Let’s travel together.

Niepokojące zaginięcie dwóch nastolatków ze Śląska. Czy to naprawdę zbieg okoliczności?

1

Łukasz i Rafał zaginęli bez śladu tego samego roku, 19 lat temu. Do dzisiaj nie wiadomo, co się przydarzyło tym młodym chłopcom. Co ciekawe, a może nawet niepokojące – biorąc pod uwagę wydarzenia, które miały nastąpić – chłopcy byli do siebie bardzo podobni. Uczyli się w technikum, byli przystojni, urodzili się w tym samym województwie, miesiącu, a nawet roku. W szkole nie mieli problemów, pochodzili ze szczęśliwych rodzin i byli silnie związani ze swoimi bliskimi.

Dwóch młodych Ślązaków

19 letni – Rafał Dąbkowski mieszkał i pochodził z Katowic, a jego rówieśnik Łukasz Sienkiewicz w Rudzie Śląskiej. Jest jeszcze jedna rzecz, która łączy tą dwójkę, oboje zniknęli w bardzo tajemniczych okolicznościach i do tej pory nie zostali odnalezieni… Rafał dosłownie wyparował z powierzchni ziemi w środku dnia, w swoim mieście, w drodze na basen. Drugi z chłopców, Łukasz wracał z kolegami z imprezy i zniknął na klatce schodowej swojego domu. Chłopcy nigdy nie nawiązali kontaktu ze swoimi bliskimi.

Obydwoje urodzili się w tym samym czasie – w listopadzie 1980 roku, mieli ten sam wzrost, dłuższe włosy, byli przystojni. Zarówno Rafał jak i Łukasz uczyli się w technikum. Łukasz mieszkał w Rudzie Śląskiej, Rafał w Katowicach, dzieliło ich od siebie ok 18 km. Byli dobrymi uczniami, wiedli normalne, spokojne życie. Wywodzili się ze szczęśliwych rodzin o wysokim statusie ekonomiczno – społecznym. Nie stwarzali problemów wychowawczych. Co więc doprowadziło do tego, że tych dwóch chłopców urodzonych w tym samym roku zniknęło bez śladu?

Rafał

Rafał miał prawie wszystko o czym mógł marzyć każdy chłopak w jego wieku. Był wysportowany, miał ambitne plany. Rodzice prowadzący firmę kupili mu samochód- Matiza, ale musiał dorabiać w rodzinnej firmie na swoje „ekstra-wydatki”. Wiadomo także, że był zakochany. Ostatni raz rodzice widzieli go właśnie w pracy. Chcieli by pojechał z nimi do Ustronia, ale miał inne plany.

Pięknego, słonecznego dnia – 4 lipca 1999 roku, Rafał Dąbkowski wyszedł z domu około godziny 14:00. Były wakacje. Nastolatek umówił się z kolegą, mieszkającym 500 metrów dalej, na basen. Z domu wyszedł ubrany w t-shirt i krótkie spodenki. Nie zabrał jednak ani pieniędzy ani dokumentów. Do kolegi nie dotarł. Na basenie też się nie pojawił. Zaginął w biały dzień na ulicy pełnej ludzi. Jedyną osobą, która go widziała był sąsiad mieszkający na tej samej ulicy – Dębowej w Katowicach. Rafał wychodził wtedy z domu.

„Mój syn wyszedł z domu przy ul. Dębowej w Katowicach 4 lipca 1999 r. o godz.14. Wybierał się z kolegą na kąpielisko. Zabrał tylko plecak z ręcznikiem. Do mieszkającego kilkaset metrów obok nas chłopaka nie dotarł. Wtedy widzieliśmy go po raz ostatni. Mimo że od zaginięcia syna minęły dwa lata wciąż nie ustajemy w poszukiwaniach. Liczymy, iż może jego przyjaciele coś jeszcze sobie przypomną. Podzielą się z nami jakąś nową informacją. Przecież nie można zniknąć bez śladu.” mówi ojciec Rafała.

Kiedy rodzice wrócili  wieczorem do domu nie byli zaniepokojeni, że nie ma go w mieszkaniu. W końcu były wakacje. Ale kiedy nadeszła noc, a jego komórka jak nigdy została wyłączona nie zasnęli już do rana. Zawiadomili policję.

Łukasz

Łukasz był z natury skrytym chłopcem, z artystyczną duszą. Czytał dużo książek, interesował się grafiką komputerową. Miał grono przyjaciół z którymi często wychodził. Rodzice darzyli go zaufaniem. Kiedy widzieli syna po raz ostatni był w świetnym nastroju.

20 października 1999 roku, Łukasz Sienkiewicz wyszedł z domu na imprezę. Chłopak lubił spotkania towarzyskie i często wychodził na imprezy. Ale dotrzymywał słowa i zawsze wracał. Ale tym razem miało być inaczej. Przed wyjściem uprzedził rodziców, że wróci do domu nad ranem, około godziny 4.

Tego dnia Łukasza odwiedził pewien kolega. Mimo, iż minęło dużo czasu od ich ostatniego kontaktu, młodzi mężczyźni poszli razem na rzekomą imprezę, która ostatecznie się nie odbyła. Minęła godzina 4:00 i mijały kolejne. Łukasz się nie pojawił ani nie odezwał do rodziców aby ich uprzedzić, że ma zamiar wrócić później. To nie było w jego stylu… Zaniepokojeni rodzice zadzwonili więc na policję.

Gdzie leży prawda?

Kolega ich syna twierdził, że odprowadził Łukasza pod sam dom i widział jak chłopak wchodzi do swojej klatki. Łukasz mieszkał na 1 piętrze, więc musiałby zniknąć na odcinku między wejściem do klatki a pierwszym piętrem… Rodzice zaginionego nie wierzą w te historię, uważają, że kolega ich syna nie mówi im całej prawdy i sprawia wrażenie jakby ich celowo unikał.

