Let’s travel together.

Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu, część 11 – Justin, Christina, Amy

0

W sieci znajdziemy wiele spraw dotyczących osób zaginionych, które nie zyskały wielkiego rozgłosu. W serii „Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu”, skupiamy się na takich przypadkach, ponieważ każde z tych dzieci zasługuje na pamięć. Dziś przedstawiamy historię Justina, który w tajemniczy sposób zaginął podczas spotkania z przyjaciółmi; Christiny, która najpewniej padła ofiarą morderstwa z rąk ciotki i Amy, która zniknęła z samochodu ojca.

Justin Richardson

29 czerwca 2001 r. 13- letni Justin z Arizony udał się wraz z trzema kolegami od 18 do 21 lat, do lasu państwowego położonego dwie mile od jego domu. Według późniejszych ustaleń policji, grupa wybrała się na ten teren aby spożywać alkohol i metamfetaminę. Sam Justin był już dobrze znany z  eksperymentów z używkami. W pewnym momencie chłopcy się rozdzielili, a dwójka z nich zniknęła. Justin z kolegą wrócili więc do miasteczka Tusayn i poprosili innego przyjaciela o pomoc w zlokalizowaniu brakującej pary, po czym cała trójka wróciła do lasu.

W momencie w którym Justin i jego 21- letni kompani przeczesywali las Kaibab, mający powierzchnię 650,000 hektarów, dwójka zagubionych chłopców została znaleziona przez leśniczych, ale Justin nie był tego świadomy, dlatego też szukali dalej. Z późniejszych ustaleń wynika, że dwójka mężczyzn zmęczonych wyprawą i alkoholem, postanowiła uciąć sobie drzemkę. Kiedy się obudzili Justin’a nigdzie nie było. Założyli, że wrócił do domu i nie zgłosili jego zaginięcia. Dopiero dwa dni później zrobił to ojciec z którym chłopiec mieszkał.

Z uwagi na fakt, że Justin miał już wcześniej historię ucieczek, policja założyła, że tak stało się i tym razem, dlatego poszukiwania rozpoczęto dopiero po upływie dwóch tygodni. Ostatecznie przeszukano 64 mile lasu pieszo, konno z udziałem psów i helikopterów. Niczego nie znaleziono. Kapitan Terry Lawson, który wówczas pracował nad sprawą, zauważył, że Justin’owi bardzo trudno byłoby się zagubić na tak długi czas, ponieważ bywał w okolicy wiele razy i bardzo dobrze znał teren, w tym wszystkie wyjścia z lasu. Gdyby uległ jakiemuś wypadkowi na pewno doprowadziłyby do niego psy tropiące.

Starsi koledzy zaginionego chłopca zostali wielokrotnie przesłuchiwani, ale nie zdołano udowodnić im żadnego związku ze sprawą. Mimo tego śledczy nadal się nimi interesują. Jeden z mężczyzn już nie żyje, ale ten incydent nie wydaje się mieć związku ze sprawą Justin’a.

Podczas wstępnego dochodzenia detektywi dowiedzieli się, że Justin był towarzyski, popularny i miał bardzo wielu przyjaciół. Według nich poznał dziewczynę, która mieszkała w Chicago i planował ją odwiedzić. Nigdy nie udało się ustalić w jaki sposób ją poznał i kim była ta osoba, ale podejrzewano, że być może chłopak chciał podróżować autostopem do Chicago. Minęło już 19 lat. Jeśli Justin żyje ma dziś 32 lata.

This slideshow requires JavaScript.

Christina Richart

Christina urodziła się w DeQueen w Arkansas w 1985 r. W dzieciństwie mieszkała w Fordyce i Idabel w stanie Oklahoma. Jeden z jej młodszych braci zmarł w 1993 r. A tatę dotknęła choroba nowotworowa, która ostatecznie zabrała mu życie w 1999 r.

Matka cierpiąca na depresję po stracie syna, a do tego nieustannie opiekująca się schorowanym mężem, nie była w stanie zająć się Christiną i jej dwójką młodszych braci. W 1997 r. Dzieci zamieszkały wraz z bratem ojca, Walterem, jego żoną Wandą i ich młodszym synem Steven’em. W domu mieszkały również dwie inne osoby: Richard Burton i Joann Holdman, która była w ciąży.

Jeszcze w tym samym roku, jeden z chłopców został zabrany przez Departament Opieki Społecznej, po tym jak wyznał szkolnemu psychologowi, że Wanda molestuje go seksualnie. Po Christinie wszelki ślad zaginął dwa lata później w 1999 r. Kiedy to po raz ostatni widziano ją latem. Nie wróciła jesienią do szkoły, a Wanda opowiadała wszystkim, że czternastolatka zamieszkała u jej krewnej w Kalifornii, gdzie będzie miała dostęp do lepszych szkół. Wtórował jej mąż, który zapewniał, że miał stały kontakt telefoniczny z siostrzenicą, która zapewniała go, że jest szczęśliwa. Następnie przez kolejnych 18 miesięcy wypłacali czeki z ubezpieczenia społecznego dziewczynki, a śledczy nie zdawali sobie sprawy, że ich historia jest nie prawdziwa… Aż do 2005 r. Kiedy na prośbę biologicznej matki wszczęto oficjalne dochodzenie mające na celu ustalenie miejsca pobytu Christiny.

