Let’s travel together.

Czworo dorosłych ludzi ubranych w piżamy znika bez śladu z domu. Zagadkowa sprawa rodziny Yamagami.

4

4 czerwca 2001 roku, 52-letnia  mieszkanka Sera w Japonii, Junko Yamagami miała odbyć podróż służbową do Dalian w Chinach. Kobieta pracowała w biurze podróży i przed wyjazdem miała również pojawić się na spotkaniu biznesowym. W południe, kiedy Junko nie pojawiła się w swoim biurze ani nie wsiadła na samolotu, jej koledzy zaczęli się o nią martwić.

Kilkoro z nich udało się do domu, w którym Junko mieszkała z mężem Masahiro i teściową Saegusą, ale nikogo tam nie zastali. Zniknął też ich pies Leo i samochód Masahiro.

Piżamy i sandały

Poważnie zaniepokojeni pracownicy zgłosili swoje obawy na policję. Gdy ta przybyła na miejsce, okazało się, że dom wygląda normalnie i panuje w nim porządek. Nie było widać żadnych śladów walki czy włamania. Dziwnym jednak był fakt, że tylne drzwi domu były otwarte, a w kuchni pozostawiono włączone światło. Na stole kuchennym leżało przygotowane śniadanie dla 4 osób… Wszystkie łóżka były zasłane, a bagaż Yunko, jej paszport i 150 000 jenów w gotówce leżały nienaruszone. Z szafy nie zaginęły żadne ubrania, a jedyne czego brakowało to ich piżamy i sandały.

Czwarta osoba

Kim była czwarta osoba, która tamtego dnia przebywała w domu rodziny Yamagami? Była to 26-letnia Chie, córka Junko i Masahiro. Chie była nauczycielką w szkole podstawowej i mieszkała sama w pobliskim mieście Takehara. Poprzedniego wieczoru, Chie postanowiła odwiedzić rodziców, a zarazem była ostatnim członkiem rodziny, którego widziano przed zaginięciem. O godzinie 21.30 kobieta odebrała od koleżanki kosmetyki do makijażu, a następnie udała się do domu rodziców w małym górskim miasteczku Sera. Był to ostatni raz kiedy widziano Chie żywą. Sąsiedzi Yamagami usłyszeli o godzinie 22:50  trzaśnięcie drzwi od samochodu. Nie wiadomo jednak, czy był to samochód Chie, która właśnie przybyła do ich domu, czy może był to odgłos zamykanych drzwi samochodu rodziny Yamagami. Żaden z sąsiadów nie był tego pewien.

Listonosz

Rodzina nie miała żadnych wrogów, o których wiedzieliby ich bliscy ani żadnych powiązań ze światem przestępczym. Zdawali się być zwykłą, szczęśliwą rodziną i dlatego ich zaginięcie wywołało u wszystkich, którzy ich znali szok i niedowierzanie. Dlaczego cała rodzina miałaby nagle zniknąć bez słowa? Nikt nie miał pomysłu gdzie mogli się udać, a policja nie miała absolutnie żadnych wskazówek, które pomogłyby ustalić co mogło się stać tamtego dnia. Jedyną rzeczą, którą wiadomo na pewno, było to, że samochód Masahiro stał na podjeździe ich domu poprzedniego wieczoru. Natomiast,  godzinie 4:30 rano, gdy koło ich domu pojawił się listonosz roznoszący gazety, samochodu już nie było. Zatem cokolwiek stało się w domu tej rodziny, musiało się wydarzyć między godziną 22:50 a 4:30 następnego dnia.

To wszystko było bardzo zagadkowe i rodziło mnóstwo pytań i spekulacji. Wyglądało to zupełnie tak, jakby Yamagami nagle porzucili to, co robili (prawdopodobnie zasiadali do śniadania), zabrali rodzinnego psa i po cichu opuścili dom w piżamach i sandałach, a następnie zniknęli bez śladu.

Samochód

Czas mijał, a policja nie miała żadnych wskazówek, które pomogłyby odnaleźć rodzinę. Tak było do dnia 7 września 2002 roku, kiedy to policja znalazła samochód należący do rodziny Yamagami. Samochód był zatopiony w zbiorniku wodnym, około 7 km od zapory Kyomaru. Policja zidentyfikowała pojazd dzięki tablicom rejestracyjnym i okazało się, że są zarejestrowane na zaginionego Mashimo Yamagami. Wewnątrz samochodu znajdowały się ciała 4 zaginionych członków rodziny Yamagami oraz ich psa.

