Let’s travel together.

Nalegał na aborcję, groził deportacją, ostatecznie zrzucił swoją 4-letnią córkę z klifu by nie płacić alimentów

0

Sarę wciąż prześladuje wspomnienie ostatnich chwil spędzonych z córką rankiem 8 listopada 2000 roku. Mała dziewczynka była zrozpaczona na myśl o spędzeniu czasu z ojcem. Tego popołudnia po szkole, miała spotkać się z ojcem, w ramach wizyty zatwierdzonej przez sąd. Zrozpaczeni nauczyciele musieli niemal wyrwać Laurę* z ramion matki, gdy ją zostawiała w szkole tego ranka.

„Zanim przyjechałyśmy do szkoły, płakała. Zajęło mi trochę czasu, zanim wyciągnęłam ją z fotelika samochodowego” powiedziała Sarah. „Przylgnęła do mnie. Jej paznokcie wbijały się w moją szyję. Oplotła mnie nogami. Mówiła „ Nie pozwól mi odejść. Nie pozwól mi odejść!”

Nie odchodź…

„Weszłyśmy do szkoły i nie mogłam jej od siebie odciągnąć.” Kobieta zostawiła dziecko w szkole i skierowała się do wyjścia, musiała pójść do pracy. „Pamiętam, że spojrzałam za siebie i widziałam ją. Patrzyła na mnie z desperacją, a jej oczy mówiły wszystko: „Mamusiu nie odchodź”. Sarah przyznaje, że nie miała pojęcia, w jakim niebezpieczeństwie znalazło się jej dziecko…

Kiedy kilka godzin później, matka zadzwoniła do szkoły, aby sprawdzić, co z córką, nauczyciele powiedzieli, że Lauren była tak przerażona, że ​​kilka razy próbowała uciec, a nawet prosiła innych rodziców, aby zabrali ją ze sobą do domu.

Wyścig z czasem

„Miałam bardzo złe przeczucia”  mówi Sarah. Postanowiła przeciwstawić się decyzji sądu i odebrać Lauren przed przybyciem Browna. Przed wyjściem z pracy rozmawiała krótko z córką przez telefon. Dziewczynka histerycznie płakała. To był ostatni raz, kiedy rozmawiała z Lauren. Niestety nie miała szans, aby zdążyć na czas do szkoły. Brown przybył na miejsce, gdy mama dziewczynki jeszcze rozmawiała przez telefon z nauczycielami Lauren, którzy musieli przekazać dziewczynkę jej ojcu. Cameron Brown zabrał córkę na „wycieczkę” do Rancho Palos Verdes, kalifornijskiego miasta, słynącego między innymi z pięknych i wysokich klifów.

Sarah czekała w domu, aż ojciec dziewczynki podrzuci Lauren o 19:00, tak jak było ustalone. Brown się jednak nie pojawił ani nie odezwał. Czterdzieści pięć minut po tym, jak córka miała wrócić do domu, zmartwiona mama i jej mąż Greg Marer zdecydowali się pojechać do domu Browna. Kiedy byli w drodze – gorączkowo wzywając policję – funkcjonariusz, który odebrał zgłoszenie, kazał im zjechać z autostrady i zatrzymać się na najbliższej stacji benzynowej. Tam otrzymała najgorszą wiadomość jaką może dostać rodzic.

Oczarowanie

Amerykanin Cameron Brown i pochodząca z Wielkiej Brytanii, Sarah Key-Marer poznali się w restauracji w Newport Beach w Kalifornii w 1995 roku. Wkrótce para zaczęła się regularnie spotykać. Na początku, Sarah była oczarowana wysportowanym, opalonym surferem. Jednak dwa miesiące później ich romans się skończył. Powodem okazał się być fakt, że Sarah odkryła, że jest w ciąży. „Byłam w szoku. To nie było coś, co planowałam.”