W 2008 r. Władze otworzyły federalny akt oskarżenia, według którego Wanda i Charles składali fałszywe oświadczenia dla organów ścigania o zniknięciu Christiny, uniemożliwiając poznanie prawdy, która wyszła na jaw dopiero dzięki zeznaniom Joann Holdman. 18- letnia wówczas, ciężarna dziewczyna była świadkiem zabójstwa Christiny. Podczas rozprawy kobieta zeznała, że Christina i Wanda wdały się w kłótnię, która wkrótce przeniosła się do łazienki, gdzie Wanda miała szykować sobie kąpiel. W pewnym momencie Joann usłyszała dźwięk plusków przerywany płaczem, następnie łomot, po którym zapadła cisza. Kiedy otworzyła drzwi od łazienki, na podłodze tuż przy wannie ujrzała leżącą Christinę, a spod jej głowy wypływającą krew. Mimo, iż puls był niewyczuwalny, zasugerowała aby wezwać pogotowie, jednak Wanda kategorycznie zabroniła grożąc: „Radzę ci nie rób nic głupiego, bo będę musiała zabić ciebie i twoje dziecko”. Następnego ranka Joann została zmuszona do towarzyszenia Wandzie, Walter’owi i Richard’owi w pochówku Christiny, co miało miejsce w lesie. Po powrocie do domu Wanda wraz z mężem zebrali wszystkie przedmioty należące do Christiny i je spalili.

Joann wyznała, że przez ten cały czas milczała ponieważ obawiała się o swoje życie. Kiedy 6 miesięcy po zabójstwie czternastolatki zdecydowała się na zmianę miejsca zamieszkania, Wanda zacisnęła jej dłoń na szyi i powiedziała, że pozwala jej odejść, ale jeśli zdradzi komukolwiek co tak naprawdę się stało, odnajdzie ją i zabije. Później kiedy Joann urodziła dziecko, Wanda zadzwoniła do niej: „Mam nadzieję, że pamiętasz o czym rozmawiałyśmy”. Po tylu latach zdecydowała się wyznać prawdę, mając dość życia w ciągłym strachu.

W czerwcu 2008 r. Charles przyznał się do spisku, składania fałszywych oświadczeń i uczestnictwie w pochówku siostrzenicy. Powiedział, że nie był obecny przy śmierci dziewczynki i nie był świadomy, że Wanda groziła Joann. W pierwszej kolejności Wanda została uznana za winną dwóch zarzutów federalnych, w tym spisku mającego na celu składania fałszywych oświadczeń i została skazana na maksymalny okres dziesięciu lat pozbawienia wolności. W styczniu 2010 r. Została oskarżona o morderstwo drugiego stopnia i skazana na 30 lat pozbawienia wolności. Sąd stwierdził również, że kobieta wykorzystywała fizycznie i seksualnie zarówno dziewczynkę jak i jej braci i nakazał jej udział w zajęciach mających na celu leczenie przestępców seksualnych. Wydano także dożywotni zakaz kontaktu z nieletnimi, po zwolnieniu z więzienia. Ciało Christiny nigdy nie zostało zlokalizowane.

This slideshow requires JavaScript.

Amy Pagnac

5 sierpnia 1989 r. 13- letnia Amy była w trakcie podróży ze swoim tatą do rodzinnego gospodarstwa w Minnesocie. Około godziny 16:50, ojciec zatrzymał samochód na niewielkiej stacji benzynowej w małym miasteczku Osseo. Podczas gdy poszedł zapłacić za paliwo i skorzystać z toalety, Amy siedziała w samochodzie, jednak kiedy po upływie kilku minut wrócił, dziewczynki nigdzie nie było.

Władze początkowo uważały, że Amy uciekła z domu. Wcześniej uciekała już wielokrotnie, jednak zawsze po krótkim czasie wracała, jednak nie tym razem. Według rodziców dziewczynki istniał jeden podstawowy powód do wszczęcia dochodzenia w sprawie Amy. Cierpiała ona na częste migreny, sporadyczne utraty pamięci i napady gniewu. Chociaż nie została oficjalnie zdiagnozowana podejrzewano, że cierpi na zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Jedak gdyby dostała ataku, podczas oczekiwania na ojca w zaparkowanym samochodzie i z jakiś przyczyn postanowiła się oddalić, zostałaby przez niego zlokalizowana, ponieważ nie było szans by oddaliła się daleko w przeciągu kilku minut. Teoretyzowano więc, że dziewczynka została uprowadzona.

Amy nadal pozostaje zaginiona, a jej sprawa jest nierozwiązana. Jej rodzice zachowali ten sam numer telefonu, na wypadek gdyby pewnego dnia próbowała się z nimi skontaktować. W przeciwieństwie do wielu innych przypadków osób zaginionych, sprawa Amy jest nie tylko nadal otwarta, ale prowadzone jest dochodzenie. W 2014 r. Przekopano ogród domu, w którym dziewczynka mieszkała z rodzicami, a także rodzinne gospodarstwo, jednak nie znaleziono, żadnej istotnej wskazówki. Mimo tego śledczy mają nadzieję, że uda się rozwiązać zagadkę jej zaginięcia. 

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.