Let’s travel together.

Ojciec zamykał go na strychu, gwałcił i kazał jeść odchody

4

13 grudnia 2019 r. Policja i służby medyczne zjawiły się na Kensington Drive w Ohio, reagując na telefon mężczyzny, który wzywał pomoc dla swojego 10-letniego, nieprzytomnego syna. Mężczyzna twierdził, że chłopiec był niegrzeczny i podczas próby uspokojenia upadł i uderzył się w głowę.

Kiedy medycy udali się na poddasze, zastali przerażający widok. Na podłodze leżał brudny, wychudzony, siny i poraniony chłopiec. Już na pierwszy rzut oka widać było, że dziecko padło ofiarą intensywnej i bardzo brutalnej przemocy domowej. Takoda Collins, został przewieziony do szpitalika dziecięcego, gdzie chwilę później uznano go za zmarłego.

Późniejsza sekcja zwłok tylko potwierdziła to co było widoczne gołym okiem. Chłopczyk był gwałcony i torturowany od lat, o czym świadczyły blizny i złamania będące w różnym stadium gojenia. Bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka była kumulacja urazu głowy spowodowanego tępym narzędziem, podtopienia i asfiksji uciskowej.

 

Zaraz po tragicznej śmierci dziesięciolatka, policjanci wszczęli śledztwo, które jest formą prowadzenia postępowania przygotowawczego w sprawach o najpoważniejsze przestępstwa: W tym przypadku doprowadzenia do śmierci małoletniego. Jego wyniki były zatrważające.

Jak się okazało, Takoda odkąd skończył sześć lat, kiedy to trafił pod opiekę biologicznego ojca Al-Mutahan’a McClean’a był nieustannie maltretowany, poniżany, torturowany i gwałcony.

16 grudnia 2019 r. Wykonano nakaz przeszukania kilkudziesięciometrowego domu, w którym dochodziło do nadużyć. Ujawniło ono wiele interesujących przedmiotów, którymi ojciec torturował własne dziecko. Był to min. Szpikulec do lodu, paralizator oraz cztery elektryczne obroże służące do tresury psów. Dramat  dziecka odbywał się za drzwiami poddasza, które były zamykane na szyfr niczym sejf.

To tam ojciec zamykał swojego syna, którego uprzednio brutalnie gwałcił i bił. Nagi, obolały, zziębnięty, głodny i spragniony, często siedział w ciemnym pomieszczeniu przez kilka dni. Nie była to jednak jedyna forma tortur. Jak ustalono, Takoda zmuszany był także do picia nadmiernych ilości wody, często był także podtapiany. Ojciec kazał mu także stać przez wiele godzin w nienaturalnych pozycjach oraz zmuszał go do picia moczu i jedzenia kału. Ubrania chłopca były brudne i za małe, ojciec nie pozwalał mu myć zębów, brać prysznica, a nawet korzystać z toalety.

W domu, w którym przez tak długi czas znęcano się nad dzieckiem, mieszkała także narzeczona McClean’a, Amanda Hinze oraz jej przyrodnia siostra Jennifer Ebert. Zgodnie z oświadczeniami obu kobiet, doskonale wiedziały o tym, że ojciec znęca się nad dzieckiem, ale nic z tym nie robiły bo miały być przez niego zastraszane i bite.

O dramacie, który odbywał się w parterowym domu z poddaszem, na którym jedyne okno zabite było sklejką, wiedziała także matka chłopca i za wszelką cenę próbowała to przerwać.

Przed pierwszymi urodzinami Takody jego matka Robin Collins otrzymała wyrok w zawieszeniu za uderzenie dziecka. Kobieta przyznała, że dziecko zostało zranione podczas awantury z jego ojcem. Po tym wszystkim Robin odeszła od Al-Mutahan’a i próbowała ułożyć sobie życie, jednak szybko znalazła się na zakręcie. Miała starcia z prawem z powodu nadużywania narkotyków i kradzieży i ostatecznie straciła prawo do opieki nad synem.

