Let’s travel together.

Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu, częśc 86- Cheryl, Marlene, April

0

Cheryl była w drodze do domu przyjaciółki, Marlene porwano po narodzinach, a April wybrała się na kiermasz. Te obce sobie dzieci łączy jeden wspólny mianownik- Wszystkie zniknęły bez śladu

Cheryl Lacovone

Secane, Pensylwania- 12 lipca 1977 r. 17- letnia Cheryl wyszła ze swojego domu w Chipmunk Lane, by udać się do Secane gdzie mieszkała jej najlepsza przyjaciółka. Po drodze była widziana przez kilku świadków jednak na miejsce nigdy nie dotarła.

W chwili zniknięcia dziewczyna spotykała się ze starszym od siebie 25- letnim Davidem Thompsonem i zgodnie z relacją jej matki przechodziła fazę buntu i miała za sobą kilka ucieczek z domu. Zawsze jednak dzwoniła by poinformować, że wszystko z nią ok jednak nie tym razem.

Początkowo podejrzewano, że noc u przyjaciółki mogła być tylko przykrywką, a Cheryl w rzeczywistości mogła spędzić ją z Davidem. Mężczyzna jednak zaprzeczył i twierdził, że ostatni raz widział się z Cheryl na kilka dni przed jej zaginięciem.

Jakiś czas po zniknięciu władze otrzymały anonimową wskazówkę, że Cheryl została zamordowana i porzucona w Narodowym Rezerwacie Przyrody Tinicum Marsh. Za jej morderstwo mieli być odpowiedzialni członkowie gangu motocyklowego i chociaż Cheryl nie była z nimi związana bezpośrednio to wiadomo, że jedna z jej przyjaciółek była długoletnim współpracownikiem takiego gangu. Co istotne chociaż David także nie był członkiem gangu, w 1978 r. Został skazany za spisek i napaść w związku ze śmiertelnym pobiciem członka klubu motocyklowego Warlocks i skazany na 6 do 23 miesięcy więzienia. Jego obecne miejsce pobytu jest nieznane.

Jeśli Cheryl padła ofiarą gangu, nie jest ona jedyna. W połowie lat 70- tych sześć innych miejscowych dziewcząt w wieku 15 do 19 lat zostało zamordowanych, a ciała odnajdywano na bagnach, albo wcale.`

This slideshow requires JavaScript.

Marlene Santana

Brooklyn, New York– Marlene urodziła 18 października 1985 roku w Brookdale Hospital. To właśnie tam jej mama Franceska spotkała kobietę, która uprowadziła dziewczynkę trzy dni po porodzie. Marlene według jej matki, która do dziś wraz z mężem każdego 18 października upamiętnia jej narodziny była prześlicznym noworodkiem.

„Byłam taka dumna. Nie mogłam się nadziwić. Wyglądała jak laleczka”

W trzeciej dobie po narodzinach Franceska oczekiwała na wypis ze szpitala, w między czasie przygotowując się do zabrania córeczki do domu. Była godzina 15:00 kiedy stała przed salą dla noworodków i podziwiała Marlene przez szklaną szybę. Właśnie wtedy podeszła do niej kobieta, która kilka godzin później zniszczyła jej życie na zawsze.

Stanęła obok i patrzyła na dzieci. Byłam pewna, że sama jest matką. W pewnej chwili odezwała się do mnie i powiedziała, że moje dziecko jest najpiękniejszym, najspokojniejszym i najcichszym dzieckiem na świecie. Że nigdy nie widziała tak pięknego noworodka. Bardzo mi to schlebiało.

Kilka godzin później o 21:00 po Francesce i Marlene przyjechały dwie szwagierki by zabrać je do domu. Mąż kobiety przebywał wówczas w Republice Dominikany. Kiedy kobiety z Marlene opatuloną w biały koc z pastelowo- różowo- niebieskim nadrukiem ozdobionym małymi białymi króliczkami przeszły przez szpitalne drzwi, podeszła do nich ta sama kobieta.

