Let’s travel together.

„Już nigdy więcej nie zobaczysz dzieci, ale nie musisz się martwić, ponieważ dobrze się nimi zaopiekuje”- Tragiczny finał uprowadzenia rodzicielskiego

0

Kiedy w Kwietniu 2021 r. Dwie siostrzyczki, zostały uprowadzone na Teneryfie przez własnego ojca, nikt nie przypuszczał jak tragiczny okaże się finał ich poszukiwań.

W momencie, w którym Beatriz Zimmermann i Tomás Gimeno postanowili zakończyć swój związek, doszli do nieformalnego porozumienia w sprawie opieki nad ich dwiema córkami: Anną i Oliwią. Zgodnie z ich ustaleniami, dziewczynki pozostały przy mamie, a z tatą miały widywać się w weekendy.

27 kwietnia br. Dziewczynki miały odbyć u ojca krótką wizytę. Kiedy ich mama zjawiła się pod domem byłego męża, okazało się, że nikogo w nim nie ma. Zadzwoniła więc, a Tomás wyjaśnił, że zabrał córki na kolację i obiecał, że odwiezie je na 22:00. Tuż przed tą godziną Beatriz zadzwoniła ponownie i usłyszała: „Już nigdy więcej nie zobaczysz dzieci, ale nie musisz się martwić, ponieważ dobrze się nimi zaopiekuje”. 

Wiadomo, że mężczyzna był w konflikcie z matką swoich dzieci i nie mógł wybaczyć jej tego, że odeszła i związała ze starszym od siebie o ponad 20 lat, belgijskim biznesmenem. Tomás próbował zmusić kobietę do powrotu i nawet zaatakował jej nowego partnera. 

Po tym jak policja rozpoczęła śledztwo dotyczące uprowadzenia rocznej Anny i jej 6- letniej siostry Oliwii, pojawił się trop od świadka, który w dniu 27 kwietnia o godzinie 19:30 widział Tomása na wybrzeżu. Dziewczynek z nim jednak nie było. Szybko okazało się, że świadek był nieomylny. Kamery bezpieczeństwa uchwyciły 37- latka, który ładował torby do jego zacumowanej łodzi. Mężczyzna wypłynął przed 20:00 i wrócił około 22:30. Następnie ponownie wypłynął 28 kwietnia o godzinie 00:30.

Tego też dnia w godzinach południowych, łódź została odnaleziona przez straż przybrzeżną na wschodnim wybrzeżu Teneryfy. Nieopodal znaleziono dryfujący fotelik samochodowy, który należał do Anny. Na pokładzie zabezpieczono ślady krwi. Analiza wykazała, że krew należała do Tomasa. 

This slideshow requires JavaScript.

Przez cały okres poszukiwań, matka uprowadzonych dziewczynek miała nadzieje, że żyją i wkrótce zostaną odnalezione i wrócą do domu. Podzieliła się nawet z opinią publiczną poruszającym listem, w którym pisała o okropnej rozpaczy, którą odczuwa bez żadnej wieści o Annie i Oliwii: „Prawie nie mogę już znaleźć słów. Ja też chcę zniknąć, nie mam już siły, to tortura. Najbardziej boli mnie myślenie, że nie wiem jak sobie radzą, że nie mogę z nimi rozmawiać, nie wiem, kiedy znowu się z nimi zobaczę”. Kobieta zachęcała również ludzi do pomocy w poszukiwaniach: „Wiem, że wszyscy macie własne życie, własne problemy i że słuchanie smutnych rzeczy sprawi, że będziecie smutniejsi… ale czy możecie sobie wyobrazić, że znajdziemy je dzięki naszym wysiłkom? Wszyscy razem możemy to zrobić, jeśli będziemy działać jak jedna wielka rodzina”.

Niestety nadzieje matki na odnalezienie swoich ukochanych córek, zostały rozwiane 10 czerwca.

This slideshow requires JavaScript.

 

Tamtego dnia, okręt poszukiwawczy przemierzający trasę, którą płynął Tomas ( co dało się ustalić dzięki logowaniu jego telefonu) natrafił na ciało sześcioletniej Oliwii. Statek badawczy z Instytutu Oceanografii dołączył do poszukiwań 30 maja. Wyposażony w sonar jako pierwsze zlokalizował pokrywę butli z tlenem oraz kołdrę- Wszystko to należało do Tomása. Ciało Oliwii, owinięte w koc spoczywało w sportowej torbie 1000 metrów pod powierzchnią wody i trzy mile od wybrzeża Teneryfy. Torba obciążona była kotwicą. Obok niej leżała druga sportowa torba, ale była pusta. Podejrzewa się, że mieściło się w niej maleńkie ciało Anny, które z łatwością mogło zostać porwane przez ryby…

Sekcja zwłok wykazała, że ​​Oliwia zmarła z powodu obrzęku płuc, co może oznaczać, że ojciec ją udusił. Śledczy nadal szukają Anny i Tomása. Chociaż za mężczyzną wydano list gończy, podejrzewa się, że zamordował obie córki po czym popełnił samobójstwo.

„Naszą odpowiedzialnością są dzieci. Jako matka boli mnie, że nie mogłam uratować ich życia. Żałuję że nie było mnie z nimi, ręka w rękę abyśmy mogły umrzeć razem…

Nie zabił mnie, bo chciał żebym cierpiała…Będę cierpieć do końca życia”

 

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.