Little Boy Blue- Zwłoki małego chłopca, zidentyfikowane po latach przez siostrę
Hrabstwo DuPage Illinois- W październiku 2005 r. Mężczyzna spacerujący z psem, po nieużytkowanym obszarze w pobliżu autostrady, natrafił na ukrytą pod kępą krzaków, niebieską torbę na pranie. Ku jego przerażeniu skrywała ona dziecięce zwłoki.
Mały chłopczyk
Zgodnie z opinią patologa, ciało ubrane w niebieską koszule z kołnierzykiem i niebieskie spodnie, należało do chłopca w wieku od 2 do 5 lat. Ze względu na bardzo zaawansowany rozkład, nie udało się określić ani jego koloru oczu, ani znaków szczególnych oraz przyczyny śmierci. Jedyne co prócz wieku zdołał ustalić lekarz sądowy, to to, że chłopczyk miał czarne włosy i był pochodzenia latynoskiego, indiańskiego lub azjatyckiego.
Funkcjonariusze którzy nazywali go „Johnny Doe” i „Nasz mały chłopiec”, robili wszystko by go zidentyfikować, niestety przez lata leżał w grobie podpisanym ” Syn/ Nieznany- ale niezapomniany”. Spoczął w nim w 2007 r. Gdzie złożono go wraz z podarowanym przez śledczych misiem i kolorowym kocykiem.
Miałam jeszcze brata
Śledztwo w sprawie tego, co stało się z dzieckiem, cieszyło się szerokim zainteresowaniem mediów, odkąd policja ścigała wir tropów i ślepych uliczek, aby poznać jego tożsamość i dowiedzieć się, jak umarł. Odpowiedź na to drugie pytanie pozostaje do końca nie jasna, ale po 6 latach udało się poznać jego tożsamość. Imię zwróciła chłopcu jego rodzona siostra.
W 2008 r. Dzień przed swoimi 14- urodzinami, pokryta siniakami Karina Olmedo, opowiedziała swojej nauczycielce o przemocy, której ona i jej pięcioro rodzeństwa, doświadczają każdego dnia z rąk ojczyma. Nauczycielka momentalnie zainterweniowała, a dzieci trafiły do pogotowia opiekuńczego, gdzie zostały przesłuchane przez policję:
„Było nas siedmioro. Miałam jeszcze brata. Nazywał się Atcel, ale dawno temu zaginął. To było gdzieś przed jego trzecimi urodzinami. Matka i ojczym zabraniali nam wymawiać jego imienia, a jeśli tak się zdarzyło, to nas karali. Myślę, że ten niezidentyfikowany chłopiec może być moim bratem”- Wyznała dziewczynka
Rodzina Olmedo
Karina urodziła się w Meksyku i była pierwszym dzieckiem swojej matki, która kolejne dzieci miała z trzema różnymi mężczyznami na przestrzeni 13 lat. Atcel urodził się 5 listopada 2002 r. A zaraz po jego narodzinach matka związała się z kolejnym mężczyzną, z którym miała troje dzieci. Zgodnie z opowieścią Kariny, na początku 2005 r. Matka i ojczym wyjechali w celach zarobkowych do Stanów Zjednoczonych, a dzieci zostawili pod opieką krewnych. Wrócili pod koniec roku, by zabrać ze sobą kilkoro dzieci, w tym Atcela. To właśnie wtedy widziała braciszka po raz ostatni.
Kiedy po kilku miesiącach matka i ojczym wrócili do Meksyku, aby zabrać resztę dzieci, Atcela już nie było. Ojczym tłumaczył, że zamieszkał ze swoim biologicznym tatą w innej części Meksyku. Dopiero później, babcia Kariny powiedziała, jej że dziecko nie żyje: „Zabili mojego wnuka, włożyli do torby i wyrzucili”. Karina nie uwierzyła, bo wiedziała, że babcia nienawidzi jej matki, jednak z czasem zaczęła nabierać podejrzeń.
Miejsce pobytu nieznane
„Ojczym najczęściej kopał mnie swoimi ciężkimi roboczymi butami z metalowym czubkiem, albo smagał pasem. Bił także moje rodzeństwo. Oszczędzał jedynie trójkę swoich biologicznych dzieci. Niejednokrotnie mówił: „Zabiję cię i sprawię, że będzie to wyglądać na wypadek ”. Mama nigdy nas nie biła, ale też nigdy nie interweniowała. Z czasem gniew ojczyma stawał się coraz bardziej brutalny, a ja zrozumiałam, że jako najstarsza siostra, muszę chronić młodsze rodzeństwo, że nie mogę milczeć. Zaczęłam rozumieć także, że to ojczym zabił mojego brata”.
„Kiedy ostatni raz widziałam moją matkę, wiedziałam, że coś jest nie tak. Dała mi zdjęcie Matki Bożej z Guadalupe i przez łzy mówiła- „Obiecaj mi, że zawsze będziesz pamiętać, że cię kocham”. Teraz wiem, że było to pożegnanie.”
Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, na wniosek hrabstwa DuPage, zwrócił się o pomoc prawną do władz meksykańskich w celu zlokalizowania i przesłuchania pary, podejrzewanej o morderstwo pierwszego stopnia i ukrycie ciała. Mimo tego, ich miejsce nadal pozostaje nieznane. Karina niestety nie posiadała zdjęcia braciszka, ale na podstawie jej zeznań, stworzono jego portret pamięciowy.
Autor, Dorota Ortakci.