Let’s travel together.

Nierozwiązana sprawa tragicznej śmierci 13-letniej Billie-Jo. Czy za zabójstwem stoi adopcyjny ojciec?

0

Billie-Jo Margaret Jenkins urodziła się 29 marca 1983 w East London, w Anglii, tam tez spędziła swoje dzieciństwo. Kiedy Billie-Jo była malutka, jej ojciec trafił do więzienia, a jej matka nie była w stanie na dłuższą metę radzić sobie z samotnym rodzicielstwem.

Ostatecznie, w wieku 9 lat dziewczynka trafiła do rodziny zastępczej, a jej opiekunami od tamtej pory stali się Siôn i Lois Jenkins, którzy mieli takie samo nazwisko jak Billie. Następnie przeprowadziła się ze swoją nową rodziną do Hastings na wybrzeżu East Sussex, gdzie uczęszczała do Helenswood School.

Tragedia

15 lutego 1997 roku, 13-letnia Billie-Jo Jenkins została w domu sama. Jej adopcyjni rodzice i przybrane rodzeństwo opuścili dom, a Billie chciała zostać i pomalować drzwi na patio w ogrodzie. Dzięki temu mogła zarobić dodatkowe kieszonkowe.

O godzinie 15.38 na numer alarmowy zadzwonił przerażony Siôn: Moja córka upadła, ma obrażenia głowy, wszędzie jest krew, ona leży na podłodze.” Dziewczynę znaleziono martwą, a przy niej 18-calowy metalowy śledź/szpilkę do namiotu. Jej adopcyjny ojciec twierdził, że gdy wrócił z zakupów z dwoma ze swoich czterech córek i znalazł Billie-Jo martwą w kałuży krwi.

Oskarżony

Siôn Jenkins szybko znalazł się na celowniku policji, jako podejrzany o zabójstwo Billie. Jak się okazało, mężczyzna od jakiegoś czasu zachowywał się nieobliczalnie, a dodatkowo na jego ubraniu odkryto 158 mikroskopijnych plam krwi.

Jenkins został oskarżony i stanął przed sądem. Ostatecznie został uznany winnym, a w lipcu 1998 r. usłyszał wyrok dożywocia. Siôn przez cały czas utrzymywał swoją niewinność i znalazł zwolenników swojej teorii. W 1999 roku zgłoszono apelację od wyroku skazującego, ale została ona odrzucona. Kolejna apelacja została wniesiona w sierpniu 2004 r. i wtedy sąd zgodził się ponownie zbadać sprawę. Sąd uznał również, że Siôn nie stwarza zagrożenia, w związku z czym został zwolniony za kaucją do czasu ponownego rozpatrzenia sprawy.

Uniewinniony

Podczas ponownej rozprawy specjaliści z zakresu medycyny sądowej stwierdzili, że mikroskopijny strumień krwi mógł prawdopodobnie zostać uwolniony z uszkodzonych dróg oddechowych Billie, gdy Jenkins ją poruszył. Ostatecznie mężczyzna został uniewinniony 9 lutego 2006 roku.

Bliscy dziewczynki byli rozgoryczeni uniewinnieniem mężczyzny, a tydzień po procesie jego żona Lois Jenkins opowiedziała dla gazety Independent, że ​​jej mąż miał gwałtowną i zaborczą naturę i zdarzało się, że stosował wobec niej przemoc fizyczną. Opisała, jak kiedyś została przez niego uderzona w głowę tak mocno, że doszło do perforacji błony bębenkowej ucha. Lois opisała męża jako kłamcę o złym usposobieniu i ujawniła, że ​​w pewnym momencie był nawet związany z nastolatką, która wyglądała bardzo podobnie do zamordowanej 13-letniej Billie.

