Let’s travel together.

Uprzedzenia zabijają- brutalne morderstwo chłopca, który kochał inaczej

0

Matthew Shepard urodził się 1 grudnia 1976 roku i mieszkał wraz z rodzicami w niewielkim miasteczku Casper (Wyoming). Gdy skończył cztery latka na świecie pojawił się jego brat, który odtąd stał się jego oczkiem w głowie. Troska o dobro innych, towarzyszyła Matt’owi przez całe życie, a jego wrażliwość była najwyraźniejszą cechą jego charakteru. Ten blond włosy chłopak o błękitnych oczach, był uwielbiany przez wszystkich, którzy go poznali, a to za sprawą tego, że miał w sobie ogromne pokłady dobra i empatii. Matt kochał ludzi i to ludzie byli jego pasją – relacje z nimi, sprawianie by czuli się dobrze, więc nic dziwnego w tym, że wszędzie gdzie się znalazł, nawiązywał przyjaźnie. Niestety nie wszyscy ludzie byli tacy, jak chciałby Matt.

W 1994 ojciec, który pracował w przemyśle naftowym pozostał bez pracy, co było spowodowane wielkim kryzysem. Mężczyzna wraz z żoną i młodszym synem przeprowadził się do Arabii Saudyjskiej. Matthew, który właśnie miał rozpocząć ostatni rok w szkole średniej, zaczął wtedy naukę w The American School In Switzerland w Lugano (Szwajcaria), którą wybrał ze względu na możliwość poznawania wielu języków obcych. Szkoła organizowała dużo międzynarodowych wycieczek, a jedna z nich zakończyła się dla Matt’a tragicznie. Podczas pobytu w Maroko został napadnięty przez trzech mężczyzn. Oprawcy wciągnęli go siłą do samochodu, pobili i sześciokrotnie zgwałcili, po czym pozostawili nagiego na odludziu. Od tego momentu chłopak walczył z depresją i ciężkimi stanami lękowymi z czym próbował sobie poradzić wracając w rodzinne strony. W Stanach Matt rozpoczął studia na wydziale politologii i stosunków międzynarodowych, co miało być jego kluczem do kariery w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Dodatkowo chcąc maksymalnie wypełnić sobie czas, znalazł pracę w sklepie z suplementami. Nie nacieszył się nią jednak długo ponieważ jego natura nie pozwoliła mu na wciskanie klientom, tego co w markecie mogliby dostać za połowę ceny. Utrata stanowiska pogłębiła chorobę, której kolejnym symptomem były myśli samobójcze. Mimo tego 21- latek się nie poddawał. Chodził na terapie i regularnie zażywał leki, a za radą lekarza wyjawił swojej rodzinie skrywany od lat sekret, czyli odmienną orientację. Po tym wyznaniu Matt otrzymał wsparcie i akceptację.

6 października 1998 roku, po intensywnym dniu wypełnionym nauką, Matt udał się do swojego ulubionego baru. Jeszcze o godzinie 22:30 popijał sobie piwo i rozmawiał z zaprzyjaźnionym barmanem, nie wiedząc, że tuż za jego plecami czai się zło. Aaron McKinney i Russel Henderson byli w tym samym wieku co Matt, jednak nie byli studentami, a złodziejaszkami i narkomanami, którzy nienawidzili homoseksualistów. Nie znali Matt’a ani nie widzieli go nigdy wcześniej, jednak tego wieczoru zwrócili na niego uwagę, a to za sprawą drobnej postury i obcisłych spodni, które akurat miał na sobie. Wyglądał na homoseksualistę więc wybrali go na swoją ofiarę. Podeszli do niego gdy był w łazience i udając parę, zaproponowali podwiezienie do domu. Czemu chłopak przystał na ich ofertę i wsiadł z nimi do samochodu? Tego niestety nie wie nikt.

