Let’s travel together.

„Echo cichych krzyków”- Pielęgniarki i ich ostatnia podróż autostopem

0

20- letnia Lorraine Wilson i 18- letnia Wendy Evans miały u swych stóp cały świat. Pielęgniarki- stażystki i najlepsze przyjaciółki z  zamiłowaniem do wolności, słońca i przygody. W 1974 r. Wyruszyły w podróż życia, która wkrótce została brutalnie przerwana.

Popsute auto

Dwie pielęgniarki ze szpitala St George Hospital w Sydney zaginęły w październiku 1974 roku podczas swojej urlopowej podróży. Kobiety wyruszyły 30 września 1974 r. I udały się do Queensland. W trakcie jazdy popsuł się VW Beetle, którym jechały. Kobiety złapały więc do stopa i pojechały do Brisbane, gdzie zatrzymały się u siostry Wendy, Susan. Stamtąd, także stopem pojechały na farmę do rodziny Lorraine, której to obiecały, że w trakcie dalszej jazdy będą ostrożniejsze i unikną wsiadania do dużych ciężarówek, a postarają się dosiąść do jakiejś podróżującej rodziny.

Ostatni autostop

6 października 1974 r. Wendy i Lorraine były widziane po raz ostatni. Był ciepły, słoneczny poranek i nic nie zwiastowało zagrożenia. Świadkowie widzieli jak te młode i celebrujące życie kobiety, wsiadły do zielono-białego EJ Holdena z dwoma mężczyznami w środku. Tym sposobem, nieświadome potwornego niebezpieczeństwa, dały początek 40- letniemu śledztwu. 

Leśna polana

Chociaż nadal nie jest do końca jasne, to co stało się z przyjaciółkami po tym jak wsiadły do samochodu, można przypuszczać, że przeżyły one horror. O tym właśnie świadczył stan ich szczątków, które zostały znalezione dwa lata później. 29 czerwca 1976 r. Natrafił na nie spacerujący po leśnej polanie mężczyzna. Czaszki obu kobiet nosiły liczne ślady pęknięć, a twarz Wendy została zgnieciona praktycznie na miazgę. Na fragmentach kości były także ślady odpowiadające wiązaniu sznurkiem, który zidentyfikowano jako pochodzący od żaluzji weneckich.

Nowe dochodzenie

Ta tragiczna sprawa pozostawała nierozwiązana przez prawie 40 lat i chociaż teraz władze mają dość jasne pojęcie o tym, co stało się z Lorraine i Wendy i kto im to zrobił, nikt nie został oskarżony. Od lipca 1976 r. Policja otrzymywała wiarygodne wskazówki dotyczące tego, kto może być winowajcą, ale według śledczych, którzy ponownie badali sprawę od 2013 r. Nie znaleziono wówczas dobitnych dowodów. Co gorsza, nowe dochodzenie wykazało również, że moment uprowadzenia kobiet widziało wielu świadków, którzy mogliby pomóc, ale tego nie zrobili.

Widzieli, ale nie pomogli

Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy przyjaciółki zniknęły, wiele osób zawiadamiało policję, że jadąc przez pasmo Toowoomba, widziało dwie kobiety walczące z grupą mężczyzn. Miały one rozpaczliwie wołać o pomoc. Niestety nikt się nie zatrzymał… Ludzie tłumaczyli, że obawiali się o żony, o dzieci, które przewozili w samochodzie. Jeden ze świadków miał widzieć nawet jak kobiety były krępowane, ale on także bał się zareagować, ponieważ wśród grupy mężczyzn rozpoznał członka lokalnego gangu. Tego samego dnia, inni mieszkańcy miasteczka alarmowali policję o krzykach kobiet, które odbijały się echem po górach. Niestety funkcjonariusze nie potrafili ustalić źródła ich pochodzenia. To właśnie rozpaczliwe wołanie o pomoc, które pozostało niezauważone, jest jednym z najbardziej rozdzierających serce aspektów tej okropnie smutnej sprawy.

Gang Bang

Więc co się stało z Lorraine i Wendy tamtego pamiętnego dnia? W tym przypadku, po kilkudziesięciu latach śledztwa wytypowano, aż siedmiu podejrzanych. Wszyscy ci mężczyźni byli wówczas niesławni w miasteczku i znani z porywania i gwałcenia kobiet. Brat jednego z podejrzanych, który w 1974 r. Miał zaledwie 10 lat zeznał, że był wtedy świadkiem „gang bang” między nimi, a dwiema kobietami, które zostały pobite, gdy próbowały stawić opór. Tymi kobietami były najprawdopodobniej Wendy i Lorraine, a obrażenia które im wówczas zadano, wskazują na to, że mogły być trzymane przy życiu przez co najmniej kilka dni, nim zostały zamordowane. 

Bez sprawiedliwości

Kiedy wyniki prowadzonego w 2013 r. Śledztwa ogłoszono publicznie, na policję zgłosiło się kilka kobiet, które padły ofiarami wyżej wymienionej grupy, jednak na sprawiedliwość było już za późno. Z całej siódemki żyli tylko  Desmond Hilton, Allan Neil Laurie i Terrance O’Neill. Według władz osobą odpowiedzialną za porwanie i morderstwo był Wayne Hilton, który w 1986 r. Zginął w wypadku samochodowym. W przypadku pozostałych nigdy nie znaleziono dowodów, które mogły by pomóc w ich skazaniu.

Na podstawie tej historii, ojciec Lorraine napisał książkę pt. „Echo cichych krzyków”, która oparta jest na policyjnym dochodzeniu w sprawie zaginięcia, a później morderstwa dwóch młodych kobiet.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.