Let’s travel together.

Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu, część 18 – Christopher, Katheryne, Gary

0

W sieci znajdziemy wiele spraw dotyczących osób zaginionych, które nie zyskały wielkiego rozgłosu. W serii „Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu”, skupiamy się na takich przypadkach, ponieważ każde z tych dzieci zasługuje na pamięć. Dziś przedstawiamy historię Christophera, Katheryne i Gary’ego

Christopher Vigil

W ciepłe, niedzielne popołudnie 30 kwietnia 1978 r. 9- letni Christopher wraz z mamą i młodszym bratem, wędrował szlakiem w kanionie Poudre w Kolorado. Była to ich pierwsza wyprawa w to malownicze miejsce. W pewnym momencie energiczny dziewięciolatek wyprzedził rodzinę i pobiegł kamienistym szlakiem w górę, aby jako pierwszy zdobyć szczyt. Właśnie wtedy wszelki ślad po nim zaginął.

Tego dnia w Poudre było wielu turystów spacerujących w pojedynkę jak i w grupkach, a trzech z nich zgłosiło się na policję i złożyło zeznania. Niestety większość turystów nigdy nie została zidentyfikowana, w tym jeden tajemniczy mężczyzna, którego minęły schodzące ze szlaku kobiety. Po chwili usłyszały dwa głosy – jeden męski, drugi dziecięcy, który po chwili zmienił się w długi i przeraźliwy krzyk. Turystki były zbyt przerażone aby sprawdzić co się dzieje, a kiedy w końcu zebrały się na odwagę po mężczyźnie w słomkowym kapeluszu z aparatem zawieszonym na szyi nie było śladu. W miejscu w którym siedział, leżała natomiast puszka z rozlaną pepsi. Tą samą puszkę niósł ze sobą Christopher, a według matki celowe zaśmiecenie terenu było ostatnim co mógłby zrobić.

Pogoda tego wieczoru, po gorących temperaturach w ciągu dnia, przybrała niefortunny obrót, a marznący deszcz utrudnił poszukiwania chłopca. Mimo, że Christopher był wysportowany i dobrze zaznajomiony w pieszych wędrówkach, ubrany był w letnią odzież – zieloną koszulę, zielone kraciaste spodnie, niebieskie tenisówki i bordową kurtkę. Obawy, że chłopiec nie przeżyje nocy były więc uzasadnione. W rozległych poszukiwaniach zaginionego dziewięciolatka wzięło kilkaset osób, 30 koni, trzy helikoptery oraz psy tropiące. Mimo tego nie znaleziono nawet jednego śladu.

W ciągu kilku kolejnych miesięcy, świadkowie zgłaszali obserwacje Christopher’a zarówno w Kolorado, Utah i Wyoming, opisując go jako brudnego i wystraszonego. Chłopiec miał sprzedawać gazety, twierdząc, że jeśli sprzeda wystarczająco dużo, pojedzie do Disneylandu. Żadna z tych obserwacji nie zostały zweryfikowana.

This slideshow requires JavaScript.

Katheryne Lugo

Frances Moya, matka czteroletniej Katheryne, po raz ostatni widziała córkę 8 stycznia 1994 r. O godzinie 5:30 rano, w domu w Riviera Beach (Floryda). Kobieta wyszła do pracy, pozostawiając dziewczynkę pod opieką swojego chłopaka, który z nimi mieszkał. Kiedy wróciła do domu o 15:30 Misbah Kazi, oświadczył, że wysłał dziewczynkę do jego rodzinnego Bangladeszu i, że sprowadzi ją dopiero wtedy, kiedy Frances wyrazi zgodę na udzielenie mu pełnych praw do opieki nad ich jeszcze nienarodzonym dzieckiem. Kobieta była w ósmym miesiącu ciąży i planowała zakończyć swój związek z Misbah’em ponieważ od lat traktował źle zarówno ją jak i Katheryne.

Mężczyzna został oskarżony o uprowadzenie dziewczynki co miało być dodatkowo karą dla jej matki, za przerwanie dwóch ciąż w trakcie ich związku. Niczego jednak nie udało mu się udowodnić i został uniewinniony podczas procesu, po czym zaczął nękać kobietę telefonicznie, sugerując, że ujawni miejsce pobytu jej córki. Nigdy tego nie zrobił, a podczas jednej z rozmów powiedział: „Chcę, żebyś cierpiała. Kto wygrał grę?JA”

Śledczy dotarli do rodziny mężczyzny, zamieszkałej w Bangladeszu, ale nie dostarczyli oni żadnych istotnych informacji w tej sprawie. Misbah jest głównym podejrzanym. Oaqsvbecnie odbywa karę dożywocia za usiłowanie zabójstwa. Pobił swoją ciężarną dziewczynę młotkiem i pozostawił na pewną śmierć. Wcześniej kupił dla niej polisę na życie w wysokości 300 000 USD. Mimo, że prokuratorzy zaproponowali mu ugodę, odmówił współpracy i nigdy nie przedstawił żadnego dowodu na to, że dziewczynka żyje.

This slideshow requires JavaScript.

Gary Hose

W 1974 r. Sześciolatek mieszkał wraz z marką Charlene, ojczymem Walterem i czterema braćmi, w tym jednym bliźniakiem Jerry’m w Phoenix (Arizona). Bracia nie mieli szczęśliwego dzieciństwa, ponieważ byli terroryzowani przez swoich rodziców. Ofiarami przemocy najczęściej padali bliźniacy, czego świadkiem niejednokrotnie była ich opiekunka. Pewnego dnia została poinstruowana przez Charlene, aby zamknęła chłopców na cały dzień bez jedzenia i wody. Zbulwersowana powiadomiła o tym fakcie policję, ale mimo tego chłopcy nie zostali usunięci z domu.

W odpowiedzi na przemoc, Gary ze swoją wojowniczą naturą często się bronił, a 30 kwietnia 1974 r. Uciekł z domu. Na swoją zgubę został sprowadzony i od tamtej pory już nikt go nie widział. Tamtej nocy, dochodzące z salonu hałasy obudziły jednego z chłopców. Kiedy Guy poszedł sprawdzić co się dzieje, zastał posiniaczonego i zakrwawionego Gary’ego, stojącego przy matce. Nad ranem nie było po nim śladu, a kilka dni później rodzina opuściła swój dom i przeprowadziła się do innego miasta. Kiedy bracia pytali o Gary’ego Charlene odpowiadała: „Proszę nigdy więcej nie wymieniać tego imienia”.

W Maricopa mieszkali przez kolejny rok, a następnie przenieśli się do Idaho. W sytuacji dzieci nie zmieniło się nic. Nadal były bite i torturowane, aż w końcu opieka społeczna zabrała Jerry’ego. Pozostałe rodzeństwo żyło w przeświadczeniu, że Gary został adoptowany przez inną rodzinę, co wale nie było prawdą.

Gdy chłopcy dorośli, Jerry oskarżył matkę o morderstwo brata. W listopadzie 2015 r. Pod posiadłość w Maricopa, która nadal była własnością Charlene, sprowadził koparkę. Wierząc, że Gary jest pochowany na terenie posiadłości, zaczął ją przekopywać, jednak po chwili rozpoczęcia pracy, został zatrzymany przez policję za naruszenie własności. Sprawa Gary’ego pozostaje nierozwiązana, a jego matka nigdy nie została osobą podejrzaną w jego sprawie.

Autor, Dorota Ortakci

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.