Rozczarowanie

Brown również okazał się nie być gotowy na poważny związek i dziecko. Mężczyzna szybko zasugerował Sarze aborcję, której zdecydowanie odmówiła. „To tak naprawdę zmieniło cały nasz związek” mówi kobieta. Brown stał się rozdrażniony i wrogo do niej nastawiony. Po tym jak się nie zgodziła na aborcję, mężczyzna próbował doprowadzić do deportacji Sary, która była Brytyjką.

Ostatecznie rozstali się, ponieważ zaczął jej wygrażać. Kiedy się rozstali, pogodziła się z rolą samotnej matki. Była zachwycona narodzinami córki w sierpniu 1996 roku. Sześć miesięcy później, uznała, że ​​wystąpienie o alimenty leży w najlepszym interesie jej dziecka. Kobiecie zależało też aby córka, mimo wszystko miała kontakt z ojcem. To, że im się nie ułożyło, nie musi od razu skreślać go jako ojca.

Tata i ojciec

W 1998 roku, kobieta otrzymała list zawierający informację, że Brown zażądał wykonania testu na ojcostwo. Kiedy udowodniono, że to on był ojcem Lauren, sąd nakazał mu płacić alimenty w wysokości 1000 dolarów miesięcznie. „Ta suma to o wiele więcej, niż oczekiwałam. Wiedziałam, że spowoduje to pogłębienie się jego wrogości w stosunku do mnie”.

Brown jednak nie walczył, a ku zdziwieniu kobiety, w grudniu 1999 roku, zażądał prawa do odwiedzin.

Lauren miała wtedy już trzy lata. Dla niej „tatą” był Greg Marer – mężczyzna, którego mama poznała w kościele i wyszła za niego, gdy jej córka była jeszcze dzidziusiem. Nagle oznajmiono dziewczynce, że ma dwóch ojców – „Daddy Greg” i „Papa Cameron”.

Sarah wspomina, że pierwsze nadzorowane spotkania ojca i córki były w porządku i starali się poznać siebie nawzajem.

This slideshow requires JavaScript.

Mogę uciec?

Sytuacja się jednak pogorszyła, gdy Brown zaczął wygłaszać negatywne uwagi na temat jej matki i używał w obecności Lauren wulgarnego języka. W międzyczasie, kobieta zauważyła, że ​​jej szczęśliwa mała dziewczynka zaczyna coraz bardziej niepokoić się spędzaniem czasu z Brownem. Laura miewała napady złości i mówiła mamie, że nie chce więcej widzieć swojego ojca. Ale jesienią Brownowi sąd przyznał wizyty bez nadzoru, a nawet zabieranie córki na noc. Dziewczynka bardzo się niepokoiła i mówiła: „Czy mogę uciec albo schować się pod łóżkiem, gdy on przyjdzie?”

Milczenie

Sarah mówi, że zapytała córkę, co robiła z Brownem podczas ich wizyt, ale dziewczynka po prostu „zamykała się w sobie”. „Laura w ogóle nie udzielała mi żadnych informacji” – mówi. „Nie wiedziałam więc, czy ją fizycznie krzywdził. Nie widziałam żadnych śladów.”

W końcu matka zaczęła szukać pomocy z wielu źródeł, próbując dotrzeć do sedna tego, co się dzieje i sprawdzić, czy ma realne szanse aby zapobiec spotkaniom córki z ojcem.

Wakacje

Ostatecznie to rodzinne wakacje w Anglii w październiku 2000 roku – podczas których Lauren doszła do siebie i bardzo się uspokoiła – przekonały Sarah, że wizyty u Browna muszą się natychmiast zakończyć.

„Od chwili, gdy Laura weszła na pokład samolotu, widać było ulgę, tak, jakby ktoś zdjął ciężar z jej ramion”  mówi mama. „Nagle stała się sobą. Dostrzegłam w niej taką różnicę, że wiedziałam, że po powrocie muszę coś zrobić.”