Robin

 

Podczas gdy matka chłopca siedziała w więzieniu, jego ojciec budował swoją kryminalną historię. Zaczęło się od próby uduszenia nieznajomego, którego oskarżył o kradzież telefonu i zaatakowania swojej narzeczonej, co miało miejsce 3 dni po tym jak Takoda trafił pod jego opiekę. Chociaż oskarżenia o pobicie zostały wycofane po tym jak Amanda Hinze zaprzeczyła jakoby miała paść ofiarą nadużycia ze strony McLeana, akta sądowe pokazują, że policjant i świadek widzieli, jak McLean uderzył kobietę w głowę, ciągnął za włosy i kopał.

 

 

Kilka dni po tym jak sąd przyznał wyłączną opiekę nad dzieckiem jego ojcu, Robin rozpoczęła całoroczną walkę o jego odzyskanie. Kobieta kilkukrotnie dzwoniła pod numer alarmowy wyrażając obawy o dobro swojego dziecka. Jedno z takich połączeń miało miejsce 14 maja 2018 r. Robin prosiła dyspozytora, aby wysłał patrol pod adres, pod którym znajdował się Takoda, ponieważ podejrzewała, że ojciec się nad nim znęca. Patrol został wysłany, ale do interwencji nie doszło ponieważ nikt nie otwierał drzwi.

Nie tylko Robin wykazywała obawy o dobro chłopca.

Nauczyciele ze szkoły, do której Takoda uczęszczał ostrzegali służby opiekuńcze, że chłopiec jest posiniaczony i nie zachowuje się jak normalne szczęśliwe dziecko. Ostatecznie chłopiec został przez ojca ze szkoły usunięty- „Na poczet nauczania w domu”.

W rzeczywistości zanim Takoda zmarł, w jego sprawę zaangażowanych było sześć agencji. Późniejsze śledztwo wykazało, że organizacje te nie komunikowały się ze sobą, co doprowadziło do ogólnej awarii systemu.

Co więcej, obecnie w toku prowadzonej sprawy, wiele agencji odmawia odpowiedzi odnośnie wzywania pomocy dla chłopca, powołując się na przepisy dotyczące prywatności. Nadinspektorka szkół publicznych w Dayton, Elizabeth Lolli, nie przedstawiła dokumentacji potwierdzającej, że personel przynajmniej 15 razy zgłaszał nadużycia i zaniedbania. Na te same przepisy dotyczące prywatności powołały się też Służby ds. Dzieci po tym jak zostały zapytane o to, w jaki sposób postępowały po wezwaniach policji z 2016 i 2018 roku.

 

McLean stoi w obliczu czterech zarzutów: zaniedbania, maltretowania, napaści seksualnej na dziecku poniżej 13 r. Życia i doprowadzenia do śmierci dziecka. Jego narzeczona i jej siostra zostały oskarżone o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo. Cała trójka nie przyznała się do postawionych im zarzutów. McLean zwrócił się do sądu z prośbą o zbadanie jego obecnego stanu psychicznego.

Autor, Dorota Ortakci.

 

 

4 Komentarze
  1. Aga mówi

    Nie można jaj uciąć!!!

  2. Marta mówi

    Zawsze w takich sprawach opieka społeczna nie reaguje. Bezużyteczna instytucja, której pracownicy powinni być skazani za współudział.

    1. Dorota Biel mówi

      Słowem w sedno. Praktycznie każdy artykuł z każdego kraju- Opieka społeczna mimo sygnałów miała wywalone.

  3. ALEKSANDRA mówi

    opieka społeczna (przynajmniej w Polsce) jest od dawania zasiłków patusom, coby nie musieli sie trudzić praca żeby mieć na fajki i alkohol, a nie od pomocy dzieciom niestety

Odpowiedz na 1 |
Anuluj odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.