Let’s travel together.

Mała Cherish uprowadzona ze sklepu. Oprawca dusił ją tak mocno, że gałki oczne dziewczynki krwawiły.

3

„W życiu nie ma większej tragedii, niż śmierć dziecka. Nic już nie będzie takie, jak wcześniej” – Dwight Eisenhower

Niezwykły dzień

21 czerwca 2013 roku. To nie był zwykły dzień dla Cherish Perrywinkle. Następnego ranka miała lecieć do Kalifornii aby spędzić lato z ojcem. Cherish miała zaledwie osiem lat i mieszkała w Jacksonville na Florydzie, z matką Rayne, jej chłopakiem i dwiema młodszymi siostrami. Tego dnia, Cherish była bardzo podekscytowana wizją nadchodzącej podróży i wakacji. Dziewczynka wraz z matką skrupulatnie przygotowywała się do wyjazdu. W zakres przygotowań wchodziło między innymi, pakowanie bagaży, umycie włosów, a Rayne postanowiła kupić córce kilka nowych ubrań. Gdyby nie wyruszyły tego wieczoru do sklepu, nie byłoby tej historii.

Około godziny 19:30 Rayne zabrała Cherish i jej dwie siostry do Dollar General Store na Edgewood Avenue. Sklep był oddalony od ich domu około 20 minut spacerem, a ponieważ Rayne nie miała samochodu ani prawa jazdy, udały się na miejsce piechotą.

Zakupy

Matka i jej trzy córki oglądały w sklepie różne ubrania ale był pewien problem. Rayne miała jedynie 100 dolarów, co musiało jej wystarczyć na zakup odzieży, artykułów gospodarstwa domowego oraz porycie kosztów podróży na lotnisko następnego dnia rano. W związku z tym, że nie dysponowała dużą sumą na zakup odzieży, musiała starannie zaplanować wydatki. Kobieta wzięła zatem kilka przedmiotów do kasy, aby upewnić się co do ich ceny, zanim zdecyduje się na zakup. Chciała kupić Cherish między innymi białą sukienkę w czerwone serduszka. Kiedy jednak zdała sobie sprawę, że nie może sobie na to pozwolić, ze smutkiem odłożyła ją z powrotem. Rayne nie miała wtedy pojęcia, że w sklepie jest pewien mężczyzna, który obserwuje jej każdy ruch… Mężczyzna ten zapytał kasjera, czy Rayne zdecydowała się kupić upatrzoną odzież. Kasjer zaprzeczył, a tym samym dał nieświadomie zielone światło do realizacji chorych planów mężczyzny.

„Don”

Nieznajomy czekał na kobietę pod sklepem, a gdy ta wreszcie wyszła, nawiązał z nią rozmowę. Mężczyzna powiedział Rayne, że właśnie czeka na swoją żonę, która ma się lada moment zjawić. Powiedział również, że otrzymali kartę podarunkową o wartości 150 dolarów do wykorzystania w sklepie Walmart oraz, że będzie szczęśliwy gdyby mógł ją wykorzystać kupując ubrania dla dziewcząt. Para stała i rozmawiała na parkingu około 15-20 minut. W tym czasie mężczyzna przedstawił się jako Don. Po kilkuminutowym oczekiwaniu na żonę powiedział Rayne, że zamiast stać tu na parkingu, spotkają się z jego żoną w Walmart.

Żona

W między czasie zaczęło padać, więc Rayne miała dwie możliwości – mogła iść w deszczu do domu lub udać się z Donem do Walmart po ubrania dla dziewczynek. Rayne początkowo była niechętna, ale zgodziła się na propozycję nieznajomego. Wraz z córkami wsiadła do furgonetki Dona.Samochód był biały, na podłodze leżał niewielki dywan a w oknach były rolety. Po dziesięciominutowej podróży dotarli do Walmartu, gdzie miał się spotkać z małżonką. Był jednak pewien problem. Don nie miał żony.
Walmart

Gdy byli już na miejscu, mężczyzna zasugerował, żeby Rayne poszła już z dziewczynkami do środka, a on poczeka na żonę na parkingu. Rayne z dziewczynkami weszła do Walmart’u, a Don dołączył do nich jakiś czas później.