Błagania

Rodzina wróciła do Kalifornii 30 października. W tym czasie Brown zaczął się już starać o pełną opiekę nad dzieckiem i przesłuchanie w tej sprawie miało się odbyć dokładnie miesiąc później.

W związku z planami byłego partnera, w piątek 3 listopada Sarah udała się do swojego prawnika i błagała go, by zrobił coś, aby uwolnić Lauren od jej ojca. „Uklękłam i błagałam go, żeby pomógł mi powstrzymać te wizyty, a on powiedział: „Nie, poczekaj. Masz czas do 30-tego. Rób co należy. Bądź dobrym rodzicem. Wszystko będzie dobrze”.

Pięć dni później Lauren nie żyła.

Aresztowanie

Po trwającym 3 lata śledztwie, w listopadzie 2003 roku Brown został aresztowany. Twierdził, że śmierć Lauren nie była jego winą. „Stwierdził, że to był wypadek. Mówił, że to była jej wina. Biegła zbyt blisko krawędzi, a on odwrócił wzrok. Poślizgnęła się i upadła. Słyszał, jak krzyczała: „Ach”.

Od tamtej pory trzykrotnie stawał przed ławą przysięgłych oczekując na wyrok. Jurory dwukrotnie nie byli w stanie podjąć decyzji o winie Browna lub jej braku. W efekcie, mężczyzna spędził niemal dekadę w areszcie.

Pozbyć się Lauren

Jurorzy tym razem usłyszeli w większości te same dowody, co poprzedni członkowie ławy przysięgłych. Ale tym razem detektyw z Los Angeles, Jeffrey Leslie znalazł kolejnego świadka. Świadek zeznał, że Brown powiedział w jego obecności, że „miło byłoby pozbyć się Lauren”, aby uniknąć płacenia 1200 dolarów alimentów.

„Zeznania tego świadka miały ogromne znaczenie” – powiedział prokurator Hum. Utrzymuje on, że głównym motywem była zemsta. „Oczywiście motywacja finansowa była istotna, ale zbrodnię napędzała przede wszystkim nienawiść do Sary, matki Laury”.

Wyrok

Prokuratorzy za każdym razem wykazywali, że obrażenia dziewczynki zupełnie nie zgadzały się z teorią o wypadku. Rany na ciele dziecka, zgodnie z opinią lekarzy sądowych świadczyły o tym, że Lauren została zepchnięta z klifu.

Prokurator opowiedział na procesie o haniebnym zachowaniu oskarżonego, który próbował wymusić na Sarze aborcje, następnie starał się o jej deportację, a gdy to nie pomogło postanowił uporać się ze swoim problemem, zrzucając swoją 4-letnią córkę z klifu o wysokości 120 stóp (około 37 metrów).

W sierpniu 2015 roku, w reszcie zapadł wyrok skazujący 53-letniego Camerona Browna za morderstwo pierwszego stopnia, na dożywocie bez możliwości ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie. Gdy odczytywano werdykt, mężczyzna patrzył prosto przed siebie, nie okazując żadnych emocji.

Niewinny

Po tym, jak matka i ławnicy opuścili salę sądową, Brown powiedział sędziemu, że jest niewinny.

„Miałam prawo prosić o alimenty, ale gdybym tego nie zrobiła, wierzę, że Lauren nadal by żyła.”

Przy klifie, z którego zrzucono dziewczynkę postawiono pomnik upamiętniający jej śmierć. na Rancho Palos Verdes.

„Laura była naszym darem od Boga, najlepszą rzeczą, jaka nam się kiedykolwiek przydarzyła” powiedziała przed sądem Sarah Key-Marer, dziękując ławnikom, świadkom, policji i prokuratorom. „Właśnie nauczyliśmy się żyć z bólem”.

 

*Dziewczynka, o której mowa w tekście nazywa się Lauren, pisząc artykuł używałam zamiennie polskiej i oryginalnej formy tego imienia.

Autor: Kasia Magierska.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.