Let’s travel together.

Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu, część 82- Jennifer, Ann i Stephanie

0

Jennifer mimo zakazu wyszła na imprezę, Ann postanowiła odpocząć podczas pieszej wyprawy, a Stephanie roznosiła gazety. Te obce sobie dzieci łączy jeden wspólny mianownik- Wszystkie zniknęły bez śladu.

Jennifer Fay

Brockton, Massachusetts- 14 listopada 1989 roku, 16- letnia Jennifer nie była w najlepszym nastroju. Została zaproszona na domówkę u koleżanki i bardzo chciała na nią iść. Niestety jej mama Dottie także miała plany na ten wieczór i z racji tego, obarczyła córkę opieką nad dwójką młodszego rodzeństwa. Mimo próśb i błagań, matka nie dała się udobruchać, a zbuntowana Jennifer nie miała zamiaru ustąpić.

Kiedy tylko drzwi zamknęły się za Dottie, nastolatka złapała za telefon i zadzwoniła do swojej kuzynki Tammy Young, która mieszkała kilka domów dalej. Jennifer opowiedziała jej o wszystkim i poprosiła o opiekę nad rodzeństwem, obiecując, że wróci do domu przed powrotem mamy. Tammy wyraziła zgodę, zaznaczając, że Jennifer będzie winna jej przysługę i zjawiła się u niej punktualnie o godzinie 22:00.

Kiedy 16- latka ubrana w fioletową bluzkę, ogrodniczki, białe trampki i czarną, jedwabną kurtkę z napisem Iron Maiden, opuszczała dom, impreza trwała już od dobrych kilku godzin. Kiedy dotarła na miejsce została ugoszczona pizzą, piwem i drinkami, a kiedy alkohol się skończył, to właśnie ona zaproponowała, że pójdzie do sklepu. Towarzyszył jej 21- letni kolega.

Po drodze do sklepu Jennifer wstąpiła do domu, żeby skontrolować sytuację i zabrać cieplejszą kurtkę. Według kuzynki była w świetnym nastroju. Niedługo później para zjawiła się pod sklepem. To Jennifer sfinalizowała zakupy, ponieważ jej kolega źle się poczuł i postanowił wrócić do domu. Świadkowie widzieli go później, jak zataczał się idąc ulicą i przystawał co jakiś czas by zwymiotować. Nie jest on podejrzanym w jej sprawie.

Świadkowie zapamiętali także Jennifer. Szła ulicą z siatkami, kiedy zatrzymał się przy niej brązowy pickup, a ona miała wdać się w rozmowę z kierowcą. Co było dalej, tego już niestety nie wiadomo.

Później tego samego wieczoru, do domu zadzwoniła zatroskana Dottie. Kobieta była zaskoczona, kiedy telefon odebrała Tammy i natychmiast zażądała wyjaśnień. Dowiedziawszy się, że jej córka złamała umowę i wyszła na imprezę, czym prędzej wróciła do domu, oczekując na jej powrót. Godziny mijały, a złość zastąpił niepokój.

Zaginięcie nastolatki zgłoszono wczesnym rankiem, ale początkowo policja nie potraktowała sprawy poważnie. Tłumaczyli, że „córka wróci jak tylko wytrzeźwieje”. Z upływem kolejnych godzin okazało się jednak, że Jennifer zniknęła po wyjściu do sklepu, a żadne z jej przyjaciół nie miało z nią kontaktu i nie znało jej miejsca pobytu.

Wtedy policjanci założyli, że dziewczyna uciekła- w końcu ucieczki z domu zdarzały jej się w przeszłości. Matka jednak kategorycznie takiej wersji zaprzeczyła. Tym razem jej córka pozostawiła w domu wszystkie swoje rzeczy osobiste.

Dottie zdając sobie sprawę z tego, że nie otrzyma żadnej pomocy od policji, postanowiła rozpocząć własne śledztwo. Chodziła od drzwi do drzwi, próbując uzyskać jakiekolwiek informacje na temat jej córki, jednak odniosła wrażenie, że w okolicy panuje zmowa milczenia. Dziwił ją także fakt, że żaden z uczestników imprezy, a zarazem przyjaciół Jennifer, nigdy nie zadzwonił by zapytać czy są nowe informacje w jej sprawie. Jak się później okazało praktycznie wszyscy mieli związek z narkotykami i obawiali się, że wraz ze zniknięciem Jennifer, wyjdą na jaw ich własne „brudy”.

Mijały dni, miesiące, a po trzech latach do sprawy w końcu przydzielono detektywa, który wierzył, że Jennifer nie odeszła z własnej woli, a została uprowadzona.

