Let’s travel together.

Czy Michael żyje? Wie to tylko ten, który go uprowadził

0

24 marca 1991 roku czteroletni Michael Dunahee zniknął o godzinie 12:30 z placu zabaw w Kanadzie. W tą wietrzną niedzielę rodzice chłopca, Crystal i Bruce wsadzili Michael’a i jego sześciomiesięczną siostrę Caitlin do samochodu i udali się do szkoły na mecz piłki nożnej, w którym Crystal była zawodniczką. Kiedy rodzina przybyła na miejsce, chłopczyk zapytał rodziców czy może się pobawić na placu zabaw, który był w zasięgu wzroku.

„Ok możesz iść, ale pamiętaj nigdzie nie odchodź, z nikim nie rozmawiaj. Po prostu baw się i czekaj aż przyjdzie po ciebie tatuś”– odparła mama.

Chłopczyk pobiegł na plac zabaw, jego mama szykowała się do gry, a tata oddalił się o kilkanaście metrów by sprawdzić wyniki poprzedniego meczu. Kiedy wrócił na miejsce, Michael’a już nie było. Około godziny 13:00, policja i niezliczeni wolontariusze przeczesywali teren w poszukiwaniu dziecka. Pomimo ponad 11 000 zgłoszeń świadków i jednego z największych poszukiwań w historii Kanady, nigdy nie znaleziono żadnego śladu chłopca.

Większość przypadków zaginionych ma kilka możliwych teorii do zbadania. Jednak biorąc pod uwagę fakt, jak szybko Michael zniknął z publicznego miejsca, zarówno policja, jak i jego rodzina są pewni, że został on uprowadzony. Władze przeprowadziły wywiady ze wszystkimi znanymi przestępcami seksualnymi w okolicy i kilkoma świadkami, ale odkryto bardzo mało informacji. Świadkowie donosili, że w pobliżu placu zabaw kręcił się mężczyzna około pięćdziesiątki. Zwrócono także uwagę na brązową furgonetkę. Niestety nie udało się podjąć żadnego tropu, który mógłby doprowadzić do zaginionego dziecka.

W styczniu 2009 roku istniała pewna ulotna nadzieja, że w tej sprawie nastąpił przełom, gdy w domu 62- letniego Vernona Seitza znaleziono plakat informujący o zaginięciu Michaela. Tuż przed śmiercią z przyczyn naturalnych, mężczyzna wyznał swojemu psychiatrze, że w 1958 roku zabił dwójkę dzieci. Kiedy śledczy przeszukiwali jego dom, znaleźli wiele niepokojących rzeczy, w tym pornografię dziecięcą, książki o kanibalizmie i akta dotyczące nierozwiązanych przypadków zaginięcia dzieci w USA.  Bez względu na to, po przeprowadzeniu dochodzenia policja nie mogła znaleźć związku między Seitzem i Michaelem.

Sprawa Michaela pozostaje otwarta, a funkcjonariusze nadal zobowiązują się do kontynuowania śledztwa. Zarówno policja, jak i rodzina chłopca mają nadzieję, że pewnego dnia pojawi się wskazówka, która da im odpowiedź na temat miejsca pobytu Michaela. Zniknięcie chłopca wstrząsnęło nie tylko jego rodziną, ale także całą społecznością. Siostra Michaela, która miała wówczas tylko 6 miesięcy, tęskni za bratem, którego nawet nie pamięta. 

„Moja mama opowiadała mi, że był dla mnie dobry. Opiekował się mną. Wierzę, że kiedyś go zobaczę”– mówiła

Natomiast Crystal od początku obwinia się za zniknięcie syna:

„Dałam pozwolenie, by bawił się sam. Powinnam była zmusić go do czekania, aż mecz się skończy. Nie mogę sobie z tym poradzić. Ból, strata i poczucie winy, z którymi się zmagam są niezgłębione”

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.