Let’s travel together.

Niezwykłe zaginięcie lekarki w hiszpańskiej klinice neuropsychiatrycznej

0

39- letnia Cecilia Giubileo była argentyńską lekarką, której zniknięcie w 1985 roku z kliniki psychiatrycznej, po dziś dzień stanowi jedną z największych tajemnic w historii Argentyny. Czy lekarka została porwana przez handlarzy narządami, uciekła do sekty bądź za granicę, a może jej zniknięcie jest wynikiem tragicznego romansu bądź przestępstwa będącego konsekwencją politycznej dyktatury?

Open Door

W niedzielę, 16 czerwca 1985 r., Doktor Cecilia Giubileo pełniła służbę w szpitalu neuropsychiatrycznym „Open Door”, który został założony w 1915 r. I zrzeszał tysiące psychicznie chorych pacjentów. Cecilia znała placówkę jak własną kieszeń, ponieważ pracowała w niej od 1977 r. Jak więc możliwe, że na tych 300 hektarach zakładu psychiatrycznego, rozpłynęła się w powietrzu? Bez śladów, świadków czy dowodów?

Ciężki początek

Tamtego wieczoru Cecilia jak zwykle przyjechała do pracy swoim Renault 6, po czym ubrana w niebieski dres, niebieską kurtkę i białe tenisówki, weszła przez wejście główne i o 21:48 wpisała się na listę pracowników. Dyżur zapowiadał się pracowicie. W pierwszej kolejności kobieta skierowała swoje kroki na oddział numer 7 do pacjenta chorującego na pokrzywkę olbrzymią. Następnie wypisała akt zgonu dla zmarłej 23- letniej pacjentki i pomogła pacjentowi z wysoką gorączką. To nie była przeciętna noc w szpitalu, ponieważ jeden z lekarzy, który powinien być z Cecilią na dyżurze, z powodów osobistych opuścił zmianę po kilku godzinach, a pozostali dwaj lekarze nie zjawili się w pracy. Gdyby tego było mało łączność w szpitalu została odcięta: centrala telefoniczna nie działała od kilku godzin.

Czas na odpoczynek

Później tego wieczoru lekarka odbyła szorstką rozmowę z przełożoną, która dyscyplinowała ją aby zawsze zgłaszała wyjścia na inne oddziały. Świadkiem tej rozmowy była pielęgniarka, z którą później tuż przed północą rozmawiała Cecilia i żaliła się. że nie rozumie wrogiego nastawienia oddziałowej. Ostatnią znaną osobą, która widziała lekarkę była wieloletnia, zaprzyjaźniona pacjentka, która po północy odprowadzała ją do „Domu Lekarskiego”, w którym Cecilia miała sypialnie: „Jestem zmęczona, pora odpocząć. Ty też się połóż”– Powiedziała doktor i zamknęła za sobą drzwi. Reszta nocy upłynęła spokojnie i żaden z pacjentów nie wymagał wizyty lekarskiej.

Zaginięcie

17 czerwca o godzinie 8:00 rano jedna z pracownic zapukała do drzwi sypialni Cecilii, a kiedy nie otrzymała odpowiedzi, weszła do środka. Wewnątrz zastała niepościelone łóżko i parę butów z beżowymi noskami, ale po lekarce, jej torebce i torbie lekarskiej nie było śladu, mimo iż samochód nadal stał na parkingu pod szpitalem. Władze szpitala nie kłopotały się próbami skontaktowania z Cecilią przez telefon, czy wysłaniem kogoś do jej domu. Zamiast tego przygotowano wypowiedzenie za „opuszczenie stanowiska pracy bez poinformowania przełożonego”. To zaniepokojona przyjaciółka po dwóch dniach braku kontaktu z Cecilią zgłosiła jej zaginięcie na policję.

Niejasności

Wtedy okazało się, że przez te 48 godzin utracono być może jedyne dowody w sprawie, bowiem dyrektor szpitala zadecydował o natychmiastowym remoncie pokoju zaginionej. Grupa murarzy pracowała bardzo szybko, a gdy policjanci szukali śladów, lokal został przemalowany, a meble usunięte. Co zaskakujące okazało się także, że strona z listą pracowników, datowana na 16- go, została wyrwana, a zbiornik paliwa w samochodzie lekarki pusty, mimo iż przed pracą była na stacji benzynowej i tankowała do pełna.

