Let’s travel together.

Kiedy zaspokoił swoje chore pragnienia, założył dziewczynce na głowę plastikową torbę i ją udusił

0

Jodi Parrack z Constantine w stanie Michigan była śliczną blondynką o błękitnych oczach, która uczyła się w piątej klasie szkoły podstawowej i mieszkała wraz z mamą i jej narzeczonym. 11- latka była pełna życia, bardzo energiczna i lubiana, dlatego też prawie każdego dnia po lekcjach, spędzała czas na spotkaniach z przyjaciółmi. Nie inaczej było 8 listopada 2007 r.

Jodi znika

Tamtego dnia Jodi spędzała czas u swojej najlepszej przyjaciółki. W domu miała zjawić się o godzinie 17:00 na obiad. Po raz ostatni świadkowie widzieli ją o godzinie 16:45. Dziewczynka ubrana w dżinsy, czarną koszulę i czarne tenisówki, jechała na swoim srebrnym rowerze, a od domu dzieliło ją kilkadziesiąt metrów.

Mama nastolatki cierpliwie czekała, w końcu jej córka miała w zwyczaju spóźnienia. Jednak kiedy zaczęło się ściemniać, postanowiła zadzwonić do przyjaciółki Jodi i wtedy dowiedziała się, że córka wyszła po 16:00. Mając nadzieje, że niesforna 11-latka spotkała po drodze inną koleżankę, postanowiła jeszcze poczekać. O 22:00 zawiadomiła policję.

Cmentarz

Jako pierwszy w domu rodziny Parrack, zjawił się oficer policyjnej rezerwy Ray McCann. Jodi podkochiwała się w jego synu, który zresztą był kuzynem przyjaciółki, z którą dziewczynka widziała się zanim zniknęła. Mężczyzna zasugerował przeszukanie miejscowego cmentarza i to właśnie tam, za jednym z nagrobków znaleziono ciało Jodi i jej rower, który leżał porzucony w krzakach kilka metrów dalej. Późniejsza sekcja zwłok dowiodła, że Jodi była torturowana, napastowana seksualnie, a następnie została uduszona.

Taktyka policji

Podejrzenia od razu padły na Ray’a, a to z uwagi na to, że wskazał on miejsce, w którym znajdowało się ciało. Mężczyzna upierał się, że jego sugestia opierała się jedynie na jego wieloletnim doświadczeniu w śledztwach, znajomości topografii miasta oraz intuicji. Mimo tych wyjaśnień, śledczy szli w zaparte, wierząc, że mają osobę odpowiedzialną za zabójstwo dziecka.

Podejrzenia to jednak nie wszystko. Kryminalni nie mieli w rzeczywistości żadnego fizycznego dowodu, dzięki któremu mogliby oskarżyć policjanta o morderstwo, na czym wszystkim bardzo zależało. By dowieść swego, Ray został poddany wielogodzinnym, intensywnym i męczącym przesłuchaniom, aż w końcu fałszywie stwierdzono, że istnieją dowody przeciwko niemu: Piasek z butów dziewczynki miał pochodzić z jego podwórka.

Taktyka ta, dość powszechnie w Stanach stosowana, ma na celu zmusić podejrzanego do przyznania się do przestępstwa. McCann cały czas jednak utrzymywał swoją niewinność i zaprzeczał jakiemukolwiek udziałowi w porwaniu i morderstwie Jodi- Łącznie przesłuchano go 20 razy i 20 razy próbowano mu wmówić, że istnieją niepodważalne dowody, które łączą go z morderstwem. 

Krzywoprzysięstwo

Nie posiadając dowodów obciążających, wierzono, że wystarczy oskarżyć mężczyznę o krzywoprzysięstwo, co w połączeniu z podejrzeniem o morderstwo mogło gwarantować wiele lat w więzieniu. Ku temu oskarżeniu istniały podstawy ponieważ w relacjach policjanta było wiele rozbieżności i różniły się one od relacji świadków.