Walmart

W sklepie miało miejsce wiele niepokojących incydentów. Don nie był zupełnie zainteresowany zakupami dla siebie i do koszyka włożył jedynie linę. Miał też niezdrową obsesję na punkcie Cherish. Wybrał dla niej kilka par butów, naprawdę niestosownych dla ośmioletniego dziecka, bo były to wysokie damskie buty. Jeszcze bardziej niepokojący był fakt, że co najmniej dwa razy sam udał się z Cherish do garderoby. Ale jego prawdziwe i złowieszcze intencje miały się dopiero ujawnić.

W pewnym momencie, z głośników popłynęła informacja, że wkrótce nastąpi zamknięcie. Jako, że od wielu godzin nikt z niczego nie jadł, Don zaproponował Rayne, że pójdzie do McDonald’s po cheeseburgery dla wszystkich. Zasugerował, że przyda mu się pomoc i wybrał Cherish, aby poszła z nim. Matka dziewczynek powiedziała później, że nie przeczuwała niczego złego. Była spokojna, bo McDonald’s znajdował się na terenie Walmartu, więc nie było potrzeby aby wychodzili ze sklepu, a oprócz tego, wokół było jeszcze mnóstwo ludzi.

Niepokój

Czas mijał a po córce ani mężczyźnie nie było śladu. Po upływie 20 minut, Rayne zaczęła się poważnie martwić. Walmart miał być lada moment zamykany, ona miała wózek pełen ubrań i żadnych pieniędzy. Don nie zostawił jej też żadnej karty upominkowej. Przez następne pół godziny, przestraszona matka przeszukiwała Walmart, McDonalds i parking. Po jej córce, nieznajomym mężczyźnie ani jego samochodzie, nie było śladu. O 23.20, Rayne zadzwoniła na 911.

Kim jest Don i gdzie była Cherish?

Rayne nie posiadała zbyt wielu informacji do przekazania policji. W ogóle nie znała Dona i opisała go jako mężczyznę z siwymi włosami, który prowadził białego vana. Wiedziała tylko, że miała co do niego złe przeczucia i że to on musiał zabrać Cherish. Policja jednak dobrze znała Dona. Don to tak naprawdę 61-letni Donald Smith, zarejestrowany przestępca seksualny z długą listą wykroczeń sięgającą lat 70-tych. Donald został właśnie zwolniony z więzienia, dokładnie trzy tygodnie wcześniej. A teraz, ten niebezpieczny człowiek miał w swoich rękach małą Cherish.

Poszukiwania

Pomimo całonocnych, intensywnych poszukiwań, dopiero następnego ranka o godzinie 9 policja ujęła Dona. Funkcjonariusz zajmujący się wypadkiem drogowym rozpoznał białą furgonetkę mężczyzny, gdy ten przejeżdżał obok. Don został natychmiast aresztowany.

Sam van był pusty. Nie było śladu po Cherish, a rzeczy, które Rayne zostawiła w vanie, takie jak wózek, i rzeczy, które kupiła w Dollar General Store, zniknęły. Policja miała pewność co do jednej rzeczy. Gdziekolwiek była Cherish, była tam też woda. Don miał na sobie takie same ubrania jak dzień wcześniej – czarny t-shirt i dżinsy, a dolna połowa jego ciała była przemoczona.

Odkrycie

Policja otrzymała cynk, że tej nocy, widziano furgonetkę Dona zaparkowaną w lesie. Funkcjonariusze udali się na wskazane miejsce i przeszukali pobliski teren oraz zbiornik wodny. W pobliżu znajdował się kościół, a za nim płynął potok. To waśnie tam pies policyjny zaprowadził funkcjonariuszy. Jakakolwiek nadzieja na znalezienie Cherish żywej zniknęła. Jej ciało znaleziono w wodzie, obciążone cegłami i gruzem, dodatkowo przykryte powalonym drzewem.

Obrażenia

Dziewczynka miała obrażenia na całym swoim ciele. Donald zakneblował ją tak mocno, że jej dziąsła krwawiły, a następnie zgwałcił i sodomizował. Na prawej piersi miała „malinkę” oraz poważne obrażenia narządów płciowych. Prokurator podczas procesu powiedział, że Donald dosłownie rozerwał dziewczynkę. Cherish doznała tępego urazu głowy i miała ślady na szyi, świadczące o tym, że była duszona cienką linką. Cherish była duszona z taką siłą, że jej gałki oczne zaczęły krwawić – naczynia krwionośne pękły jej również w gardle i na twarzy. Niektóre z obrażeń były wynikiem desperackiej walki o życie. Ale jakim cudem mała, 8-letnia, ważąca zaledwie 67 funtów dziewczynka, miała wygrać z potworem, który ją porwał?