W związku z zaginięciem lekarki, prócz personelu szpitala przesłuchano także wszystkich „w miarę logicznych pacjentów”. Ta, która widziała Cecilię jako ostatnia, zeznała, że w momencie, w którym wracała do szpitalnego budynku, widziała dwa czarne samochody, które wjechały przez bramę główną i kierowały się w stronę domku lekarskiego. Udało się potwierdzić obecność tylko jednego z nich- był to karawan, który przyjechał po ciało zmarłej pacjentki. Kilka dni później do szpitala trafiła młoda kobieta, którą znaleziono w opuszczonym budynku nieopodal azylu – była naga i została zgwałcona. Mówiła niespójnie i nielogicznie, ale twierdziła, że w tym samym budynku przetrzymywano związaną i pobitą lekarkę. Nie znaleziono żadnych dowodów na poparcie twierdzenia kobiety.

Poszukiwania

W następnych tygodniach policja wraz z pomocą wyszkolonych psów, przeszukała 250 hektarów terenu otaczającego szpital. Metr po metrze sprawdzono także wszystkie pawilony, nawet dwa, które od lat były zamknięte. Ekshumowano także groby pochowanych na przyszpitalnym cmentarzu pacjentów, ale wszystko na nic. Prawnik zatrudniony przez rodzinę zaginionej zaproponował przeszukanie pobliskiego bagna, jednak spotkał się z odmową, ponieważ nakład finansowy odwodnienia zbiornika, znacznie przewyższał zasoby poświęcone na poszukiwania. Ostatecznie po tym jak słynna jasnowidz wskazała, że to właśnie w bagnie spoczywa ciało zaginionej, zdecydowano się na przedsięwzięcie osuszenia. Jedyne co znaleziono, to martwego kota.

Handel organami

W toku dalszego śledztwa wyszło na jaw, że Cecilia zwierzała się swoim przyjaciołom, że otrzymywała anonimowe telefony z pogróżkami, które zawsze brzmiały podobnie: „Przestań wpie***ać się w nie swoje sprawy” , „Przestań węszyć w zakładzie, bo dostaniesz bilet w jedną stronę”. Pojawiła się więc teoria, że w szpitalu neuropsychiatrycznym, mógł odbywać się nielegalny proceder, który Cecilia przypadkowo odkryła. Tłumaczyć by to mogło dziwne zachowanie przełożonej, która chciała kontrolować ruchy lekarki, tak jakby obawiała się, że ta odkryje coś czego nie powinna. Plotki głosiły, że w szpitalu handlowano organami, a szczególnie rogówkami, oraz krwią. Według tej teorii Cecilia została zamordowana, ponieważ zamierzała wyjawić to co odkryła.

Ucieczka

Pięć miesięcy po tajemniczym zaginięciu lekarki, na komisariat policji przyszło nagranie, na którym ktoś podający się za Cecilię, mówił, żeby jej nie szukać, że jest za granicą gdzie osiągnęła duchowy spokój i otaczają ją sami przyjaciele. Niestety nagranie było tak niewyraźne, że nie udało się potwierdzić jego autentyczności, jednak spekulowano, że Cecilia wyjechała ukradkiem do Ekwadoru lub Kolumbii, gdzie dołączyła do sekty. Do jej decyzji miał się rzekomo przyczynić nieudany romans z jednym ze współpracowników, ale i tego nie udało się udowodnić.

Polityka

Na wstępnym etapie śledztwa podejrzewano także, że ceniona lekarka została porwana dla okupu, jednak jej rodzina nigdy nie otrzymała wezwania do zapłaty. W kręgu osób zainteresowanych znalazł się także były mąż Cecilii. Muzyk Pablo Chabrola i Cecilia poznali się w Kordobie i pobrali w 1972 r. Jednak ich małżeństwo było krótkotrwałe – rozstali się już kilka miesięcy później. Podczas pobytu w Kordobie Cecilia była zaangażowana politycznie i chociaż jej mąż nie miał z tym nic wspólnego, jego dwóch braci już tak. Byli działaczami w Ludowej Armii Rewolucyjnej i oboje zaginęli. Jedna z wersji głosiła, że Cecilia zaginęła ponieważ chciała rozwiązać zagadkę ich zniknięcia i badała czy w szpitalu działało podczas ostatniej dyktatury Tajne Centrum Zatrzymań i Tortur.

Korupcja

Śledztwo sądowe w sprawie zaginięcia Cecilii Giubileo utknęło w martwym punkcie i już nigdy nie ruszyło na przód. 7 lat po jej zniknięciu, placówką zainteresował się Rząd. Wtedy też dyrektor szpitala – ten sam, który po zniknięciu lekarki nakazał przebudowę domu lekarskiego, został aresztowany, ponieważ okazało się, że Kolonia Otwartych Drzwi, była wówczas gniazdem korupcji, gdzie odsprzedawano leki, zawyżano zakupy, a fundusze zanikały. Wraz z nim do więzienia poszła większa część personelu. 

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.