Let’s travel together.

Brutalne morderstwo wrocławianki – Gwałcił butelką i kijem

0

16-letnia Maja K. Z Wrocławia, była zwyczajną nastolatką, taką jak wszystkie w jej wieku. Nie sprawiała problemów wychowawczych, dość dobrze się uczyła, uczęszczała do szkoły muzycznej, oraz uwielbiała czytać kryminały. To właśnie jeden z nich, pozostał otwarty na jej biurku w dniu 26 września 2008 roku, kiedy to Maja po raz ostatni opuściła swoje mieszkanie.

 

Wyprawa do klubu

Tego dnia nastolatka planowała wraz z przyjaciółkami udać się na koncert, jednak one w ostatniej chwili zrezygnowały. Maja postanowiła, że do klubu Madness na Hubach wybierze się więc sama, co nie było niczym nowym. Dziewczyna często wychodziła do klubów, ale zawsze wracała do domu o ustalonej z rodzicami porze. Była rozsądna i jeszcze nigdy ich nie zawiodła. Maja z natury była bardzo towarzyska, a większość czasu spędzała po za domem. Najczęściej można ją było spotkać na wrocławskim rynku.

Nastolatka nie miała wysokiego kieszonkowego, a jak już udało jej się uzbierać większą sumę, wydawała ją na książki, które mogła czytać bez przerwy. Tego feralnego dnia poprosiła mamę o kilkadziesiąt złotych, które były jej potrzebne na bilet, ale dostała tylko 10. Trochę się podąsała po czym o godzinie 17:00 wyszła z domu i obiecała, że wróci na 22:00. Następnie wsiadła do tramwaju i udała się do centrum. Wszystko co wydarzyło się dalej jest rekonstrukcją wydarzeń, powstałą z relacji świadków, oskarżonego, dowodów zabezpieczonych na miejscu zbrodni i wyników sekcji zwłok.

Zbiórka na bilet

Maja zjawiła się przed wejściem do Madnessu o godzinie 17:30. Tam spotkała Wiesława M. Mężczyzna znalazł się we Wrocławiu zupełnie przypadkowo. Odkąd wyszedł z więzienia, przemieszczał się pociągami z miasta do miasta, żerując na dobroci nowo poznanych kobiet. W tym czasie także powinien przebywać w zakładzie karnym, gdyż odwieszono mu kolejny wyrok. Maja sama do niego podeszła ponieważ zbierała pieniądze na koncert. Z relacji świadków wynikło, iż nastolatka wyglądała na podekscytowaną – śmiała się, gestykulowała. Wiesław M. Zaproponował pomoc i w duecie, w dość krótkim czasie zebrali kwotę przewyższającą cenę biletu.

W podziękowaniu za pomoc, Maja zaproponowała przechadzkę do pobliskiego sklepu w celu zakupienia alkoholu. Było jeszcze widno, więc para udała się z zakupionymi piwami w odludne miejsce w pobliżu garaży. Tam zaczęli się całować, ale kiedy mężczyzna próbował wsadzić nastolatce rękę w majtki, ta uderzyła go w twarz.

Wkurzyłem się, i tak to się skończyło, że jej oddałem. Byłem trochę pijany, ale nie na tyle by niczego nie pamiętać. Wróciłem pod klub i poszedłem na koncert. A co było dalej z tą małą, tego nie wiem – mówił Wiesław

Bestialska zbrodnia

Następnego dnia, na zmasakrowane ciało nastolatki natknął się przypadkowy przechodzień. Zawiadomił policję. Śledczy biorący udział w akcji, wspominali później, że miejsce zbrodni przedstawiało widok tak drastyczny, że ciężko go było opisać słowami. Dowody zebrane na miejscu zbrodni i sekcja zwłok ofiary, zaprzeczyły wersji oskarżonego, którego złapano zaledwie dziesięć dni po dokonaniu przestępstwa.

Ślady na ciele i ubraniu Mai dowodziły, że dziewczyna próbowała się bronić. Na nic zdały się próby ucieczki. Oprawca nie zwracał uwagi na płacz i błagania nastolatki. Bił ją tak brutalnie, że w wyniku tego pokrzywdzona, przed śmiercią doznała kilkudziesięciu obrażeń wielonarządowych. Urazy głowy, i narządów płciowych to tylko niektóre z nich. Gwałt był na tyle brutalny, że podczas odczytywań biegu wydarzeń z tamtego wieczora, na sali sądowej panowała grobowa cisza. Oprawca zgwałcił dziewczynkę kijem i butelką, dusił, deptał po twarzy butem i skakał po jej ciele. Śmiertelnym ciosem okazał się ten w krtań, który doprowadził do jej zmiażdżenia. Zwyrodnialec mimo wypitego wcześniej alkoholu, zachował jednak trzeźwy umysł i zabrał pieniądze z portfela nieżyjącej już Mai, a na pobliskiej stacji benzynowej przebrał się w czyste ubranie.

Prosił o litość mimo, że sam jej nie okazał

W toku śledztwa dążącego do zatrzymania sprawcy tego brutalnego morderstwa, przesłuchano kilkuset świadków, oraz sprawdzono każdą informację. Krąg podejrzanych był ogromny. Mordercą mógł być każdy uczestnik koncertu. Dzięki zaznaniom świadków, można było stworzyć profil pamięciowy podejrzanego  i to właśnie dzięki niemu zatrzymano 28- letniego Wiesława M. Pochodzącego z Kędzierzyna-Koźla, mężczyznę zatrzymano w Opolu gdzie przebywał u swojej dziewczyny.

Podczas procesu oskarżony, nie przyznawał się do winy. Próbował wyłgać się ze sprawy, co chwilę zmieniając zeznania. Przez całą rozprawę stał zwrócony twarzą do ściany. Nie miał odwagi spojrzeć w twarz rodzicom zamordowanej nastolatki. W momencie, w którym się złamał błagał sąd o litość. Skład sędziowski był jednak bezlitosny. Oskarżony prosił o litość, sam jednak nie potrafił okazać jej wobec swojej ofiary. Nikt nie miał wątpliwości, że sprawca tego brutalnego morderstwa zasługuje tylko na jedną karę – karę dożywotniego pozbawienia wolności, z możliwością przedterminowego wyjścia po 35 latach odsiadki. Wyrok ten został zaostrzony w 2017 roku.

Oskarżony będąc jednostką wyjątkowo zdemoralizowaną, pozbawioną uczuć wyższych i szkodliwą społecznie ,pozbawił społeczeństwo jednostki ze wszech miar wybitnej, która w przyszłości mogłaby wnieść do społeczeństwa wiele dobrego. Oskarżony nie nadaje się do życia w społeczeństwie – spuentowała sędzina.

Maja została pochowana na cmentarzu na wrocławskich Marszowicach. Obok krzyża na grobie, postawiono jej zdjęcie, przepasane czarną wstążką. Zdjęcie uśmiechniętej dziewczynki o krótko obciętych włosach.

Autor, Dorota Ortakci

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.