„Wiem, że wielu rodziców w podobnej sytuacji powtarza te same słowa, ale naprawdę nic nie wskazywało na to, że nasze dziecko ma jakiekolwiek poważniejsze problemy! Mieliśmy z nim bardzo dobry kontakt. Syn z natury jest łagodnym, spokojnym i wrażliwym młodym człowiekiem. Jest bardzo oczytany, doskonale opanował komputer, a swoje zdolności plastyczne wykorzystywał, tworząc grafikę komputerową. Nie mieliśmy z nim żadnych problemów wychowawczych! Jedyne rozbieżności zdań dotyczyły ewentualnie wyboru szkoły. Uważałam, że jego decyzja nie do końca była przemyślana i Łukasz powinien zdecydować się raczej na szkołę o profilu artystycznym. Te wątpliwości nigdy jednak nie nabrzmiewały do tego stopnia, by spowodować zniknięcie syna, zwłaszcza, że wydaje mi się, iż i on w pewnym momencie doszedł do tego samego wniosku. Szkoda jednak było już zainwestowanego czasu, więc zdecydował się kontynuować naukę zgodnie z wcześniej wybranym kierunkiem” powiedziała mama Łukasza.

Żale rodziców

Rodziny chłopców mają do władz ogromny żal. Policja nie potraktowała ich zgłoszeń poważnie. Według nich nie zabezpieczono śladów, nie przesłuchano świadków, a w kontakcie z funkcjonariuszami na komendzie padały tekstu w stylu:

-” pobaluje i wróci ”

-” ucieczki często zdarzają się w tym wieku ”

-” jest pełnoletni, chciał się wyrwać spod skrzydeł mamusi ”

-” zapodział się gdzieś z dziewczyną, jest dorosły ”

Ojciec Łukasza, wie że policja powinna działać inaczej, w poszukiwaniach powinny wziąć udział psy tropiące. Tak się jednak nie stało… Mężczyzna ma również wątpliwości co do tego czy kolega, z którym Łukasz wracał z imprezy mówił prawdę – podczas rozmów z rodzicami zaginionego zawsze spuszczał wzrok – jakby coś wiedział. Niedługo potem wyjechał do Holandii.

Rodziny zaginionych chłopców nigdy nie otrzymały od synów żadnego znaku. Przez lata nie pojawiła się ani jedna istotna wskazówka, trop, nikt nie domagał się okupu. Policja i detektywi rozkładali ręce.

Prośby i nadzieje

Brak informacji w tej sprawie, paradoksalnie rzucił mały cień nadziei – nie ma ciał, to znaczy, że może jeszcze żyją…

„Poprosiliśmy o pomoc 18 jasnowidzów. Połowa z nich mówiła, że Rafał żyje, a połowa, że nie. Nikt jednak nie zobaczył, co się z nim stało, a jeśli nie żyje, gdzie jest jego ciało.” mówi Jolanta Dąbkowska.

„Byliśmy wszędzie, u każdego jasnowidza, o którym słyszeliśmy. Nawet ten najsławniejszy nie potrafił powiedzieć nic pewnego. Dwa razy stwierdził, że syn żyje. A ostatnim razem rzucił: Przecież on został zabity…” ojciec Łukasza

Rodzice Rafała przejechali setki tysięcy kilometrów, sprawdzali tropy prowadzące do handlarzy żywym towarem. Wtedy zgłosił się ktoś kto rzekomo widział chłopaka w Niemczech w tureckiej knajpie. Osoba ta twierdziła, że jest on tam przetrzymywany siłą. Niestety i ten trop okazał się fałszywy. Rodzice sprawdzili każde miejsce w Polsce, szpitale i schroniska dla bezdomnych.

„Ktoś go widział także nad morzem, świadkowie rozpoznali go na zdjęciu. A przecież Rafał wybierał się na wakacje nad morze. Pojechaliśmy, sprawdziliśmy. Okazało się, że na Pomorzu jest chłopak wyjątkowo podobny do naszego syna, ale to nie był on”. opowiada matka chłopaka.

Minęło już tyle lat… Do tej pory nikt nie ustalił co stało się z Rafałem i Łukaszem.

Jeżeli żyją, mają 37 lat.

Łukasz Sienkiewicz

Urodzony w 1980 roku, wzrost: 176-180 cm, kolor oczu: JASNE.

Miał na sobie kurtkę firmową ADIDAS, czarną bluzę, czarne sztruksy, czarne trapery, w spodniach szeroki pas ze skóry z metalową klamrą.

Rysopis: sylwetka szczupła, wysmukła, włosy skręcone (kędzierzawe), długie, ciemne, uzębienie pełne, uszy średnie, nos duży, prostolinijny, czoło wysokie, cera blada, twarz owalna.

Jednostka zajmującą się sprawą: KA KMP Ruda Śląska Wydział Kryminalny, 40-038 Katowice, ul. Lompy 19 , telefon: (0-32) 200 1444, email: [email protected]

Rafał Dąbkowski
Wiek w dniu zaginięcia: 18 lat
Wzrost: 182 cm
Kolor oczu: szare
Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje o losie zaginionych, proszone są o kontakt z najbliższą jednostką policji lub numerem alarmowym 112. 

This slideshow requires JavaScript.

 

 

1 komentarz
  1. Agit mówi

    Tak sobie tylko myślę, że może chłopiec nr1 został porwany i zamordowany przez pomyłkę bo są oni bardzo podobni a może chodziło o chłopca nr 2, którego morderca dopadł podczas tej imprezy. Oczywiście może to być tylko zbieg okoliczności..

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.