Let’s travel together.

Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu, część 36- Jonathan, Eloise, Dennise,

0

W sieci znajdziemy wiele spraw dotyczących osób zaginionych, które nie zyskały wielkiego rozgłosu. W serii „Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu”, skupiamy się na takich przypadkach, ponieważ każde z tych dzieci zasługuje na pamięć. Dziś historia trójki dzieci, z których każde padło najpewniej ofiarą porwania.

 

Jonathan Hagans

11 czerwca 1968 r. Rodzina Hagans; Joe i Marjean oraz ich troje dzieci, w tym trzyletni Jonathan, postanowili spędzić ciepły, letni dzień na plaży w Jacksonville Beach na Florydzie. W pewnym momencie Jonathan zniknął. Chociaż policjanci założyli, że dziecko utonęło w oceanie, świadkowie twierdzili, że widzieli chłopczyka w pobliżu baru z przekąskami. W jego okolicy mieli się też kręcić nigdy nie zidentyfikowani mężczyzna z kobietą. Joe i Marjean nie uwierzyli, że ich syn nie żyje, pomimo że setki wywiadów z potencjalnymi świadkami jak i szeroko zakrojone poszukiwania nie przyniosły efektów, a Jonathan nigdy nie został odnaleziony.

W 1989 r. 21 lat po zaginięciu chłopca, Marjean odebrała telefon od niejakiego Davida Bonnabela, który twierdził, że jest jej synem. Pełna nadziei matka zgodziła się na spotkanie i na pierwszy rzut oka była pewna, że David to Jonathan. Przemawiał za tym nie tylko wygląd, ale i fakt, że mężczyzna pamiętał pewne szczegóły z życia rodziny, w tym samochód jaki wtedy posiadali. Do tego twierdził, że jako małe dziecko został porwany i był wychowywany w Luizjanie przez samotną kobietę.

Testy DNA dowiodły, że był oszustem, który w rzeczywistości był obywatelem Meksyku. Przybył do Stanów Zjednoczonych nielegalnie i chciał znaleźć amerykańską rodzinę, która by go adoptowałaby, aby mógł zostać  pełnoprawnym obywatelem USA.

Rodzina Jonathana  nadal wierzy, że został porwany i wciąż żyje.

This slideshow requires JavaScript.

Eloise Worledge

Zaginięcie 8- letniej Eloise to jedna z najbardziej kontrowersyjnych spraw zaginionych w historii Australii.

W dniu 13 stycznia 1976 r. Dziewczynka zniknęła ze swojego domu w Beaumaris, gdzie mieszkała z będącymi w separacji rodzicami i młodszym rodzeństwem. To właśnie 4-letni brat Eloise, o godzinie 7:30 rano, zaalarmował rodziców, kiedy zauważył, że jego siostry nie ma w łóżku. Kiedy na miejscu zjawiła się policja, wyznał, że nocą widział ”złodziei”, którzy porwali jego siostrę, ale bał się, że zabiorą także jego, więc nie pisnął ani słowa.

Przeszukanie domu ujawniło uszkodzone okno oraz otwarte drzwi wejściowe. Policyjna ekspertyza wykazała że uszkodzenie w oknie było wykonane od wewnątrz, a otwór zbyt mały by zmieściła się w nim jakakolwiek osoba, więc Eloise musiała zostać wyprowadzona przez drzwi. Niewykluczone, że zrobiła to osoba, którą dziewczynka znała i której ufała, dlatego cała uwaga śledczych, skupiła się na jej rodzinie, a w szczególności na rodzicach. Dopiero zeznania świadków zmieniły tor śledztwa na uprowadzenie nierodzicielskie.

Około północy, jeden z sąsiadów zauważył niezidentyfikowanego mężczyznę idącego wzdłuż ulicy, w stronę domu państwa Worledge. Mniej więcej w tym samym czasie inny sąsiad zauważył, jak młody człowiek biegnie przez ulicę i przeskakuje przez ogrodzenie na posiadłość Worledge Około 2:00 w nocy sąsiadka słyszała płacz dziecka i trzask drzwi samochodu. Dwaj inni sąsiedzi donieśli, że wcześniej widzieli w okolicy swoich domostw, niechlujnie ubranego, podejrzanego mężczyznę. Jeden z nich odkrył później, że ktoś włamał się do jego szopki z narzędziami i zabrał kilka przedmiotów, które odnalazły się na pasie zieleni przy ulicy.

