Dwójka dzieci, która zniknęła w Hiszpanii na przestrzeni roku
Jeremi Vargas urodził się 18 lipca 1999 r. Na Gran Canarii. Uczęszczał do szkoły w Santa Lucia i miał jednorocznego braciszka Aidama. Jeremi lubił sport, a szczególnie karate, lekkoatletykę i pływanie. Fascynował się także motocyklami i quadami, oraz jak większość dzieci w jego wieku lubił bawić się dinozaurami.
10 marca 2007 r. O godzinie 12:30, siedmioletni Jeremi bawił się piłką plażową na piaszczystej działce obok swojego domu w Las Palmas (Hiszpania). Chłopcu towarzyszyli dwaj kuzyni, 5- letni Aexis i 9- letni Aron. W pobliżu był także jego dziadek oraz dwóch wujków. W momencie w którym krzątająca się w kuchni babcia, wezwała wszystkich na obiad, przy stole zabrakło jedynie Jeremiego. Rodzina przeszukała dom i okolicę, ale po chłopcu nie było nigdzie śladu. W chwili zaginięcia Jeremi ubrany był w beżowe spodnie od długości 3/4, brązowo-pomarańczowy t-shirt z napisem „SKHUABAN”, trampki Nike, model „Total 90”, biało-złote. Miał na sobie także niebieskie okulary korekcyjne, a jego znakiem szczególnym jest czerwone znamię umiejscowione pomiędzy obojczykiem, a mostkiem. Jeremi był bojaźliwym i nieśmiałym dzieckiem, dlatego jego matka uważa, że nie oddaliłby się nigdzie dobrowolnie i został porwany.
W poszukiwania chłopca, który zmagał się z astmą i wymagał stałego leczenia, zaangażowało się ponad 300 osób, które z pomocą psów tropiących sprawdzały jaskinie, wąwozy, a także pobliskie obszary przybrzeżne. Wydrukowano także 10 tysięcy plakatów z wizerunkiem zaginionego i rozwieszono je po całej wyspie. Z czasem, do poszukiwań dołączyli członkowie Sił Powietrznych i nurkowie Gwardii Cywilnej, co dało łącznie 1000 osób. Co najgorsze nie było to pierwsze zaginięcie dziecka w Las Palmas. Niecały rok wcześniej, w niedzielę 30 lipca 2006 r. 14-letnia Sara Morales udała się do oddalonego od jej domu o niespełna milę, centrum handlowego na spotkanie z koleżanką. Nigdy nie dotarła na miejsce, a jej los pozostaje nieznany.
Autor, Dorota Ortakci