 

Za kierownicą siedział mąż Junko, a wszystkie osoby w nim przebywające były przypięte pasami bezpieczeństwa. Podczas sekcji zwłok nie udało się ustalić przyczyny zgonu członków rodziny Yamagami, chociaż zakładano, że było to utonięcie. Ciała były w dość posuniętym stanie rozkładu, ale nie stwierdzono na nich żadnych obrażeń. W pojeździe nie znaleziono również żadnych śladów walki. Wszyscy byli w piżamach, a na nogach mieli sandały.

Teorie

Władze wysnuły teorię, że doszło do grupowego samobójstwa lub samobójstwa rozszerzonego. Nie znaleziono jednak żadnych dowodów na to, że rodzina miała jakiekolwiek poważne problemy, które popchnęłyby ich do takiego czynu. Podejrzewa się, że Masahiro Yamagami, mógł zaplanować zabicie całej swojej rodziny i w tym calu zwabił ich do samochodu, a następnie wjechał nim do jeziora. Inną teorią jest, że być może przed kimś uciekali. Pytanie jednak brzmi: przed kim i dlaczego? Sprawa tajemniczego zniknięcia i śmierci rodziny Yamagami nigdy nie została rozwiązana.

This slideshow requires JavaScript.

Słowo od autora

Podczas opracowywania tej sprawy przyszła mi do głowy pewna myśl, a mianowicie, że Masahiro rzeczywiście mógł stać za śmiercią całej swojej rodziny, ale jest jeden szczegół, który mi się nie zgadza. Gdyby jakimś cudem udało mu się zwabić rodzinę do samochodu, a następnie wywieźć i wjechać samochodem do wody, to pasażerowie (w chwili odnalezienia) mieliby prawdopodobnie odpięte pasy bezpieczeństwa i próbowali się wydostać z samochodu. Jedno ze źródeł zresztą wspomina, że okna lub okno w samochodzie było uchylone, co dawałoby im możliwość ucieczki. Uważam, że skoro nie uwolnili się z pasów, to może oznaczać, że rzeczywiście chcieli zginąć, albo zostali czymś odurzeni i nie byli świadomi tego co się dzieje.

Jeśli chodzi o grupowe samobójstwo, to według mnie najmniej prawdopodobna teoria. Owszem, zdarzało się, że małżeństwa postanawiały razem odebrać sobie życie, ale tutaj mamy do czynienia jeszcze z ich córką i matką Masahiro. Czy naprawdę wszyscy mieli powód aby chcieć umrzeć? I to jeszcze w taki sposób…

A co Wy myślicie o tej sprawie?

Autor, KaMa.

4 Komentarze
  1. Agata mówi

    Uuu ja jestem ciekawa dajcie jakieś propozycje tego co mogło się stać

  2. Agata mówi

    Uuu ja jestem ciekawa dajcie jakieś propozycje tego co mogło się stać…

  3. Marta mówi

    Dziwna sprawa. Najbardziej nurtuje mnie kwestia śniadania i włączonego światła w kuchni – bez względu na to, czy Masahiro podał reszcie rodziny jakiś środek nasenny, po czym wywiózł ich samochodem i popełnił samobójstwo, czy też cała rodzina podjęła decyzję o samobójstwie, przygotowywanie śniadania (nad ranem!!!) i pozostawienie światła i otwartych drzwi kuchennych, nie ma sensu…

  4. Robert mówi

    „Zwabienie” 3 dorosłych osób do samochodu na przejażdżkę w środku nocy w piżamach jest niezwykle mało prawdopodobne 🙂 Stawiam na środek nasenny/narkotyk, przeniesienie nieprzytomnych do samochodu, zapięcie im pasów i wjechanie do wody samochodem.
    A jak ktoś się zamierza zabić, to nie zawraca sobie głowy gaszeniem światła i zamykaniem drzwi, bo to już bez znaczenia … Nie wiem co było na to śniadanie, ale jedyne co mi przychodzi do głowy, to że pani Junko wiedząc, ze wcześnie rano jedzie w delegację, przygotowała przynajmniej cześć śniadania wieczorem razem z kolacją aby zaoszczędzić sobie czas rano.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.