Let’s travel together.

Policjantka zostawiła swoją 3-letnią córkę na 4 godziny w rozgrzanym samochodzie. Dziecko umierało podczas, gdy ona współżyła ze swoim przełożonym.

0

W Long Beach w stanie Mississippi 30 września 2016 r. był wyjątkowo upalnym dniem. Na zewnątrz panowała temperatura 100 stopni Fahrenheita (37°C) kiedy funkcjonariuszka policji, 27-letnia Cassie Barker zostawiła swoją trzyletnią córkę zamkniętą w radiowozie. Po zamknięciu malucha w pojeździe, kobieta udała się do domu swojego przełożonego, sierż. Clarka Ladnera, gdzie ona i Clark przez cztery godziny oddawali się uciechom cielesnym.

30 września 2016 roku, Cassie Barker kończyła swoją zmianę tuż przed godziną 9 rano. Zanim jednak do tego doszło, kobieta postanowiła spotkać się ze swoim kochankiem, z którym dzieliła łoże od wielu miesięcy. To właśnie romans z Ladnerem sprawił, że małżeństwo Cassie z ojcem jej dziecka się rozpadło. Wróćmy jednak do tego feralnego piątku…

Cheyenne

Z jakiegoś powodu pod koniec zmiany kobiecie towarzyszyła jej 3-letnia córka, którą Barker zamknęła na czas miłosnych igraszek samą w radiowozie. Dziewczynka siedziała przypięta pasami do fotelika. Ze względu na upał panujący na dworze „troskliwa” matka zostawiła włączoną klimatyzację, co jej zdaniem miało być wystarczające, aby utrzymać znośną temperaturę w samochodzie. Niestety jednak, Barker tak bardzo spieszyła się na spotkanie ze swoim kochankiem, że nie ustawiła klimatyzacji na „cool”, a zamiast tego do pojazdu ciągle napływało ciepłe powietrze.

Cheyenne

Gdy po czterech godzinach Cassie wróciła do samochodu Cheyenne Hyer nie reagowała. Barker zawiozła dziewczynkę do szpitala, ale było już za późno. Cheyenne nie żyła. Eksperci medyczni powiedzieli, że temperatura ciała Cheyenne osiągnęła 42 stopnie C, a przyczyną śmierci dziewczynki był udar cieplny. Barker i sierż. Ladner zostali dyscyplinarnie zwolnieni z policji. Po śmierci córki Barker trafiła do szpitala z powodu czegoś, co władze określiły jako szok. Badanie psychologiczne wykazało, że Barker cierpiała na zespół stresu pourazowego przypisywany traumom z dzieciństwa i śmierci jej córki. Po niedługim czasie została uznana za kompetentną, by stanąć przed sądem, ale na proces przyszło jej czekać niecałe 3 lata.

Cassie

Ojciec Cheyenne, Ryan Hyer, nie widział dziewczynki od kilku miesięcy przed jej śmiercią. Jednak podczas wywiadu powiedział, że wierzył, że Barker odpowiednio się opiekuje ich dzieckiem. Para rozstała się rok wcześniej, kiedy Ryan dowiedział się, że jego żona ma romans ze swoim przełożonym.

Podczas badania sprawy przez policję, na jaw wyszło, że do zaniedbań ze strony matki dochodziło już wcześniej. W kwietniu 2015 r. Barker zostawiła dziecko bez opieki w pojeździe i poszła do sklepu. Pewien przypadkowy przechodzień zobaczył malutką Cheyenne samą w samochodzie i wezwał policję. Pracownicy opieki społecznej tymczasowo zabrali dziecko spod opieki matki, a ona sama została zawieszona na tydzień w pracy. Ojciec dziecka, Ryan twierdził, że nie miał pojęcia o incydencie z 2015 roku.

Cassie Barker, która była wówczas w 5 miesiącu ciąży stanęła przed sądem w marcu 2019 roku. Kobieta przyznała się do winy i stwierdziła, że jest gotowa wziąć pełną odpowiedzialność za śmierć swojego dziecka. Mimo to, próbowała wpłynąć na decyzję sądu podkreślając przy tym trudy samotnego rodzicielstwa i obwiniając Ryana za swoje czyny. Na sądzie nie zrobiło to jednak wrażenia i skazał Cassie Barker na 20 lat więzienia. Podczas orzekania sędzia powiedział do oskarżonej: „Nie wiem, co mógłbym ci zrobić, co mogłoby być gorsze niż to, czego już doświadczyłaś… Na zawsze zostaniesz pogrzebana w więzieniu własnego umysłu”.

Tymczasem Ryan Hyer złożył pozew przeciwko Mississippi Department of Children’s Services, twierdząc że śmierci jego dziecka można było zapobiec, gdyby lepiej się zajęli sprawą już po pierwszym incydencie w 2015 roku. „Za każdym razem, gdy zamykam oczy, wyobrażam sobie jej cierpienie, a potem wyobrażam sobie, jak leży w tej trumnie” powiedział Ryan.

Jeśli chodzi o ciążę kobiety, to stanowczo zaprzecza, aby Clark Ladner był ojcem jej dziecka. „Ojciec dziecka nie jest tym oficerem, który był z nią obecny w czasie incydentu. Powiedziała mi, że to nie był on. Nie jestem pewien, kim jest prawdziwy tata. Po prostu mi tego nie ujawniła, a ja o to nie pytałem.” powiedział adwokat kobiety Damien Holcomb. Po porodzie kobieta zamierzała oddać dziecko do adopcji, ale dalsze losy Cassie i jej dziecka nie są znane.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.