Let’s travel together.

Policjant bezkarnie pastwił się nad żoną latami, aż w końcu urządził krwawą rzeź

0

Gravesend, Kent, Anglia, Wielka Brytania- Karla Bluestone koledzy z pracy znali jako oddanego męża i ojca oraz wzorowego funkcjonariusza policji. Był miły, zabawny, robił dobre wrażenie, ale w rzeczywistości był nieobliczalnym potworem, który wracając do domu po służbie, znęcał się nad swoją żoną.

 

Sąsiedzi niejednokrotnie byli świadkami głośnych awantur. Jill Bluestone była przez męża bita, obrażana i straszona. Pewnego dnia w 1994 r. Wybiegła z domu z najmłodszym dzieckiem na rękach. Za nią pędził rozwścieczony Karl. Sytuacja wyglądała groźnie, dlatego incydent zgłoszono na policję. Mężczyzna został zatrzymany, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów. Wtedy oraz przy kolejnym zatrzymaniu, które miało miejsce w 1999 r. Po tym jak policjant pobił swoją żonę. Wszystko odbyło się „po cichu” by reputacja policjanta nie ucierpiała. Nikt z pracy nie miał pojęcia ani o aresztowaniach ani o tym, że podczas drugiego zatrzymania, Karl nałykał się tabletek i trafił do szpitala na płukanie żołądka.

 

Po próbie samobójczej w policyjnym radiowozie, Karl wziął urlop chorobowy, po którym został przeniesiony do jednostki policji zajmującej się zapobieganiem szkodom wynikającym z przestępstw, których celem były dzieci…Chociaż można by pomyśleć, że mężczyzna doceni szansę jako mu dano i zmieni swoje postępowanie, stało się zupełnie inaczej. Karl pracował nad sprawami maltretowanych dzieci, a niebawem skrzywdził swoje własne.

Według zeznań, które zostały później złożone przez przyjaciółki Jill, mężczyzna był sfrustrowany faktem, że żona pracując jako kadrowa, która według niego siedzi tylko za biurkiem, zarabia więcej niż on. Zaczęło mu także przeszkadzać, że Jill zabiera czwórkę ich dzieci do kościoła metodystów. Jednym słowem każdego dnia znajdował coś do czego można było się przyczepić. Szalę goryczy przelały jego oskarżenia o romans, ciągła kontrola i nieustające telefony i SMS-y. Jill postanowiła zakończyć swoją mękę raz na zawsze.

 

28 sierpnia 2001 r. Funkcjonariusz policji, po zakończonej zmianie, udał się wraz z kolegami z pracy na kilka drinków. Do domu wrócił około godziny 19:30. Zjadł kolację i jak zwykle zasiadł przed telewizorem. Zupełnie nic nie zwiastowało nadchodzącej tragedii, dopóki w salonie nie zjawiła się Jill.

Była godzina 22:00, kiedy w domu sąsiadów rozległo się głośne walenie do drzwi. U ich progu stała zakrwawiona 7- letnia Jessica Bluestone:

„Pomocy!Mój tatuś chciał mnie skrzywdzić! Jedną ręką walił mamę młotkiem, a drugą moją głową o podłogę. Mamusia jest cała we krwi! Nie chcę żeby ją zabił.”

Przerażeni sąsiedzi wezwali policję i pogotowie i udzielili dziecku pierwszej pomocy.

Kiedy w domu o zabudowie bliźniaczej, w cichej i spokojnej okolicy zjawili się funkcjonariusze, dokonali masakrycznego odkrycia.

„Już po przekroczeniu progu, można było wyczuć ten charakterystyczny zapach, który zwykle zwiastuje śmierć. Jest to mieszanka fetoru fekaliów i metalicznego zapachu krwi”– Mówił jeden z policjantów obecnych na miejscu zdarzenia. W domu rodziny Bluestone odkryto cztery ciała i ciężko ranne dziecko.

Jak wykazało policyjne śledztwo, tamtego dnia Jill zdecydowała się powiedzieć Karlowi, że chce rozwodu. Ten miał odpowiedzieć: „Nie będzie rozwodu, będzie śmierć”, po czym wywiązała się między nimi awantura, której skutkiem było morderstwo i samobójstwo. 31- letnia ciężarna Jill leżała na podłodze w kuchni, a obok niej narzędzie zbrodni: młotek. Niestety jej nienarodzonego dziecka nie udało się uratować. Po morderstwie żony, Karl zaatakował swoje dzieci. Jessica zdołała uciec i z niewielkimi obrażeniami głowy trafiła do szpitala, 3- Letni Henry został znaleziony leżący w kałuży krwi przy schodach, natomiast 18- miesięczny Chandler został zatłuczony na śmierć we własnym łóżeczku. W jednym z pokoju znaleziono jeszcze 8- letniego Jacka. Chłopiec w stanie krytycznym trafił do szpitala. Przeżył.

 

Karl Bluestone sam wymierzył sobie sprawiedliwość. Jego ciało znaleziono w garażu. Powiesił się na linie, którą kupił wcześniej tego dnia. Kiedy sprzedawca zapytał do czego lina ma być wykorzystana, aby wybrać odpowiednią, Karl odpowiedział, że do przenoszenia mebli

„O jakiej wadze?”– Zapytał sprzedawca

„Mojego ciała”– Odpowiedział Karl

Autor, Dorota Ortakci.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.