankę i kredki bądź flamastry, czego miała pokaźną kolekcję. Tyler był typowym chłopcem. Interesowały go samochody i motory oraz miał bzika na punkcie Scooby-Doo. Lubił także jeździć na rowerku i gotować. Mama dzieci Jamie Hallam doskonale pamięta dzień, w którym kupiła córce „zestaw małego kucharza”. Rodzeństwo tak kłóciło się o zabawkę, że jeszcze tego samego dnia, kobieta musiała kupić drugą taką samą zabawkę. Od tamtego czasu, za każdym razem gdy Tyler dostawał jakieś kieszonkowe, ciągnął mamę do sklepu, żeby dokupić kolejne plastikowe warzywo czy owoc do zestawu.

Ojciec

Jamie miała wyłączną opiekę nad swoimi dziećmi ponieważ jej mąż zniknął i wcale się nimi nie interesował. Dodatkowo nie płacił alimentów, a jego dług wynosił 19 000 dolarów. Był także karany za narkotyki, przemoc domową i inne, drobniejsze wykroczenia. W grudniu 2005 r. Mężczyzna niespodziewanie zjawił się pod drzwiami swojej żony. Był trzeźwy, elegancko ubrany, ładnie pachniał i ogólnie robił dobre wrażenie. Przyniósł także zabawki dla dzieci i wyraził chęć naprawienia swoich błędów. Po dłuższej rozmowie, Jamie przekonana o tym, że zmienił swoje życie, pozwoliła mu na weekendowe widzenia z dziećmi. Ariana i Tyler byli bardzo szczęśliwi i z niecierpliwością oczekiwali każdej wizyty ojca.

Tylko na weekend

W styczniu 2006 r. Christopher Payne przekonał Jamie aby pozwoliła mu zabrać dzieci na weekend. To był ostatni raz kiedy je widziała. Mężczyzna robił wszystko aby przedłużyć pobyt dzieci i wymyślał coraz to nowsze wymówki, aż w końcu przestał odbierać telefony. W marcu Jamie zawiadomiła policję i poprosiła o pomoc w odzyskaniu dzieci. Korzystając z nakazu sądowego zgodnie z którym miała wyłączną opiekę nad dziećmi, poprosiła policjantów aby udali się z nią do mieszkania 29- letniego wówczas Christophera, a ci zamiast tego, skontaktowali się z CPS (Child Protective Services).

Pracownica nakazała pozostawić dzieci przy ojcu, który jak się okazało skontaktował się z agencją w lutym, oskarżając Jamie o porzucenie dzieci. Pracownicy przyjęli jego wniosek, popełniając przy tym kategoryczny błąd; nigdy nie sprawdzili jego przeszłości. Po tej rozmowie policjanci skontrolowali dobrobyt dzieci i według nich wydawały się one radosne i szczęśliwe. Załamana Jamie wróciła do domu z pustymi rękami.

W schowku

W dniu 18 lutego 2007 r. Kierownik schowków na wynajem, wezwał policję, twierdząc, że z jednego z nich wydobywa się nieprzyjemny zapach, a jego właściciel Christopher Payne od dłuższego czasu nie płacił czynszu, a na dodatek zamknął komórkę na dodatkową kłódkę. Kiedy policjanci dostali się do środka, znaleźli plastikową wannę, wypełnioną szczątkami dziecka, które zostało później zidentyfikowane jako Ariana.

Przemoc

Chociaż ciało znajdowało się w stopniu zaawansowanego rozkładu, ustalono, że do śmierci dziecka przyczynił się głód i szereg obrażeń. Dziewczynka miała złamane 12 żeber, złamania przedramienia, nogi, szczęki, barku, czaszki i kręgosłupa. Złamania znajdowały się na różnych etapach gojenia co oznaczało, że była maltretowana od dłuższego czasu. Tylera nigdy nie odnaleziono, ale z uwagi na to co spotkało jego siostrę, uważa się, że nie żyje.

Śmierć głodowa

Christopher i jego dziewczyna Reina Gonzales zostali aresztowani, a ich wspólne dziecko, które było zadbane i zdrowe, trafiło pod opiekę krewnych. Reina twierdziła, że nie miała pojęcia, że Ariana nie żyje i była pewna, że dzieci zostały odesłane do matki. Dopiero po kilku godzinach przesłuchań, 23- latka zdecydowała się wyjawić to co wydarzyło się w ostatnich miesiącach życia dzieci:

Powiedział, że mam się nie wtrącać bo to są jego dzieci, więc zaczęłam zażywać coraz większe dawki heroiny by móc to wszystko jakoś znieść. Zarówno Tyler jak i Ariana byli przez niego maltretowani od samego początku. Pamiętam jak pewnego dnia uderzył chłopca w głowę, a klamra spowodowała ranę. Nie pozwolił mi jej opatrzyć i wkrótce wdało się zakażenie. Przed naszą eksmisją z mieszkania zamknął dzieci w szafie, pozbawiając je pożywienia i wody. Wiem, że pewnego dnia tam wrócił i odkrył, że Ariana nie żyje. Mimo tego pozostawił wciąż przytomnego Tylera w szafie, wraz z gnijącymi zwłokami jego siostry. Po kilku dniach wrócił tam ponownie, tylko po to by usunąć zwłoki. Nigdy nie powiedział co z nimi zrobił.

Popełniły samobójstwo

Kiedy policjanci wtargnęli do pustego mieszkania, w którym rozegrał się horror zabezpieczyli liczne ślady krwi, znajdujące się na ścianach, podłodze jak i szafie. Dodatkowo w szafie znajdował się wypełniony odchodami otwór.

Christopher początkowo twierdził, że nie widział dzieci od lat, potem mówił, że były w jego domu, ale zwrócił je matce, aż w końcu przyznał, że zmarły. Miała to być samobójcza śmierć; według niego czterolatek z trzylatką mieli świadomie zagłodzić się na śmierć, po tym jak dowiedzieli się, że nie wrócą do matki. Twierdził, że nigdy nie bił swoich dzieci i nie umiał wytłumaczyć skąd Ariana miała tyle złamań.

Kara śmierci

Prokuratorzy domagali się kary śmierci wobec Christophera i jego dziewczyny, wskazując trzy czynniki obciążające: dwie ofiary, fakt, że ofiary były dziećmi oraz okrutny, ohydny i zdeprawowany sposób popełnienia przestępstwa. W przypadku Reiny zastosowano czynnik łagodzący jakim było silne uzależnienie od narkotyków i skazano ją za morderstwo drugiego stopnia.

W marcu 2009 roku Christopher został skazany za dwa morderstwa za co otrzymał karę śmierci i obecnie czeka na wykonanie egzekucji. Mama dzieci złożyła pozew przeciwko CPS i Departamentowi Policji w Tucson, twierdząc, że ich zaniedbanie przyczyniło się do śmierci jej dzieci. CPS przyznał się do błędu, podając jako przyczynę niedobór personelu i wypłacili kobiecie odszkodowanie w wysokości miliona dolarów. Pozew przeciwko policji został oddalony.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.