Oszust

Dwóch przyjaciół Billie opowiedziało, że nieraz dziewczynka przychodziła do szkoły z różnymi obrażeniami, takimi jak zadrapania czy zakrwawiona warga. Przyjaciele dziewczyny mieli silne przekonanie, że za tym wszystkim stoi jej adopcyjny ojciec. Siôn konsekwentnie zaprzeczał wszelkim oskarżeniom kierowanym przeciwko niemu.

Siôn Jenkins zaczynał jako nauczyciel, następnie zdobył stanowisko zastępy dyrektora w miejscowej szkole, William Parker School w Hastings. Mężczyzna zamierzał piąć się dalej na szczeblach kariery i ostatecznie ubiegał się o stanowisko dyrektora. Pojawił się jednak pewien problem – okazało się bowiem, że jego referencje są fałszywe. Kłamał na temat szkół, do których uczęszczał, i ocen, które uzyskał,  po to by objąć konkretne stanowisko. Obawiając się, że ktoś odkryje jego kłamstwa, zdecydował, że chce zająć się polityką. Zapytany później o jego sfabrykowane CV, stwierdził, że kłamał tylko po to, by zapewnić swojej rodzinie lepszą jakość życia.

Co dalej?

Szacuje się, że policyjne śledztwo, procesy i odwołania kosztowały 10 milionów funtów. Policja zebrała siedemset zeznań, a ławnicy spędzili 36 dni na obradach w jego sprawie. Jenkins spędził 11 dni na miejscu świadka w sali sądowej, składając zeznania. W 2010 r. rząd brytyjski odrzucił wniosek Jenkinsa o rekompensatę finansową za jego uwięzienie.

Mniej więcej w czasie morderstwa na ulicy i w okolicy widziano chorego psychicznie mężczyznę. Został zatrzymany, ale uznano, że nie można go przesłuchać. 19 stycznia 2008 r. w Alexandra Park w Hastings, odsłonięto pamiątkową ławkę wykonaną z dębu przez lokalnego artystę Joc Hare, a została poświęcona pamięci Billie-Jo. Napis umieszczony na ławce brzmiał: „Side by side or miles apart, friends are close to the heart”.  Miejsce ku pamięci dziewczynki znajduje się również na terenie rekreacyjnym Hermit Road we wschodnim Londynie, naprzeciwko cmentarza West Ham, wewnątrz Daisy Parsons Memorial Garden.

Rodzice

Siôn rozwiódł się z Lois Jenkins, która następnie spakowała się i przeniosła na odizolowaną wyspę Tasmania w Australii z czterema swoimi córkami – Annie, Charlotte, Esther i Mayą. Ponownie wyszła za mąż za trenera sztuk walki, urodziła kolejne dziecko i żyje daleko od horroru tego, co wydarzyło się w 1997 roku – przynajmniej fizycznie. Jak sama przyznaje, wspomnienie tamtego koszmaru będzie czymś, co już nigdy jej nie opuści.

Siôn obecnie mieszka w Bath w Anglii, gdzie ponownie się ożenił. Wybranką jego serca jest kobieta o imieniu Christina Ferneyhough. Pisała do niego już podczas jego pobytu w więzieniu i para wzięła ślub zaraz po jego wyjściu na wolność.

Obecnie studiuje prawo i napisał książkę, w której ujawnia, kogo uważa za głównego podejrzanego w sprawie śmierci Billy – wysokiego mężczyznę o ciemnych włosach, który, jak twierdzi, przebywał w pobliżu jego domu w dniu morderstwa. Początkowo uważał, że niezidentyfikowany mężczyzna był oficerem w cywilu, jego ówczesna sąsiadka, Denise Lancaster, powiedziała, że ​​nie wierzy, że mężczyzna istnieje. Nikt bowiem nikogo tamtego dnia nie widziała w pobliżu ich domu…

Zagadka śmierci dziewczynki pozostaje do dnia dzisiejszego nierozwiązana i mimo kilku podejrzanych oraz sporej liczbie dowodów nie ustalono, kto stoi za tym brutalnym atakiem na niewinną nastolatkę.

This slideshow requires JavaScript.

Autor: KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.