Kiedy cała trójka znalazła się wewnątrz pojazdu, sprawy przyjęły nieoczekiwany obrót: „Wiesz co? Nie jesteśmy innej orientacji, a ty właśnie zostałeś porwany” powiedział Aaron, po czym zabrał Matt’owi portfel zawierający jedynie 20 dolarów. Przerażony chłopak nie protestował i nie stawiał oporu, a mimo tego został dotkliwie pobity. Kiedy porywacze wraz ze swoją ofiarą dotarli na oddalony i opustoszały teren rozpoczął się horror. Matt został siłą wyciągnięty z auta, po czym przyciśnięty do ziemi, gdzie Aaron okładał go pięściami, kopał i bił rączką pistoletu. Russel stał obok i zrywał boki ze śmiechu, po czym związał chłopakowi ręce i przywiązał go do płotu. Matt błagał o litość i próbował negocjować, jednak oprawcy byli nie wzruszeni. Torturowali swoją ofiarę, a w pewnym momencie Aaron chwycił ważące prawie pół kilograma Magnum i nie zwracając uwagi na błagania, uderzał bezbronnego chłopaka po głowie, raz za razem. Po wszystkim odjechali.

18 godzin później, młody mężczyzna wracający z rowerowej przejażdżki, zauważył leżącą pod płotem sylwetkę. Na początku pomyślał, że to strach na wróble, albo kukła przygotowana na nadchodzące Halloween, ale zdecydował się podejść bliżej: To był człowiek. Człowiek, który oddychał z ogromnym wysiłkiem, zupełnie tak jakby jego płuca wypełnione były krwią. Wokół było mnóstwo krwi, a najwięcej pod głową. Cała jego twarz była pokryta krwią, a jedynym widocznym miejscem były dwa ślady strużek  po łzach”. Przerażony rowerzysta pobiegł do najbliższego domu i zadzwonił na pogotowie. Nieprzytomny Matt został przewieziony do specjalistycznego szpitala w Kolorado, gdzie już po wstępnym badaniu fizykalnym nie dawano mu szans na przeżycie. Obrazowa diagnostyka tylko potwierdziła obawy lekarzy, którzy nie mogli uwierzyć, że chłopak jeszcze żyje. W wyniku brutalnej napaści, Matt doznał pęknięcia czaszki o średnicy kilkunastu centymetrów, uszkodzenia pnia mózgu co spowodowało zaburzenia funkcji organizmu niezależnych od woli: oddechu, tętna, temperatury ciała. Do tego 30 innych urazów i hipotermii. Matt nie odzyskał przytomności, a jego serce zatrzymało się pięć dni po pobiciu, 12 października 1998 roku o godzinie 00:53. Nie umierał w samotności ponieważ do ostatnich chwil życia, siedziała przy nim rodzina.

Aaron i Russel po skatowaniu chłopca wrócili do miasta gdzie zaraz wdali się w następną bójkę z nastolatkami pochodzenia latynoskiego. Policja która przybyła na miejsce zdarzenia znalazła w furgonetce Russel’a zakrwawiony pistolet Magnum 357, kartę bankomatową na nazwisko Matthew Shepard, oraz parę małych butów, ale nikt wtedy jeszcze nie domyślał się znaczenia tych dowodów. Aaron, uderzony w głowę podczas bójki, następnego popołudnia trafił do szpitala, gdzie umieszczono go na tym samym oddziale na którym w tym samym momencie znajdował się Matt. Lekarz, który zajmował się obojgiem pacjentów, był później wstrząśnięty niezwykłą wymową faktu, że z taką samą troską i dbałością starał się pomóc i mordercy i jego ofierze.

Następnego dnia, po powrocie Aaron’a ze szpitala, dziewczyny morderców, Kristen i Chasity pomagały im w pozbyciu się dowodów, oraz miały im zapewnić fałszywe alibi, za co potem odpowiadały przed sądem. Podczas zatrzymania, przesłuchiwany Aaron, w przeciwieństwie do swojego kolegi bardzo chętnie zeznawał, a swoją ofiarę nazywał, mimo krzywdy, którą wyrządził, obrażał. Obaj mężczyźni zostali oskarżeni o porwanie, napad z bronią w ręku i morderstwo. Nie można było oskarżyć sprawców o przestępstwo na tle uprzedzeń do orientacji i nienawiści, gdyż stan Wyoming nie miał w tej dziedzinie regulacji prawnych. Decyzją sądu Russel otrzymał karę dożywocia bez możliwości zwolnienia warunkowego, a Aaron podwójnego dożywocia.

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.