To właśnie na tej podstawie w 2015 r. Śledczy oskarżyli Roy’a o pięć przypadków krzywoprzysięstwa. Mężczyzna min. Miał kłamać w przypadku drogi jaką pokonywał podczas poszukiwań Jodi. Na trasie, którą przedstawił podczas przeszukiwań, nie uchwyciła go żadna z kamer monitorujących. Później kwestionowano czy kamery były ustawione pod odpowiednim kątem, by móc go uchwycić.

Ray nie zgłosił sprzeciwu wobec stawianym mu zarzutom krzywoprzysięstwa i został skazany na karę 20 miesięcy więzienia. Podczas jego pobytu za kratkami rozwiodła się z nim żona, dzieci zerwały kontakt, a więźniowie pewni, że jest on mordercą dziewczynki zgotowali mu piekło.

Mackenzie

Przełom w sprawie i nadzieja dla Ray’a, że zostanie oczyszczony z podejrzeń, nastąpił kilka tygodni po jego zwolnieniu z więzienia. 28 lipca 2017 r. 10- letnia Mackenzie Stafford, opowiedziała swoim rodzicom, a następnie policji o incydencie, który jej się przydarzył.

„Podszedł do mnie mężczyzna i zapytał mnie czy mogę pomóc mu wnieść parę rzeczy do garażu. Zawahałam się, a wtedy on mnie złapał i przystawił nóż do gardła. Groził, że mnie zabije, ale walczyłam. Kiedy udało mi się wyrwać z jego rąk zaczęłam krzyczeć i biec ile sił w nogach”.

Kiedy śledczy usłyszeli o mężczyźnie, który próbował porwać 10-letnią dziewczynkę, od razu przypomniała im się sprawa zabójstwa Jodi Parrack. W celu wyodrębnienia materiału genetycznego, zabezpieczono ubranie Mackenzie i na całe szczęście udało zabezpieczyć włos, który z pewnością nie należał do dziewczynki. Po kilku tygodniach okazało się, że osoba, która chciała uprowadzić dziesięciolatkę, była tą samą, która kilka lat wcześniej zamordowała Jodi. Nie był to Ray McCann.

Trener

Jak się okazało, 65- letni Daniel Furlong był nie tylko lokalnym trenerem sportowym dla młodzieży, ale także groźnym przestępcą. Zatrzymany mężczyzna przyznał się do morderstwa Jodi i to samo zamierzał zrobić z Mackenzie, ale i nie tylko… W jego przyczepie kempingowej znaleziono listę  z nazwiskami nastoletnich dziewcząt, które mieszkały w sąsiedztwie. 

Podczas przesłuchania w sprawie Jodi, Furlong wyznał, że dopadł ją kiedy przejeżdżała rowerem obok jego domu, po czym zaciągnął ją do swojego garażu, gdzie związał opaskami zaciskowymi i gwałcił oraz torturował: W okolice intymne z przodu i z tyłu wkładał dziewczynce przeróżne przedmioty w tym butelkę, rękojeść młotka, ręczną piłkę do drewna…Kiedy zaspokoił swoje chore żądze, założył dziewczynce na głowę plastikową torbę i ją udusił. Ciało i rower przewiózł na cmentarz.

Policja przesłuchała także mordercę Jodi w sprawie zniknięcia 6- letniej Brittney Beers, które miało miejsce w  1997 r. Dziewczynka wyszła na rower, który został później znaleziony pod drzwiami wejściowymi jej domu. Dan upierał się, że nie ma z tym zaginięciem nic wspólnego i że jedynym dzieckiem, które zabił była Jodi. Za ten czyn został skazany na 30 lat więzienia.

Następstwa

Po oczyszczeniu z zarzutów, Ray McCann przeniósł się do innego miasta, gdzie próbował odbudować swoje życie. Mimo, iż jest już wolnym człowiekiem, co zaskakujące nigdy nie otrzymał przeprosin od rodziny Jodi, czy policji za to co go spotkało.

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.