Let’s travel together.

Jedynie bąbelki wydostające się z miejsc, w których kiedyś były usta, świadczyły o tym, że dzieci wciąż żyją

0

11- letni John i Gary byli najlepszymi przyjaciółmi. Chłopcy spędzali razem każdą wolną chwilę, bawiąc się w najbliższym sąsiedztwie swoich domów, czyli na wysypisku śmieci, gdzie później znaleziono ich pogrzebanych żywcem.

 

W stercie odpadów

16 sierpnia 1980 r. Zaraz po podwieczorku, John poszedł do domu Gary’ego by wyciągnąć go na dwór i wspólnie się pobawić. Kilka godzin później, mieszkaniec Raleigh Avenue w Liverpoolu zapiął swojego psa na smycz i udał się na spacer po terenie pobliskiego wysypiska śmieci. W pewnym momencie dostrzegł z oddali mężczyznę kucającego tuż przy wierzchołku sterty odpadów. Kiedy tajemniczy człowiek odszedł, spacerowicz postanowił zbadać to miejsce. Z początku nic nie wzbudzało jego podejrzeń, ale kiedy pies zaczął drapać w leżący wśród nieczystości, podarty materac, mężczyzna postanowił go podnieść.To właśnie wtedy ujrzał wystającą ze stosu odpadów, dziecięcą dłoń. Przerażony mężczyzna zadzwonił na policję, po czym desperacko odgarnął ogromną warstwę śmieci.

Krwawa miazga

John leżał twarzą do podłoża, a na jego plecach, twarzą do góry, Garry. W tym makabrycznym przypadku, słowo TWARZ, to jednak nieodpowiednie określenie, ponieważ obaj chłopcy, zostali ich dosłownie pozbawieni. W miejscu dziecięcych buzi znajdowała się krwawa miazga. Jedynie bąbelki wydostające się z miejsc, w których kiedyś były usta, świadczyły o tym, że dzieci wciąż żyją.

Chłopcy zostali przewiezieni do miejscowego szpitala, skąd po chwili przetransportowano ich do placówki specjalizującej się w neurologii. Wysiłki lekarzy poszły na marne. Chłopców niestety nie udało się uratować. John zmarł następnego ranka o godzinie 2:45, zaś jego przyjaciel kilka dni później, 20 sierpnia o godzinie 14:30.

Obaj chłopcy doznali poważnych obrażeń głowy i twarzoczaszki, które obejmowały urazy czaszkowo – mózgowe, w tym złamania kości i uszkodzenia struktur mózgowych, powodujących  masywne krwotoki. Zgodnie z opinią biegłego, obrażenia nie zostały zadane przy pomocy przedmiotu, ale na skutek uderzania o ziemię. Śladów napaści seksualnej nie znaleziono.

Mleczarz z sąsiedztwa

Śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa dwójki dzieci skupiło się na człowieku imieniem John Cheeseman. 20- letni wówczas, upośledzony umysłowo, bezrobotny mleczarz był nawet sądzony, ale ostatecznie oczyszczono go ze wszystkich zarzutów. 

Pierwsze przesłuchanie mężczyzny odbyło się 17 sierpnia 1980 r. Wtedy też zeznał, że w momencie popełnienia zbrodni, czyli między 18:00 a 20:00 był w domu swojego przyjaciela i grał w karty, co po skonfrontowaniu z przyjacielem okazało się nieprawdą. „Przemaglowany” przez policyjnych śledczych wyznał, że tamtego dnia spotkał dwóch chłopców, którzy tłukli szklane butelki.

Przesłuchanie

Policjant: Jaka była twoja reakcja na ten widok?

John: Zdenerwowałem się. Nie powinni byli ich rozwalać.

P: Co zrobiłeś?

J: Zwróciłem im uwagę.

P: Zabroniłeś im bawić się szklanymi butelkami?

J: Tak.

P: Co się działo później?

J: Jeden z nich powiedział do mnie F***K YOU.

P: Musiało cię to bardzo rozzłościć. Czy doszło między wami do walki? Opowiedz mi o tym co się działo dalej.

J: Popchnąłem jednego i drugiego i upadli na ziemię.

Następnie policjanci zadawali szereg pytań dotyczących podłoża, a John zaczął opowiadać o puszkach i śmieciach, po czym wyprzedzając kolejne pytanie, stwierdził „Nie było materaca”.   

P: A dlaczego powiedziałeś, że nie było materaca?

J: Bo go nie było.

P: A co cię skłoniło do myślenia o materacu? Czy ktoś z tobą o nim rozmawiał?

J: Nie wiem. Nie.

Oświadczenie

Następnie po kilkunastominutowej przerwie w przesłuchaniu, John przyznał się do winy i spisał oświadczenie.

 

Tamtego dnia, około godziny 18:00 poszedłem na wysypisko śmieci w poszukiwaniu złomu. Spotkałem tam Johna Greenwooda, którego znałem z grupy harcerskiej. Był z kolegą. Zapytali mnie czy wiem gdzie można znaleźć części do rowerów, więc zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że mogę ich zaprowadzić. Kiedy dotarliśmy na miejsce, części nie było, a oni zaczęli mnie przeklinać, wyzywając od bękartów. Powiedziałem im , że nie jestem bękartem bo mam mamę i tatę, a oni zaczęli rzucać w moją stronę szklane butelki. Zacząłem ich bić i uderzać ich głowami o siebie i o ziemię. Następnie wziąłem kawałek liny i zacisnąłem na szyi jednego z nich. Następnie przykryłem ich materacem, a linę porzuciłem przy ogrodzeniu. 

Luki w prawie

W miejscu wskazanym przez John’a, odnaleziono kawałek niebieskiego sznurka. Mężczyzna został osądzony, ale później uniewinniony, ponieważ zgodnie z opinią biegłych psychiatrów, przesłuchanie złamało regulamin. John Cheeseman, który w rozwoju umysłowym zatrzymał się na poziomie 10- letniego chłopca, powinien był zostać przesłuchany w obecności rodziców i psychologa.

W lutym 2020 r. Sprawa morderstwa chłopców została ponownie otwarta. ​​Chociaż ludzie mogą być sądzeni ponownie za przestępstwo, z którego wcześniej zostali uniewinnieni, może się to zdarzyć tylko wtedy, gdy istnieją „nowe, przekonujące, wiarygodne i istotne dowody”. Bez tego, ponowne przesłuchanie jest niezgodne z prawem. Chociaż śledczy wierzą, że ponowne przesłuchanie John’a, pomoże w ustaleniu nowych faktów, muszą czekać na zmiany w prawie, o ile te kiedykolwiek nastąpią.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.