Let’s travel together.

Jak w moje 19 urodziny zostałem oskarżony o morderstwo

0

Opowieść niewinnego człowieka, Johna Buttona, który został oskarżony o zamordowanie Rosemary Anderson.

9 lutego 1963 roku, w moje 19 urodziny, pokłóciłem się z moją dziewczyną, Rosemary Anderson. Ona zaczęła się zbierać do domu, a ja prosiłem ją o wybaczenie. Mimo tego wybiegła, a ja wskoczyłem do swojego samochodu i czekałem aż zniknie z pola widzenia. Wtedy postanowiłem jednak spróbować jeszcze raz i pojechałem za nią. Znalazłem ją leżącą w piasku, nieprzytomną i obficie krwawiącą. Zaniosłem ją do gabinetu lekarskiego, skąd została zabrana do szpitala.

Wezwano policję i zawieziono mnie na komisariat gdzie godzinami byłem przesłuchiwany i bity. Kiedy zapytałem, jak się ma Rosemary, odpowiedzieli, że nie żyje. Zmarła od rany postrzałowej. W tym momencie mój świat dobiegł końca i byłem zdruzgotany. Chciałem tylko gdzieś się ukryć i płakać. Wiedziałem, że nie pozwolą mi odejść, dopóki nie podpiszę zeznań, więc powiedziałem im, aby spisali moje słowa, a ja to podpiszę. To wystarczyło, aby oskarżyć mnie o umyślne morderstwo i wysłać do więzienia. Więzienie Fremantle było zniechęcające z zewnątrz, ale znacznie gorsze od wewnątrz. Zaprowadzono mnie do celi śmierci, która zawierała tylko materac i wiadro służące za toaletę. Byłem zamknięty przez 23 godziny na dobę i pozwolono mi tylko zobaczyć się z moim prawnikiem i rodzicami. Spędziłem tam trzy miesiące, aż do mojego procesu. Proces trwał tydzień, a kiedy ogłoszono werdykt byłem w takim szoku, że musiałem oprzeć się o poręcze, żeby nie upaść na podłogę. Mimo, że nie było żadnych obciążających mnie dowodów, skazano mnie za zabójstwo i otrzymałem wyrok 10 lat ciężkiej pracy. W ciągu dnia pracowałem w sklepie stolarskim, ale noce w mojej celi były nie do zniesienia. Po zgaszeniu świateł chodziłem w kółko myśląc o śmierci Rosemary, oraz o tym co wydarzyło się od tej kłótni do rozprawy. Wspominałem także 6 miesięcy, które spędziliśmy razem, to co robiliśmy, miejsca jakie odwiedzaliśmy. Mój umysł był prawdziwym więzieniem i torturował mnie każdej nocy, a dodatkowo dołował mnie fakt, że byłem niewinny. 

W 1965 roku wszedł system zwolnień warunkowych i mój wyrok skrócono o 5 lat. Próbowałem wrócić do społeczeństwa, ale stwierdziłem, że nie mogę zapomnieć o przeszłości. Doprowadziło mnie to do głębokiej depresji i regularnych wizyt u psychiatry. Przez następne 33 lata próbowałem wszystkiego, aby udowodnić swoją niewinność. Napisałem nawet własną książkę. W 1998 roku opublikowano książkę o mnie i prawdziwym zabójcy; Eric Edgar Cooke. Ta książka wywołała mój apel do prokuratora generalnego, który odesłał moją sprawę do sądów apelacyjnych. W 2000 r. Moja apelacja została wysłuchana, a decyzję wydano w lutym 2002 roku: całkowite oczyszczenie od postawionych zarzutów.  Rosemary była jedną z 8 osób zamordowanych przez Edgara. 

 

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.