Let’s travel together.

Koszulka wywrócona była na drugą stronę, a wewnątrz szortów znaleziono ślady nasienia

0

3 lipca 1996 roku dziewięcioletnia Jacqueline Beard bawiła się ze swoim dwunastoletnim bratem, Jeremym i jej jedenastoletnim kuzynem Michaelem, w kałuży błotnej niedaleko jej domu. Oskarżony, trzydziestoczteroletni William Glenn Rogers, podszedł do dzieci i przedstawił się jako „Tommy Robertson”. Powiedział, że jest tajnym policjantem, ofiarował dzieciom fajerwerki i zaprosił je na basen. Wystraszona Jackie poszła do domu i opowiedziała mamie o nieznajomym mężczyźnie. Kobieta udała się na miejsce by zbadać sprawę. Podczas gdy dzieci bawiły się fajerwerkami, kobieta rozmawiała z mężczyzną, który nadal podawał się za policjanta. Po około 35 minutach mężczyzna wsiadł do samochodu i odjechał.

Około 13:30, 8 lipca 1996 roku Rogers pojawił się w domu Jackie, pod pretekstem zgubionego klucza.  Mężczyzna rozmawiał z mamą dziewczynki a po skończonej pogawędce udał się w kierunku pobliskiej, opuszczonej przyczepy. Kilka minut później matka Jackie udzieliła córce pozwolenia na zbieranie jeżyn, przypominając, że po południu idą do lekarza. Dziewczynka szybko się przebrała i opuściła dom. Około 14:00 matka dziewczynki była gotowa do wyjścia. Wołała córkę, ale nie mogła jej nigdzie znaleźć. Kobieta przeszukała teren samochodem i pieszo, jednak bezskutecznie. Jackie nigdy więcej nie widziano żywej. Zawiadomiono policję, a niedługo później w jednej z gazet, opublikowano złożony szkic podejrzanego. Kilka osób zgłosiło się do Departamentu Szeryfa Hrabstwa Montgomery informując, że osoba na rysunku przypominała Rogersa. 11 lipca funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego. Na początku zaprzeczył, że kiedykolwiek był w tym rejonie, jednak później przyznał, że bawił się z trójką dzieci fajerwerkami, dodając że jednym z tych dzieci była Jackie. Przyznał także, że rozmawiał z matką dziewczynki, ale zaprzeczył, że tego dnia widział dziewczynkę. Powiedział, że resztę dnia spędził z żoną na poszukiwaniu pracy. W trakcie przesłuchania kilkukrotnie zmieniał swoją historię. Ostatecznie wyznał, że po wyjściu z opuszczonej przyczepy, wsiadł do samochodu i przypadkowo przejechał dziewczynkę, podczas cofania samochodu. Powiedział, że usłyszał odgłos, odkrył ofiarę pod samochodem i wyciągnął ją. Przystąpił do reanimacji, ale dziecko już nie żyło. Dodał, że z nosa dziewczynki wydobywała się krew, a na jej prawej łydce, prawym ramieniu i szyi dostrzegł ślad opon. Umieścił dziecko na przednim siedzeniu samochodu, pojechał na mostek nad rzeką  i wrzucił jej ciało do wody, wraz z sandałkiem który spadł z jej stopy. Stwierdził, że nie dotknął jej „W żaden sposób seksualnie lub obraźliwie”. Podpisał oświadczenie o wiarygodności jego słów i wykonał schemat przedstawiający w jaki sposób jego samochód przejechał dziecko. Następnego dnia kiedy oficerowie zapytali go o odciski palców ofiary w jego samochodzie, zmienił swoja historię. Poprawił swoje oświadczenie dodając, że dziewczynka wtargnęła do jego samochodu od strony pasażera, rozmawiała z nim przez około pięciu minut, zanim wyszła mówiąc, że musi iść z mamą do lekarza, po czym cofnął samochód i na nią najechał. Nurkowie przeszukali wskazaną przez niego rzekę, ale niczego nie odnaleziono.

8 listopada 1996 roku, cztery miesiące po zniknięciu Jackie, dwaj łowcy jeleni odkryli dziecięcą czaszkę  w odległym, zalesionym terenie. Pozostałe szczątki ofiary, były porozrzucane po okolicy. Obydwa sandałki Jackie znaleziono na miejscu. Ubrania porozrzucane były w pobliżu kości. Bluzka dziecka była wywrócona na drugą stronę, a wewnątrz szortów były ślady nasienia. Nie można było uzyskać sekwencji DNA z plamki nasienia w celu porównania z próbką DNA dostarczoną przez Rogersa. Jednak włókna zgodne z dywanem, który miał w domu, znaleziono na ubraniach dziewczynki. Antropolog sądowy zbadał szczątki szkieletu ofiary. Oświadczył, że znajdowały się w tej okolicy od trzech do dziesięciu miesięcy. Dłonie, stopy, noga i dolna część drugiej, nigdy nie zostały odzyskane i prawdopodobnie zostały zjedzone przez zwierzęta. Nie można było ustalić przyczyny zgonu, ale dziecko na pewno nie zostało przejechane samochodem. 

Żona Rogersa zeznała, że 4 lipca ona i maż spędzali czas na pikniku około 10 mil od miejsca, w którym znaleziono ciało Jackie. Podczas spaceru po lesie Rogers powiedział żonie: „możesz tu pochować ciało i nikt by go nigdy nie znalazł”. Kobieta zeznała również, że w dniu zaginięcia dziewczynki, nie widziała męża aż do godziny 18:00. Kiedy pojawił się w domu jego spodnie były pobrudzone błotem do kolan. Rogers powiedział żonie, że był na polu tytoniu, a gdy zauważyła plamkę krwi na jego koszuli, odparł że zranił się w palec. Kobieta zauważyła również, odciski małych palców po wewnętrznej stronie szyby od strony pasażera. Zapytany przez żonę, czy w tym samochodzie było dziecko, odparł że nie. 11 lipca po tym jak skontaktowała się z nim policja, powiedział swojej żonie, że zeznał że był z nią całe popołudnie. Kobieta odmówiła wsparcia dla jego „alibi”. W oparciu o dowody, jury uznało Rogersa za winnego  porwania, gwałtu i zabójstwa pierwszego stopnia. 21 stycznia 2000 roku mężczyzna został skazany na karę śmierci. 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.