Mieszkańcy zwrócili także uwagę na zielony samochód, który nie należał do nikogo z nich, a stał tamtej nocy zaparkowany w sąsiedztwie. Co istotne, samochód pasujący do opisu, został skradziony kilka tygodni wcześniej, ale nigdy go nie odnaleziono. Warto też zaznaczyć, że w dniach poprzedzających zniknięcie dziewczynki, niezidentyfikowany, młody mężczyzna chodził od drzwi do drzwi twierdząc, że robi ankietę na temat edukacji dzieci. Może to oznaczać, że w ten sposób sprawdzał gdzie mieszkają dzieci.

Pomimo bardzo obszernych poszukiwań i wyznaczeniu wysokiej nagrody pieniężnej, nie odnaleziono dziewczynki ani nie wytypowano podejrzanych.

This slideshow requires JavaScript.

 

Dennise Sullivan

Przypadek 15- letniej Dennise, która zaginęła w bardzo niepokojących okolicznościach jest jednym z najstarszych przypadków w Utah.

W lipcu 1961 r. Dennise była na wakacjach wraz z mamą Jeannette i jej narzeczonym Charlesem. Jej czteroletnia wówczas siostra pozostała w domu pod opieką krewnych. 4 lipca rodzina odwiedziła Park Stanowy Dead Horse Point w Utah. Podczas spaceru w malowniczym miejscu w pobliżu rzeki Kolorado, spotkali krępego mężczyznę o ciemnej karnacji i czarnych włosach. Nie przedstawił się, ale spędził z nimi około dwóch godzin, opowiadając historię okolicy, po czym odjechał jasnobrązowym sedanem. Niedługo później zaczęło się ściemniać, więc rodzina wsiadła do swojego oliwkowozielonego volkswagena i udała się w drogę do motelu.

Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów, spostrzegli tego samego mężczyznę. Stał na poboczu tuż za zakrętem i gmerał przy samochodzie. Charles bez chwil zawahania zatrzymał auto i zaproponował pomoc. Wtedy właśnie rozegrał się dramat- Jeanette została postrzelona w tył głowy ginąc na miejscu, zaś jej partner dwukrotnie w twarz i rękę, co na szczęście przeżył. Jak do tego doszło? Zabójca udawał, że ma kłopoty z samochodem i poprosił rodzinę o latarkę żeby mógł zajrzeć pod maskę. Następnie uruchomił silnik, odwrócił się w stronę rodziny, wyjął karabin i zażądał pieniędzy. Jeanette wyjęła banknoty z torebki, rzuciła je na ziemię, po czym odwróciła się by odejść. Mimo, iż posłusznie spełniła życzenie bandyty, dosięgnął ją strzał. Kolejne padły w stronę jej narzeczonego.

Podczas gdy zabójca ściągał narzeczeństwo z drogi na pobocze, przerażona Dennise próbowała uciec rodzinnym samochodem. Zabójca podążył za nią i zepchnął jej auto do rowu po czym wprowadził ją do swojego samochodu i odjechał. Chwilę później na miejscu zbrodni zjawił się zaniepokojony strzałami, pracownik platformy wiertniczej znajdującej się 2 mile dalej i zawiadomił policję.

Głównym podejrzanym w sprawie porwania / zabójstwa był Abel Benny Aragon, bezrobotny górnik, mąż i ojciec pięciorga dzieci, który mieszkał w Price w stanie Utah. Jego samochód nosił ślady kolizji, a śledczy uważali że wyłudzał pieniądze by utrzymać rodzinę. Podczas zatrzymania przez FBI, które miało miejsce 6 lipca 1961 r. Wyciągnął pistolet i strzelił sobie w głowę. Został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł dwie godziny później. Los Dennise pozostaje nieznany.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.