Dokąd to? Czekałam cały dzień

Francesca odpowiedziała, że do domu, po czym tajemnicza kobieta wyciągnęła broń i przystawiła lufę do skroni noworodka, grożąc, że jeśli nie spełnią jej próśb dziecko zginie. Napastniczka prowadziła je trzymając na muszce przez sześć przecznic w okolice opuszczonego złomowiska. Początkowo Francesca myślała, że ​​zostaną okradzione, ale kobieta zażądała by oddała jej Marlene, po czym wsiadła do samochodu prowadzonego przez wspólnika

Nie wiedziałam co robić. Płakałam i próbowałam zatrzymać samochód.  Wokół nie było nikogo, kto mógłby nam pomóc.

Śledztwo ruszyło pełną parą jeszcze tego samego wieczoru i na podstawie zeznań pokrzywdzonej oraz pracowników szpitala sporządzono portret porywaczki. Mogła mieć ona od 24 do 30 lat, była średniego wzrostu i średniej budowy ciała, była rasy białej, ale jedno z jej rodziców mogło być Latynosem. Miała ufarbowane na rudo, krótkie włosy.  Samochodem, którym poruszał się jej wspólnik był biały Chevrolet Malibu z 1976 roku z czerwonym napisem na drzwiach.

Policja przyjrzała się także wszystkim kobietom, które w ostatnim czasie straciły ciążę bądź dzieci, ale nie znaleźli żadnej podejrzanej. Co ciekawe dzień wcześniej doszło do podobnego incydentu. Ze szpitala uprowadzono dwumiesięcznego chłopca. Na całe szczęście odnalazł się cały i zdrowy w domu kobiety, która go porwała. Kobieta ta urodziła martwe dziecko, a śledczym próbowała wmówić, że Christopher to jej synek. Kobieta ta została jednak wykluczona ze sprawy Marlene.

Chociaż istnieje możliwość, że porywaczka była profesjonalistką i sprzedała dziecko do adopcji, śledczy bardziej składają się ku wersji, że była niestabilna psychicznie, że nie mogła mieć dzieci i porwała dziewczynkę by wychować ją jak swoją córkę, co jest najbardziej optymistyczną wersją dla jej rodziców.
Francesca nie czuła się już bezpiecznie mieszkając w Stanach Zjednoczonych. Później wróciła do Dominikany, by być z Thomasem i dwójką pozostałych dzieci. W późniejszym czasie doczekali się jeszcze dwójki.

This slideshow requires JavaScript.

April Andrews

Pea Ridge, Arkansas– 15- letnia April była ostatni raz widziana przez swoją mamą 18 listopada 2006 r. Nastolatka  udała się do kościoła, który znajdował się w pobliżu jej domu. Tego dnia w kościele rozdawano używane ubrania, a dziewczynka bardzo chciała wziąć udział w tym wydarzeniu. Na kiermasz nie dotarła, a jedyny świadek, który ją widział miał 8- lat. Według dziewczynki April rozmawiała z kimś kto siedział w starej brązowej ciężarówce. Ośmiolatka poszła jednak dalej i nie zwróciła uwagi na to czy April wsiadła do auta czy też nie.

Wiadomo, że na krótko przed zniknięciem April zmarł jej tata. Dziewczynka miała także niewielu przyjaciół w szkole i była wyśmiewana ze względu na jej wygląd. Wiadomo, że była dość wysoka i bardzo szczupła, a w przeciwieństwie do koleżanek nie mogła pochwalić się biustem. Do tego miała krzywy zgryz i rudawe włosy. Nie wyklucza się więc wersji, że mogła targnąć się na swoje życie, ale jeśli relacja świadka jest prawdziwa, możliwe, że została uprowadzona.

W chwili zniknięcia April była ubrana w brązowy sweter, czarny top bez ramiączek, jasnobrązowe sztruksowe spodnie i wielokolorowe trampki.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, Dorota Ortakci

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.