Let’s travel together.

Odnaleziono szczątki zapalonej podróżniczki, która zaginęła 8 miesięcy temu

0

37- letnia Esther Dingley zaginęła w Listopadzie 2020 r. Podczas samotnej wędrówki przez Pireneje.

 

Esther na co dzień mieszkała w Durham w Anglii. Zapalona miłośniczka podróży, pasjonowała się nimi od najmłodszych lat. W szkole średniej miała szczęście poznać swoją bratnią duszę. Dan Colegate kochał przygody tak samo jak ona.

Para bardzo dobrze się rozumiała i wiodła szczęśliwe życie. Oboje marzyli o ślubie i dzieciach. Plany pokrzyżowała jednak choroba mężczyzny i operacja, podczas której prawie stracił życie. Chociaż po długiej rekonwalescencji doszedł do siebie, popadł w ciężką depresję.

 

Aby pomóc partnerowi stanąć na nogi, Esther postanowiła zacząć realizować ich wspólne marzenia. W 2014 r. Para kupiła kampera i rozpoczęła podróż po Europie. Swoje doświadczenia i przygody Esther i Dan opisywali na wspólnie prowadzonym blogu, który w krótkim czasie zyskał rzeszę fanów. To właśnie od tamtej pory, para poświęcała każdą wolną chwilę i wszystkie zaoszczędzone pieniądze na wycieczki.

 

W październiku 2020 r. Para z prawie 20- letnim stażem związku, zakończyła swoją 80- dniową podróż przez Alpy i osiedliła się chwilowo w Gaskonii. Już 6 dni później Esther postanowiła wyruszyć na krótką, samotną wycieczkę ich wspólnym kamperem. Każdego dnia kontaktowała się z Danem za pośrednictwem WhatsApp i każdego dnia swoją podróż przedłużała. Jej koleżanka twierdziła później, że robiła to po to, ponieważ chciała sobie zrobić przerwę od związku z czym Dan się nie zgadza.

Po raz ostatni para kontaktowała się 22 listopada. Podczas gdy Dan zajmował się domkiem na farmie, Esther przemierzała Pireneje. Tamtego dnia wysłała mu selfie, która zrobiła na Pic de Sauvegarde– Pirenejskim szczycie, który leży między Francją, a Hiszpanią.

W kolejnych dniach Dan bezskutecznie próbował się ze swoją partnerką skontaktować. Mimo odczuwanego niepokoju, wiedział, że problemem może być zasięg. Czekał więc cierpliwie do 25 listopada, czyli dnia, w którym Esther miała wrócić do ich wynajmowanego domku. Niestety nie wróciła, więc zaalarmował wszystkie możliwe służby. Jeszcze tego samego dnia na szlak, który przemierzała zaginiona wysłano ekipy poszukiwawcze i helikopter. Kamper, którym podróżowała zaginiona, odnaleziono na granicy. Wciąż paliło się w nim światło.

 

Dan od samego początku nie wierzył, że jego dziewczyna się zgubiła. Według niego była doświadczona w tego typu podróżach, zawsze dobrze przygotowana i nigdy nie naraziłaby siebie na niebezpieczeństwo. Z drugiej strony gdyby uległa wypadkowi, czy została zaatakowana przez niedźwiedzia, zespoły poszukiwawcze odnalazłyby jej sprzęt.

Według mężczyzny jego partnerka została uprowadzona. Sugerował także, że mogła zostać zabita przypadkiem przez myśliwych, którzy polują na niedźwiedzie brunatne. Mimo tych twierdzeń nigdy nie odnaleziono śladu, który mógłby wskazywać na to, że pośród szczytów gór, doszło do przestępstwa.

 

Zaraz po tym, jak wiadomość o zaginięciu Esther Dingley obiegła media, w Internecie, aż zawrzało od komentarzy napisanych przez ludzi, którzy śledzili bloga prowadzonego przez parę. Jeden z nich brzmiał: „Bolesne, wiem, że nie znam żadnego z was, ale wasze podróże były niesamowite, można je przeczytać i zobaczyć. Taki smutny koniec tego wszystkiego.”

Jeśli chodzi o Dana, każdego dnia brał udział w poszukiwaniach. Był zrozpaczony. Schudł, zapuścił brodę i z nikim nie chciał rozmawiać. Wciąż powtarzał jak mantrę, że musi ją znaleźć. Jego nadzieje zostały zadeptane kiedy w grudniu poszukiwania przerwano. Powodem były ciężkie warunki atmosferyczne. Kontynuowano je wiosną i wczesnym latem 2021 r. Zarówno przez władze francuskie jak i hiszpańskie. Niestety, nie znaleziono najmniejszego śladu po zaginionej turystce.

 

23 lipca 2021 r. Grupa wędrowców natrafiła na „kupkę” kości. Wśród tego co wyglądało na pozostałości zwierzęce, znajdowała się ludzka czaszka z fragmentami włosów. Znaleziska dokonano w okolicy miejsca, z którego Esther po raz ostatni kontaktowała się ze swoim partnerem. Badania DNA potwierdziły, że czaszka należy do zaginionej turystki.

„Jesteśmy zrozpaczeni informując, że otrzymaliśmy potwierdzenie DNA, że szczątki znalezione w zeszłym tygodniu należą do Esther. Od wielu miesięcy wierzyliśmy, że jest szansa, że ​​będziemy mogli ponownie przytulić naszą ukochaną Esther, poczuć jej ciepłą dłoń w naszej, zobaczyć jej piękny uśmiech i zobaczyć, jak jej pokój ponownie się rozjaśnia, gdy tylko się w nim pojawi. Chociaż nasza nadzieja była maleńka… to była. W dzisiejszym dniu zgasła”- Mówili Dan i matka Esther, Ria.

Miejsce, w którym znaleziono szczątki, było wcześniej wielokrotnie przeszukiwane, dlatego też uważa się, że zostały tam one przyniesione przez zwierzęta.

Nie wyklucza się, że kobieta mogła paść ofiarą niedźwiedzi brunatnych, które po tym jak 30 lat temu zostały wytrzebione przez myśliwych, wróciły ponownie i wciąż sieją postrach wśród hodowców. Dla przypomnienia w 2017 r. 200 wystraszonych atakiem niedźwiedzia owiec, rzuciło się z klifu. Rok później sytuacja się powtórzyła. Na skutek pościgu „samobójstwo” popełniło 130 zwierząt.

 

Z uwagi na fakt, że nie znaleziono sprzętu Esther, a także jej żółtego namiotu oraz żadnej rzeczy osobistej nie można wykluczyć przestępstwa. Ekipy poszukiwawcze, drony i helikoptery, na nowo przeczesują teren.

 

Autor, Dorota Ortakci.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.