Trop pojawił się jednak dopiero w 2003 r. Policja otrzymała anonimową wiadomość, że Jennifer została zamordowana, a jej ciało zostało umieszczone w ciężarówce, która została następnie zatopiona w stawie Brockton. Staw, położony zaledwie kilka minut od jej domu został dokładnie przeszukany, jednak nie znaleziono niczego.

W kolejnych latach do sprawy wracano kilkukrotnie i ponownie przeprowadzano wywiady z 300 osobami, które znały Jennifer w momencie jej zniknięcia. Chociaż nikt nie przyznał się do jakiejkolwiek faktycznej wiedzy o tym, co wydarzyło się tamtej nocy, śledczy uważają, że Jennifer znała osobę prowadzącą brązowego pickupa. Człowiek ten prawdopodobnie zaproponował, że ją podwiezie. Uważa się także, że ten człowiek ją zamordował, ale raczej działał pod wpływem impulsu, czyli nie była to zbrodnia planowana z wyprzedzeniem.

W tamtym czasie w okolicy były tylko dwa brązowe pickupy, zarejestrowane na młodych mężczyzn. Jeden z nich zniknął, wkrótce po zaginięciu Jennifer. Nie znaleziono żadnych zapisów o jego sprzedaży i nigdy nie został ponownie zarejestrowany mimo iż miał dopiero trzy lata. Nie wyklucza się więc, że samochód został porzucony wraz z ciałem.

Niestety na poparcie tej teorii nie ma żadnych dowodów, więc sprawa Jennifer nadal czeka na swoje rozwiązanie.

This slideshow requires JavaScript.

Ann Ellinwood, Stephanie Newsom

Corvallis, Oregon– W chwili zniknięcia 12- letnia Ann była bardzo dobrą uczennicą i kochającą córką. „Miała piegowatą twarz, uśmiech pasujący do jej natury i oczy matki”– Możemy przeczytać w większości opisów.

15 kwietnia 1978 r. Dziewczynka dołączyła do grona przyjaciół na coroczny marsz Dimes Walk-A-Thon- zwany inaczej March for Babies , wcześniej znany jako WalkAmerica. Jest to coroczna, charytatywna impreza spacerowa dla dzieci. Tamtego dnia trasa przebiegała ścieżką rowerową wzdłuż rzeki Marys.

Była godzina 13:00 kiedy Ann oznajmiła swoim przyjaciołom, że bolą ją nogi i musi chwilkę odpocząć. Kilkoro z nich nalegało, że dotrzymają jej towarzystwa i potem razem ruszą w dalszą drogę, ale dziewczynka kategorycznie odmawiała i prosiła ich by szli dalej.

Kiedy Ann nie zjawiła się w punkcie zbiórki, pojawił się pierwszy niepokój, ale istniała szansa, że po prostu wróciła do domu. Tego dnia o godzinie 15:00 miała roznosić gazety- bardzo lubiła to zajęcie i nigdy nie opuszczała swojej zmiany. Niestety czytelnicy nie otrzymali Gazette-Times.

Policję zawiadomiono o godzinie 17:15, ale prowadzone na dużą skalę poszukiwania nie przyniosły efektu. Jedyne co udało się ustalić, to to, że w dniu zaginięcia Ann widziano, że po okolicy „kręci się” czerwony pickup.

4 dni później zaginęła kolejna dziewczynka. 11-letnia Stephanie Ann Newsom, która akurat roznosiła gazety. Ze względu na podobieństwa, policja od razu połączyła obie sprawy i wkrótce udało się stworzyć rysopis podejrzanego.

„Biały mężczyzna o krępej budowie ciała, rudobrązowych lub piaskowych włosach, szorstkim głosie i wąsach”.

25 kwietnia odnaleziono pół nagie ciało Stephanie, które zostało ukryte pośrodku pola. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka została zgwałcona i uduszona.

Miesiąc później udało się zidentyfikować podejrzanego. Earl Chambers został oskarżony o morderstwo Stephanie i wymieniono go jako głównego podejrzanego w zniknięciu Ann. Mężczyzna był właścicielem czerwonego pickupa i miał wyroki skazujące za gwałty i napaści na młode kobiety i dziewczęta.

Podczas przesłuchania, mężczyzna nie przyznał się do winy i zaprzeczył jakiemukolwiek udziałowi w obu sprawach. W sądzie miał stawić się 6 czerwca, ale rozprawa się nie odbyła. Earl popełnił samobójstwo i nie zostawił żadnego listu.

Włosy, które znaleziono w jego samochodzie, zostały w 2005 r. Przetestowane pod kątem DNA Ann, ale wyniki nie były jednoznaczne. Mimo tego Earl pozostaje głównym podejrzanym w obu sprawach.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.