Donald Smith został oskarżony o porwanie, gwałt i zabójstwo pierwszego stopnia Cherish Perrywinkle.

Proces

Dowody w tej sprawie były przytłaczające. Wśród nich znajdowało się nagranie z monitoringu sklepu, na którym widać Donalda opuszczającego Walmart z Cherish; podczas aresztowania był przemoczony oraz zeznanie świadka, który widział jego furgonetkę zaparkowaną w pobliżu miejsca, gdzie znaleziono ciało dziewczynki. Były też dowody DNA. DNA mężczyzny zostało znalezione na oraz wewnątrz ciała Cherish, a DNA dziewczynki znajdowało się na organach płciowych oskarżonego. Donald nie miał nic na swoją obronę, nie zażądał adwokata, jak również nie przedstawił żadnych świadków. Nie było więc niespodzianką, że ławie przysięgłych zajęło niecałe 15 minut, aby uznać go winnym porwania, przemocy seksualnej i morderstwa pierwszego stopnia Cherish. Donald został skazany na śmierć. W chwili obecnej oczekuje na wyrok w celi śmierci.

Wyznania

Po procesie, Donald zgodził się na rejestrowaną rozmowę z matką dziewczynki. Powiedział jej wtedy, że Cherish chętnie poszła za nim i wskoczyła do furgonetki. Podczas rozmowy, spytał kobiety „Jak jej było na imię?”  (mając na myśli swoją ofiarę). Po tym koszmarze i piekle jakie zafundował Cherish, bezduszność tego pytania jest uderzająca i potwierdza, że człowiek taki jak Donald nigdy się nie zmieni i jeśli da się mu ku temu szansę, bez wahania zrobi to ponownie.

Jak to się stało?

Spytacie, jak to możliwe? Wokół było tylu ludzi, dlaczego nikt nie zareagował? Nie było żadnego kopania ani krzyczenia. Widok małej, uśmiechniętej dziewczynki ze skakanką idącej w towarzystwie starszego mężczyzny, przywodzi na myśl całkiem zwyczajną sytuację, dziadek ze swoją wnuczką. Dziewczynka wsiada z własnej woli do samochodu i odjeżdżają. Dlaczego miałoby to kogoś zaniepokoić?

Rzecz w tym, że w tym przypadku naprawdę należy zwrócić uwagę na intuicję Rayne. Z rozmowy z 911 wynika, że nie ufała Donaldowi, miała dziwne przeczucie co do niego, a gdy nie mogła odnaleźć Cherish, wyraziła obawy, że jej córka zostanie zgwałcona i zamordowana. Od momentu spotkania z Donaldem miała przeczucie, że coś jest nie tak, ale odsunęła je na bok i postanowiła wybrać wybrać się z nieznajomym do Walmart. Powiedziała, że nie chciała wyglądać na nadopiekuńczą. Jej intuicja ostrzegała ją przed Donaldem. Wszyscy otrzymujemy takie znaki ostrzegawcze; czasami ich słuchamy, a czasami ignorujemy. W tym konkretnym przypadku Rayne popełniła błąd, przyjmując propozycję od Donalda i zapłaciła za to potworną cenę. Jednak winny jest tylko jeden, a jest nim Donald Smith. Nic nie dało mu prawa do zrobienia tego co zrobił.

Niech ta historia będzie dla nas wszystkich ostrzeżeniem. Takich potworów jest więcej. Nie traćmy zatem czujności i słuchajmy tego co podpowiada nam przeczucie.

This slideshow requires JavaScript.

Autor: Kasia Magierska.

3 Komentarze
  1. KINKY TAIL mówi

    Potwór pójdzie do piekła ale co za pierdolnięta Matka dziecka!!! Przeczuwała że z facetem coś jest nie tak a mimo to No kurwa puszcza własne malutkie dziecko z obcym facetem samych we dwoje!!!!!! Gdyby była prawdziwą Matką to dziewczynka by żyła a że poszła pazernie za kasą i zakupami to straciła dziecko i taka jest kurwa prawda że ta jebnięta Matka też powinna siedzieć na ławie oskarżonych!!!!

  2. Ewa mówi

    Fragmenty artykułu są słowo w słowo wyjęte z podcastu True Crime Story (Chapter 13)… Wypadałoby dać odnośnik do źródła.

    1. Dorota Ortakci mówi

      Witam. Osoba, która publikowała ten artykuł już tutaj nie pracuje. Pozdrawiam

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.