Let’s travel together.

„Czy będziesz smutny kiedy umrę?”- Tragedia w szkole Alcina Dantas Feijão

0

Davi Mota Nogueira mieszkał w São Caetano do Sul w południowo-wschodniej Brazylii wraz ze swoim 16-letnim bratem Gleisonem oraz rodzicami Elenice i Miltonem. Rodzina była bardzo religijna, a chowani w głębokiej, chrześcijańskiej wierze chłopcy, nigdy nie sprawiali problemów wychowawczych. Młodszy Davi był oczkiem w głowie swojego ojca, pracownika Gwardii Cywilnej, który stanowił dla 10- latka największy autorytet i był jego prawdziwym przyjacielem.

 

Gdzie jest rewolwer?

22 września 2011 r. Ojciec podwiózł swoich synów do szkoły, która mieściła się w odległości 9 minut jazdy samochodem od domu, po czym wrócił aby wziąć prysznic i wyszykować się do pracy. Była godzina 13:30 kiedy odkrył, że jego służbowy rewolwer kalibru 38 zniknął. Milton zawsze trzymał go w tym samym miejscu, więc w pierwszej kolejności zadzwonił do swojej żony, ale Elenice zaprzeczyła by dotykała jego rzeczy, a tym bardziej broń. O schowku na służbowy pistolet, wiedzieli także chłopcy, ale Milton niejednokrotnie pouczał ich o konsekwencjach jakie niesie za sobą zabawa bronią. Mimo tego mężczyzna postanowił pojechać do szkoły i rozmówić się z synami osobiście. „Tato no wiesz co? A niby po co mi twoja broń? Nie, to nie ja ją zabrałem.” Zaśmiał się Davi, który nigdy wcześniej ojca nie okłamał…Niestety 3 godziny później Milton odebrał telefon od starszego syna… Telefon, który zmienił jego życie na zawsze.

Grzeczny Davi

Davi był bardzo dobrym uczniem, który swoją uwagę w szkole poświęcał głównie nauce. Nauczyciele go chwalili, że taki spokojny, poukładany, że nie pakuje się w kłopoty, a rodziców po wywiadówkach rozpierała duma. Jeśli chodzi o rówieśników, przeważająca część go lubiła, ale byli też tacy, którzy z niego szydzili. Wyzywano go od kujonów i lizusów. Bezwzględne dzieciaki twierdziły także, że był innej orientacji, a wszystko za sprawą tego, że ładnie pisał. Jego najlepszy przyjaciel twierdził, że pomimo tego Davi „trzymał fason” i zdawał nie przejmować się oszczerstwami.

Opinia wychowawczyni

Tamtego dnia, nic nie zwiastowało nadchodzącej tragedii, a nauczyciele nie zauważyli niczego niepokojącego: Davi był aktywny na lekcjach i zachowywał się zupełnie normalnie. O 15:30 w klasie zjawiła się wychowawczyni, aby poprowadzić zajęcia z algebry. 38- letnia Rosileide Queiros de Oliveira, była postrzegana przez uczniów jako bardzo surowa i wymagająca. Davi za nią nie przepadał, a i ona miała o nim inne zdanie niż koledzy i koleżanki z grona pedagogicznego. Nauczycielka sądziła, że chłopiec miał w rzeczywistości problemy natury psychicznej i nawet interweniowała u dyrektora szkoły. Nie zrobiła tego na piśmie, więc sprawę zignorowano. Rosileide uważała, że Davi zbyt wiele czasu poświęca pełnym przemocy grom, które mają na niego zły wpływ, oraz że ukrywa swoje prawdziwe emocje.

Dwa strzały

W pewnym momencie, podczas trwania lekcji, Davi poprosił stojącą przy tablicy Rosileide o możliwość skorzystania z toalety. Kiedy po chwili wrócił do sali, nie usiadł na swoim miejscu, ale stanął za kobietą, wyciągnął z tyłu spodni broń i na oczach 25 uczniów, strzelił jej w plecy. Kiedy kobieta upadła na podłogę, wyszedł z sali, stanął przy schodach i strzelił sobie w głowę.

Życia 10- latka nie udało się uratować. Godzinę później zmarł w szpitalu. Nauczycielka przeżyła atak. Przeszła operację kręgosłupa i już po 7 dniach została wypisana ze szpitala. Przez dłuższy czas próbowano przed nią ukryć informację, że to Davi ją postrzelił, a następnie popełnił samobójstwo. Rodzina chłopca rzekomo próbowała się z nią skontaktować, prosząc o przebaczenie, ale do spotkania nigdy nie doszło.

Inspirowany inną masakrą?

Nikt tak naprawdę nie wie, co skłoniło 10- letniego chłopca do tak drastycznych czynów, ale niektórzy twierdzą, że zainspirowała go masakra, która miała miejsce 5 miesięcy wcześniej. Wtedy też, 7 kwietnia 2011 r.  Dwudziestotrzyletni Wellington Menezes de Oliveira wszedł do swojej dawnej szkoły w Rio de Janeiro z rewolwerami kalibru 38 i 32 i zabił dwunastu uczniów, a następnie stanął u szczytu szkoły i strzelił sobie w głowę. Sprawa ta wstrząsnęła całą Brazylią i obiegła pierwsze strony wszystkich gazet.

W trakcie prowadzonego śledztwa, w pokoju Davi’ego znaleziono rysunek przedstawiającego chłopca z dwoma pistoletami i napisem „mam 16 lat”. Oznacza to, że mógł planować atak, tym bardziej, że na dwa tygodnie przed tragedią zapytał swojego brata: „Czy będziesz smutny kiedy umrę”?  Motywacja chłopca pozostaje tajemnicą.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.