Let’s travel together.

Po osobie rozpaczliwie wzywającej pomocy, nie zostało nic, prócz pary bladoniebieskich klapek

0

Brooke Wilberger urodziła się 20 lutego 1985 roku we Frenso w Kalifornii, gdzie dorastała w pobożnej rodzinie Mormonów, należących do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Piękna, delikatna, wrażliwa i głęboko wierząca Brooke w 2004 r. Ukończyła pierwszy rok na uniwersytecie, gdzie studiowała logopedię i czekała ją długa przerwa wakacyjna. Podczas gdy jej chłopak Justin wyjechał do Wenezueli by służyć jako misjonarz, Brooke zdecydowała się wyjechać do Oregonu by pracować dla swojej siostry i szwagra. Taka właśnie była Brooke – rodzinna, pomocna i oddana.

Rozdzierający krzyk

W tym czasie, w  malowniczym miasteczku Corvallis powoli mijał czas monotonii. Zbliżało się lato więc dorośli planowali urlopy, a dzieci niecierpliwie oczekiwały na ostatni dzwonek. Nie było powodu by sądzić, że zwykła codzienność mieszkańców zostanie zaburzona i to w biały dzień na parkingu, na którym codziennie parkowali swoje auta. Jednak spokój wszystkich został zakłócony 24 maja 2004 r. o godzinie 10:00, kiedy przez kompleks Oak Park Apartaments przedarł się rozpaczliwy krzyk kobiety. Nim ktokolwiek zdążył zareagować, po osobie rozpaczliwie wzywającej pomocy, nie zostało nic, prócz pary bladoniebieskich klapek. 

Upatrzona

Właścicielką klapek była 19- letnia Brooke, która tego dnia czyściła latarnie na parkingu kompleksu mieszkaniowego, którym zarządzali jej siostra i szwagier. Dziewczyna była tak skupiona na pracy, że nie zauważyła, że od dłuższego czasu jest obserwowana. W pobliżu nie było ani jednego żywego ducha – nikogo prócz niego. Nikogo, kto mógłby zapamiętać jego twarz czy samochód, którym się przemieszczał.

Bez rezultatu

Kiedy punktualna i rzetelna nastolatka nie zjawiła się na lunchu, jej siostra Stephanie od razu wiedziała, że wydarzyło się coś strasznego. Spóźnienia, a tym bardziej znikanie bez śladu, nie było w stylu Brooke. Zmartwiona kobieta skontaktowała się z policją i podzieliła się swoimi obawami. Funkcjonariusze Departamentu Corvallis, którzy godzinę wcześniej otrzymali zgłoszenia o krzyku kobiety dochodzącym z parkingu, potraktowali zgłoszenie Stephanie bardzo poważnie. Pominięto ustawowe 24 godziny oczekiwania, które zawsze w przypadku zaginięcia osoby dorosłej wdraża się przed podjęciem działań i momentalnie rozpoczęto poszukiwania zaginionej nastolatki. W kolejnych dniach wzięły w nich udział setki wolontariuszy i mimo, iż przeczesano całe miasto, nie znaleziono śladu Brooke. 

Złodziej bielizny

Na początkowym etapie śledztwa wytypowano pierwszego podejrzanego. Był nim Sung Koo Kim, który w dniu porwania nastolatki, został zwolniony z więzienia za kaucją. W trakcie dochodzenia prowadzonego w sprawie Brooke, wyszło na jaw, że mężczyzna był odpowiedzialny za wiele włamań, których dopuszczał się w okolicy, a także za kradzież damskiej bielizny z akademików. Mimo, że nie połączono go ze sprawą zaginionej, za swoje przewinienia otrzymał wyrok 11 lat więzienia. Wyszedł na wolność w 2012 r.

Spowiedź mordercy

Przełom w sprawie Brooke nastąpił dopiero w 2008 r. Kiedy to mężczyzna odsiadujący wyrok 18 lat pozbawienia wolności za gwałty na studentkach, zdecydował się opowiedzieć co tak naprawdę wydarzyło się tamtego wiosennego dnia w 2004 r.

Pierwsze co przyciągnęło moją uwagę to jej piękne blond włosy i długie szczupłe nogi. Nie mogłem się oprzeć, więc zaparkowałem w pobliżu parkingu i szybko przebrałem się za dostawcę, a następnie ją zawołałem. Kiedy podeszła wyjąłem nóż, wepchnąłem ją do mojej furgonetki, a następnie związałem taśmą klejąca. Początkowo pojechaliśmy do lasu, ale jeszcze nie miałem odwagi by to zrobić, więc po kilku godzinach wróciliśmy do miasta, żeby coś przekąsić. W tym czasie leżała związana i zakneblowana w bagażniku. Następnie wróciliśmy do lasu gdzie spędziliśmy noc. Nad ranem byłem już gotowy by posiąść tą małą. Starała się walczyć ze wszystkich sił czym tylko mnie rozwścieczyła. Kiedy zrobiłem swoje, zacząłem tłuc ją po głowie do momentu, w którym przestała oddychać. Po wszystkim pochowałem ją głęboko w lesie. 

Miejsce pochówku w zamian za lżejszy wyrok

W zamian za uniknięcie wyroku jakim w tym przypadku byłaby kara śmierci, Joel Courtney zdecydował się ujawnić miejsce pochówku swojej ofiary. Śledczy z powodzeniem odnaleźli szczątki Brooke, a sekcja zwłok potwierdziła zeznania oskarżonego. Nastolatka została pobita na śmierć. Joel został oskarżony o porwanie, gwałt i morderstwo. Otrzymał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości zwolnienia warunkowego.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.