Let’s travel together.

Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu, część 10 – Cesilia, Nelida, Sarah

0

W sieci znajdziemy wiele spraw dotyczących osób zaginionych, które nie zyskały wielkiego rozgłosu. W serii „Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu”, skupiamy się na takich przypadkach, ponieważ każde z tych dzieci zasługuje na pamięć. Dziś przedstawiamy historię trzech dziewczynek, które połączył wspólny mianownik. Wszystko wskazuje na to, że każda z nich padła ofiarą porwania.

 

Cesilia Pena

14- letnia hiszpanka z czarnymi włosami, brązowymi oczami i charakterystyczną blizną na lewym przedramieniu mieszkała wraz z rodziną w jednym z pięciu okręgów Nowego Jorku – Bronxie. Uczennica liceum handlowego w nowojorskiej dzielnicy Manhattanu, każdego dnia dojeżdżała na zajęcia metrem.

10 czerwca 1976 r. Cesilia ubrana w szkolny mundurek składający się z szarej marynarki, białej koszuli i spódniczki w kratkę, wracała do domu swoją normalną trasą. Na stacji 149 Street, gdzie była widziana przez znajomych ze szkoły, wsiadła do pociągu o numerze 2. Po przejechaniu pięciu przystanków, dziewczynka powinna wysiąść na stacji Simpson Street w Bronxie i wsiąść do autobusu o numerze 5, którym zawsze wracała do domu. Tego dnia niestety do niego nie dotarła. Kiedy rodzice zgłosili zaginięcie Cesilii, a sprawa została nagłośniona, kilka dni później pojawił się świadek. 

Kobieta twierdziła, że 10 czerwca widziała dziewczynkę jeden przystanek wcześniej przed stacją Simpson. Była ona w towarzystwie mężczyzny o imieniu Anthony Flores. Trzymał ją za ramię, a ona wyglądała na przestraszoną. Nie udało się ustalić czy Cesilia wysiadła na swojej docelowej stacji, a do miejsca w którym była widziana, została doprowadzona, czy z jakiś powodów postanowiła wysiąść wcześniej. Mężczyzna twierdził, że to nie on był z Cesilią w dniu, w którym zniknęła, i że nie miał nic wspólnego z jej sprawą. Nie udało się mu niczego udowodnić, a tym samym nie postawiono żadnych zarzutów, jednak niedługo później zaginęła inna hiszpańska dziewczynka – Nelida.

This slideshow requires JavaScript.

Nelida Dell Valle

Zaledwie trzy miesiące po zniknięciu Cesilii zniknęła 9- letnia Nelida. Dziewczynka o bardzo nieśmiałej naturze, według jej rodziców była niezwykle ostrożna, a jedynej obcej osobie, której mogłaby zaufać to policjantowi. 20 grudnia 1976 r. We wczesnych godzinach porannych, Nelida opuściła swój dom w Bostonie, udając się do szkoły, znajdującej się zaledwie półtorej przecznicy dalej. Dziewięciolatka ubrana w granatowe spodnie, biały sweterek, czarne buty na platformie, złoty płaszczyk oraz kapelusz i rękawiczki nie dotarła na zajęcia.

Podobnie jak w przypadku Cesilii, tak i w tej sprawie zgłosił się świadek, który twierdził, że widział Nelidę idącą z Anthony’m Floresem. Dwa tygodnie później, na komisariat zadzwoniła kobieta, której mężczyzna przypominający szkic porywacza, wręczył jej kapelusz i rękawiczki. Tym mężczyzną okazał się oczywiście Flores. Podczas zatrzymania, znaleziono przy nim fałszywą odznakę policyjną i atrapę broni, co mogło oznaczać, że udawał policjanta by wabić dzieci. Okazało się także, że pomieszkiwał w motelach znajdujących się w społecznościach latynoskich. Anthony został aresztowany, ale utrzymywał niewinność. Twierdził, że kapelusz i rękawiczki znalazł na ulicy. Po krótkim czasie został zwolniony z aresztu,  ponieważ władze nie były w stanie go powiązać z porwaniem.

Według archiwalnego artykułu z 1982 r. 44- letni wówczas Anthony Flores, został aresztowany po tym jak zwabił dwie kobiety do opuszczonego budynku w południowym Bronxie, obiecując im pracę. Po dokonaniu gwałtu, jedną z kobiet śmiertelnie dźgnął nożem, a drugiej udało się przeżyć po tym jak wyskoczyła z piątego piętra. Według doniesień, mężczyzna obecnie odsiaduje 50- letni wyrok za kolejne morderstwa.

Osiem lat po zaginięciu Nelidy, policja zatrzymała David’a R. Collinsa. Mężczyzna miał długą historię kryminalną i został oskarżony o porwanie nastolatki w Kalifornii i wykorzystywanie seksualne kilku innych, co miało miejsce w Nowym Orleanie i Luizjanie. W jego mieszkaniu zabezpieczono 25 zdjęć dzieci, które opublikowano na łamach gazety, licząc na ich identyfikację. Matka Nelidy twierdziła, że na jednym ze zdjęć rozpoznała swoją córkę, jednak osoba ze zdjęcia została później zidentyfikowana. Nie była to Nelida…Kolejne zdjęcie z jego mieszkaniu miało przedstawiać Sarah Avon, która zniknęła w 1981 r. Ale ta możliwość również została wykluczona. Uważa się, że Collins nie był zamieszany w zaginięcie żadnego z dzieci.

This slideshow requires JavaScript.

Sarah Avon

21 lipca 1981 r. w Joliet w stanie Illinois, sześcioletnia blondynka o brązowych oczach, bawiła się przed domem ze swoją pięcioletnią siostrą. W pewnym momencie dziewczynka postanowiła przejść na drugą stronę ulicy i zapukać po koleżankę. Wtedy właśnie wszelki ślad po niej zaginął. Rodzice zgłosili zaginięcie Sarah o godzinie 21:00, po czym policja wraz z sąsiadami prowadziła całonocne poszukiwania, które rozciągnęły się w czasie i nie przyniosły rezultatu.

W 1993 r. zmarł były sąsiad rodziny Avon, Ernest Wilson Sr. Po jego śmierci, bratanek Robert Tadej udał się na policję i wyznał, że jego niezdolny do mówienia wujek dokonał w pewnym sensie spowiedzi na temat zniknięcia Sarah. Mężczyzna leżący na łożu śmierci, na kawałku papieru narysował charakterystyczny trójkąt, a jego wnętrze oznaczył kółeczkiem. Niektórzy członkowie jego rodziny uważali, że rysunek ten ma przedstawiać trójkątną działkę w Joliet, gdzie Wilson mieszkał w 1981 roku.

Według Roberta za śmierć Sarah odpowiedzialny był psychicznie chory syn Ernest’a, który w kolejnej rozmowie przyznał, że porwał i zgwałcił dziewczynkę, po czym ją zamordował. Ernest mógł więc pochować ciało dziewczynki na swojej działce by chronić syna. Byłoby to zgodne z doniesieniami świadka, który pewnej lipcowej nocy w 1981 r. Wyszedł do ogrodu na papierosa i widział Ernesta, kopiącego głęboką dziurę w ogrodzie. Zapytany o powód rozkopywania  ogrodu, odparł, że będzie przesadzał słoneczniki. Po tych doniesieniach przekopano opuszczoną działkę, jednak nic nie odnaleziono. Sprawa Sarah także pozostaje nierozwiązana.

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.