Let’s travel together.

Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu, część 21 – Jeffrey, James, Sylvia

0

W sieci znajdziemy wiele spraw dotyczących osób zaginionych, które nie zyskały wielkiego rozgłosu. W serii „Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu”, skupiamy się na takich przypadkach, ponieważ każde z tych dzieci zasługuje na pamięć. Dziś przedstawiamy historię dzieci z Kanady: Jeffreya, Jamesa, Sylvii.

 

Jeffrey Dupres

Slave Lake, Alberta, Kanada – Jeffrey był rozmownym i pogodnym trzylatkiem, który lubił śpiewać i jeździć na rowerku. Jak na swój wiek, Jeffrey był bardzo inteligentny i miał niezwykle dobre serce. Pewnego dnia, widział jak sąsiad niesie do domu, zabitego, zakrwawionego łosia. Od tamtego czasu odmawiał spożywana mięsa. Pytany dlaczego, odpowiadał: „Nie będę się przyczyniać do zabijania zwierząt”.

Chłopczyk lubił także spędzać czas ze swoją ukochaną mamą i dziećmi z okolicy, a szczególnie ze swoim 5- letnim przyjacielem Rodney’em. 4 kwietnia 1980 r. Tuż przed godziną 13:00, Jeffrey siedział z mamą na ganku kiedy oznajmił, że idzie pobawić się z Rodney’em, który mieszkał po sąsiedzku. Kobieta wyraziła zgodę, po czym weszła do domu by załadować pranie. Przez otwarte okno słyszała jak tata woła Rodney’a do domu, więc kiedy po kilku minutach wyszła na puste podwórku, pomyślała, że jej syn poszedł wraz z kolegą. Dlatego też kiedy po upływie 20 minut Rodney zapukał do drzwi i zapytał czy Jeffrey wyjdzie na dwór, przerażona Denise rozpoczęła poszukiwania, które nigdy się dla niej nie skończyły.

O 13:45 Denise zadzwoniła na policję gdzie usłyszała: „Proszę szukać dzieciaka z sąsiadami. Nie mamy obecnie wolnego patrolu”. O 14:00 zadzwoniła ponownie, a policja zjawiła się łaskawie po upływie godziny. Mimo tego cenny czas nie został zmarnowany. Wieści o zaginięciu trzylatka rozeszły się błyskawicznie, a okolicę przeczesywało setki wolontariuszy – cały dzień i całą noc.

25 kwietnia, do poszukiwań Jeffrey’a dołączyło 200 uczniów i nauczycieli szkół średnich oraz pracownicy sklepów i stacji benzynowych – jednym słowem wszyscy. Niektóre miejsca sprawdzano czterokrotnie, utworzono także łańcuch o długości jednego kilometra, przeczesując każdy skrawek ziemi, ramię w ramię. Do wieczora zasięg poszukiwań sięgnął 64 km.

W ciągu następnych dni pojawił się świadek. Kobieta i dwójka jej dzieci zostali poddani hipnozie, która miała za zadanie ujawnić najdrobniejsze szczegóły, które mogły zginąć gdzieś w zakamarkach pamięci. Jeffrey miał zostać porwany przez atrakcyjną, około 20- letnią kobietę o długich, brązowych włosach. Namówiła Jeffrey’a aby podszedł do samochodu: Niebieski pickup z chromowanymi zderzakami i kołami, prowadzony przez ogolonego mężczyznę po trzydziestce z rudawymi włosami. Kiedy chłopiec się zbliżył, kobieta go złapała, a samochód odjechał.

Jeśli Jeffrey żyje, ma teraz dwóch młodszych braci i matkę, która żyje nadzieją, że porywacze wychowali go jak własne dziecko.

This slideshow requires JavaScript.

James Candy

Vegreville, Alberta, Kanada – Kiedy James przyszedł na świat, jego rodzice mieli już po trójce dzieci z poprzednich małżeństw. Ich pierwsze i ostatnie wspólne dziecko, dorastało otoczone ogromną miłością.

W pewnym momencie życia państwo Candy stracili dom i przenieśli się na wieś. James szybko przystosował się do nowych warunków i polubił kowbojskie życie wśród koni. Nigdy nie uskarżał się na nadmiar obowiązków i z chęcią pomagał przy pracach na farmie.

5 sierpnia 2017 r. 17- letni James miał spędzić noc u swojego najlepszego przyjaciela Austina, ale mama znalazła w jego kieszeni marihuanę i dostał karę. 3 lata wcześniej starszy brat Jamesa zmarł z powodu zatrucia alkoholem. Od tamtej pory rodzice byli przewrażliwieni na punkcie używek, co często odbijało się na nastolatku.  Tego wieczoru ojciec rozmawiał z Jamesem – na spokojnie, bez kłótni, starając mu się wyjaśnić swoje obawy. Po zakończonej rozmowie chłopak powiedział: „Kocham cię” i zniknął za drzwiami swojego pokoju.

Następnego dnia rano, kiedy ojciec udał się do pokoju syna, po nim samym nigdzie nie było śladu. Okno było szeroko otwarte, a w pokoju roiło się od komarów. Wraz z Jamesem zniknął jego lariat (lasso), a na biurku leżał list pożegnalny, wskazujący na to, że chłopak zamierza targnąć się na swoje życie. James opowiedział w nim o presjach z jakimi się zmagał: prześladowanie w szkole, tęsknota za zmarłym bratem, niemożność znalezienia pracy, oblanie prawa jazdy, złamane serce…

Kanadyjska Królewska Policja Konna, potrafiła zgłoszenie o zaginięciu nastolatka bardzo poważnie i przez kolejne dni prowadzono masowe jego poszukiwania. Niestety nie przyniosły one rezultatu, a dni zaczęły zmieniać się w tygodnie.

W grudniu 2017 r. Na osobiste konto Jamesa na Facebooku, przyszła groźnie brzmiąca wiadomość: „James, jeśli nadal tam jesteś, mam nadzieję, że odpowiesz, albo będę czekał u twoich drzwi, a twoi rodzice zginą”Prawdziwa tożsamość osoby i cel wiadomości pozostają nieznane. 

This slideshow requires JavaScript.

Sylvia Klayh

Brereton Lake, Manitoba, Kanada – 14- letnia Sylvia mieszkała wraz z tatą i dwójką rodzeństwa. 13 sierpnia 1967 r. Nastolatka cały poranek spędziła na kłótni z ojcem, aż w końcu około 11:00 w południe, wybiegła z domu trzaskając drzwiami. Ubrana w pomarańczowo – beżowy top w kwadraty i paski, niebiesko-zielone szorty i brązowe sandały, udała się w kierunku lasu. Kiedy Sylvia nie wróciła na godzinę 14:00 na lunch jej tata zgłosił zaginięcie. Policja potraktowała jej sprawę jako ucieczkę.

Relacje zebrane od kolegów i koleżanek dziewczynki, sugerowały, że mogła ona próbować dostać się do stolicy Kanady. Sylvia musiałaby pokonać autostopem 2000 km, jednak w Ottawie nigdy jej nie widziano. Nigdy nie próbowała też nawiązać kontaktu z rodziną czy z kimkolwiek kogo znała, dlatego teraz po upływie kilkudziesięciu lat, jej przypadek traktuje się jako zabójstwo.

Autor, Dorota Ortakci

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.