Let’s travel together.

Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu, część 75-Kianna, Ruben, Toni

0

Kianna wyszła na spacer, Ruben bawił się przed domem, a Toni wsiadła w samochód i udała się w drogę powrotną do domu. Te obce sobie dzieci, łączy jeden wspólny mianownik: Wszystkie zniknęły bez śladu.

Kianna Galvin

South Elgin, Illinois- 6 maja 2016 r. 17-letnia Kianna powiedziała swojej siostrze, że idzie na spacer do parku i wróci za kilka godzin. To był ostatni raz kiedy nastolatka była widziana przez bliskich. Kianna nigdy wcześniej nie uciekała z domu. Zostawiła w nim także ładowarkę, torebkę oraz portfel.

Chociaż początkowo władze uznały dziewczynę za uciekinierkę, śledztwo zmieniło tor, kiedy udało się ustalić, że Kianna wcale nie poszła spacerować. W rzeczywistości udała się do mieszkającego w sąsiedztwie mężczyzny, aby zakupić marihuanę.

Człowiek ten podczas przesłuchania przez policję przyznał, że Kianna zjawiła się przed jego domem, ale zaprzeczał by miała wchodzić do środka. Według niego wymieniała SMS-y z innym mężczyzną, a o 12:45 powiedziała, że jest umówiona po czym się pożegnała. Jednak zapisy z telefonu zaginionej nastolatki przeczyły jego twierdzeniom. Między 12:35 do godziny 13:10 kiedy telefon został wyłączony, Kianna nigdzie nie pisała ani nie dzwoniła.

Oświadczenia mężczyzny podważył jego sąsiad, który widział jak Kianna wchodziła do jego domu. 6 dni później ten sam sąsiad zauważył, że na pokrywie kosza, który stał na ich ulicy znajduje się krew. Analiza potwierdziła, że należała ona do Kianny.

Mężczyzna, którego Kianna odwiedziła w dniu jej zniknięcia, został później skazany za napaść na kobietę. Otrzymał za to wyrok 15 lat pozbawienia wolności. Chociaż nie został wymieniony jako podejrzany w sprawie zaginięcia Kianny, wydano nakaz przeszukania jego mieszkania. Dla dobra śledztwa nie ujawniono co w nim znaleziono, ale podejrzewa się, że Kianna została zamordowana w dniu swojego zaginięcia.

This slideshow requires JavaScript.

Ruben Felix

Shoshon, Idaho- 23 lutego 1997 r. 2- Ruben wraz z mamą, ojczymem i przyrodnim bratem, brali udział w przyjęciu u krewnych ojczyma, które odbywało się na ranczu położonym nad rzeką Little Wood. Na miejscu było obecnych kilkoro dorosłych i czwórka dzieci. Była godzina 16:00 kiedy matka Rubena pożegnała się z mężem Aurelio i jego rodziną, po czym udała się do pracy.

Ruben był po raz ostatni widziany około godziny 19:00. Według ojczyma miał siedzieć na trawie przed domem i pić herbatkę z butelki. Zgodnie z zeznaniami ojczyma, spuścił dziecko z oczu na 5 minut i udał się do łazienki za potrzebą. W tym momencie chłopczyk przepadł jak przysłowiowy kamień w wodę.

Psy tropiące wyśledziły zapach Rubena i poprowadziły śledczych około 70 metrów od domu do budynku gospodarczego, a potem przez pole ziemniaków, nasyp kolejowy, tory, małe pastwisko do brzegu rzeki. To właśnie tam urwał się trop. Ekipy poszukiwawcze wielokrotnie penetrowały dno, ale niczego nie znaleziono.

Miesiąc po zniknięciu Rubena, jego rodzina odnalazła w pobliżu domu butelkę z którą był ostatnio widziany. Teren był wcześniej wielokrotnie przeszukiwany i na pewno butelki tam nie było. Policja nie zdołała ustalić w jaki sposób się tam znalazła.

Matka Rubena rozwiodła się z mężem po zaginięciu syna. Kobieta uważa, że w zniknięcie dziecka zamieszana jest jego rodzina. Wiele lat później, a dokładnie w 2006 r. Kobieta odebrała telefon od mężczyzny, który przedstawił się jako agent FBI badający zniknięcie Rubena. Dzwoniący powiedział, że namierzył Rubena w Guadalajara w Meksyku, gdzie został sprzedany bogatej rodzinie, i że powinna się z nim spotkać w biurze FBI w Twin Falls w Idaho. Kiedy kobieta zjawiła się pod wskazanym adresem, żaden z agentów nie miał pojęcia o czym mówi.

Sprawa pozostaje nie rozwiązana, ale matka wierzy, że jej dziecko zostało sprzedane i nadal żyje.

This slideshow requires JavaScript.

Toni Clark

Oakland, Kalifornia- 16 marca 1990 r. 17- letnia Toni wyszła z domu swojej kuzynki w Oakland i udała się do swojego domu w San Bruno. Nastolatka miała problem z samochodem, który pożyczyła od swojego chłopaka. Chevrolet Camaro nie chciał odpalić, ale po kilku próbach wreszcie się udało. Z relacji świadków wynikło, że na krótko po opuszczeniu Oakland, samochód zatrzymał się na moście San Francisco Bay Bridge. Prawdopodobnie znowu wystąpił problem z silnikiem.

„Była godzina 23:40, kiedy jechałem przez most. Widziałem przy tym aucie dziewczynę, która grzebała pod maską. Zastanowiło mnie dlaczego nie włączyła świateł. Kiedy mijałem ten zatrzymany pojazd, samochód który jechał za mną uderzył w jego tył i przewrócił go na balustradę mostu.”

Mężczyzna który spowodował kolizję wysiadł z auta, ale według niego kierowcy kolizjowanego pojazdu nigdzie nie było. 6 minut później na miejscu zjawiła się policja. Drzwi auta były otwarte, ale samochód nie miał włączonych świateł. Na ziemi po stronie pasażera leżały kluczyki i bransoletka, której Toni nigdy nie zdejmowała.

Zgodnie z założeniami policji, siła uderzenia mogła zepchnąć dziewczynę z mostu, wprost do płynącej pod nim rzeki. Mimo wielokrotnych poszukiwań nigdy nie znaleziono ciała Toni, ani nawet fragmentów jej garderoby.

Tydzień po tym jak Toni zniknęła, jej matka odebrała dziwny telefon. Połączenie trwało 40 sekund, a osoba po drugiej stronie nie wypowiadała żadnych słów tylko płakała. Policja nie była w stanie wyśledzić połączenia ponieważ było ono za krótkie, ale matka wierzy, że po drugiej stronie linii była własnie jej córka. Co ciekawe, rodzina porozwieszała ulotki informujące o zniknięciu nastolatki, ale wszystkie zostały przez kogoś usunięte.

22- letni mężczyzna, który wjechał w samochód Toni został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Został później oczyszczony z zarzutów, ponieważ nie znaleziono ani jednego dowodu przemawiającego za tym, że dziewczyna nie żyje. W momencie zniknięcia Toni była w 2 miesiącu ciąży.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.