Let’s travel together.

Czternastolatek zabił, bo rodzice za dużo wymagali

1

30 listopada 2016 roku, czternastoletni Jacob Remaley zadzwonił pod 911 i poinformował dyspozytorkę, że jego ojciec zastrzelił matkę i brata. Szybko okazało się, że prawda jest zupełnie inna.

 

Historia pewnego poranka i niepokojące zgłoszenie

Do tragedii doszło w jednym z domów w New Stanton w Pensylwanii. 30 listopada 2016 roku, około godziny 5:40, głowa rodziny – David Remaley, wyszedł do pracy. W tym czasie jego żona, Dana i dwóch synów: czternastoletni Jacob i ośmioletni Caleb, spali w swoich sypialniach.

Tuż przed godziną 7, starszy chłopiec wybrał się do kuchni, aby ściągnąć z lodówki pistolet Ruger 380 i załadował go sześcioma nabojami. Najpierw wszedł do sypialni rodziców, w której spała matka i niewiele myśląc strzelił jej w głowę z bliskiej odległości. Niedługo później to samo zrobił bratu.

Po całym zajściu zadzwonił pod 911 i zgłosił dyspozytorce, że jego ojciec postrzelił matkę i brata, a broń zostawił w jego łóżku, zanim wyszedł do pracy.

Dlaczego darował mi życie? Potrzebuję pomocy.

Chłopiec poinformował, że potrzebuje karetki. Następnie poszedł do sypialni rodziców, by „obudzić” matkę. Histeryzował, bo zachlapał się jej krwią. Sanitariusze przybyli na miejsce zdarzenia. Zobaczyli Jacoba stojącego przed domem. Chłopiec był brudny od krwi, a na jego ciele zauważono kilka drobnych ran. Powtarzał tylko jedno słowo:

Mamo…

Ratownicy dali mu koc i próbowali uspokajać go aż do przybycia policji. W pewnym momencie chłopiec wstał, wziął do ręki pistolet i zaczął przechadzać się wokół domu. Zaniepokojony sąsiad poprosił go o złożenia broni, na co czternastolatek od razu się zgodził. Wkrótce przyjechała policja.

 

Przesłuchanie i zaskakujące fakty

Początkowo czternastolatek utrzymywał, że zabójstwa dokonał jego ojciec, później jednak przyznał się do winy. Zapytany o motywację odpowiedział, że miał złe relacje z rodzicami. Z młodszym bratem natomiast potrafił się porozumieć.

Gdyby ojciec był w domu, też bym go zastrzelił.

Podczas rozprawy sądowej na jaw wyszło, że chłopiec zmagał się z zaburzeniami psychicznymi, które objawiały się m.in.: omdleniami, utratą pamięci, a także pojawieniem się odmiennych osobowości. Czternastolatek „wcielał się” w wiedźmę, starca, małą dziewczynkę i najbardziej dominujące oblicze, które nazwał „Gniewem”. W chwili popełnienia zabójstw miał być tym ostatnim z wymienionych.

Okazało się również, że podczas przesłuchań, Jacob uderzał głową o ścianę, aby wypędzić z siebie „Gniew” i mówił głębokim, nienaturalnie zaniżonym głosem:

Musiałem wejść i przejąć kontrolę. Aresztuj mnie, a nie tego dzieciaka. On przeszedł za dużo.

Psycholog sądowy, Alice Applegate zeznała, że dom rodziny Remaley był „normalny” tylko z pozoru. David i Dana kłócili się z synami, a na starszego zrzucili wszystkie obowiązki. Po powrocie ze szkoły, Jacob gotował, sprzątał, prał i zajmował się młodszym bratem. Pod choinkę, rodzice podarowali mu odkurzacz.

Okazało się także, że w przeszłości Jacob uległ poważnemu wypadkowi. Dwukrotnie doznał wstrząśnienia mózgu. W myślach przezywał swoją matkę, mówił, że jest „złą czarownicą” i „hitlerem”. Ojca opisywał jako agresywnego alkoholika.

W 2015 roku, Jacob Remaley próbował targnąć się na swoje życie. Od tej pory uczęszczał do psychiatry i zażywał silne leki.

Słyszał głosy, miał wizję, doświadczał dysocjacji.

Dwa tygodnie przed zabójstwem, David i Dana zabrali Caleba do Disneyworldu, a Jackoba zostawili samego w domu.

Podczas przesłuchania, David Remaley przyznał, że faworyzował młodszego syna i był surowy dla Jackoba, ale nadal nie był w stanie pojąć jego późniejszego zachowania. Mężczyzna obiecał, że będzie wspierał syna w leczeniu psychiatrycznym.

 

Rozprawa

Jacob Remaley przyznał się do winy podczas jednej z rozpraw sądowych w 2020 roku. Jego obrońca udzielił mu nieprecyzyjnych porad dotyczących poziomu opieki psychiatrycznej, jaką miał otrzymać w areszcie. Remaley miał być zakwalifikowany do programu leczenia psychiatrycznego, w ramach stanowego systemu więziennictwa. Aktualnie odsiaduje wyrok w więzieniu stanowych w hrabstwie Greene, gdzie udzielono mu pomocy „na niskim poziomie”.

Uznano, że czternastolatek był w pełni świadomy swoich czynów. Miał zabić matkę w pierwszej kolejności, żeby nie pomogła Calebowi.

To był wyraźny przypadek umyślnego i celowego morderstwa. Dostał broń i zabił matkę, żeby nie słyszała, jak zabija brata.

Jacob został skazany na dwa wyroki 30 lat pozbawienia wolności, które „odbywa” jednocześnie. Będzie mógł starać się o zwolnienie warunkowe w wieku 44 lat.

Jestem pewien, że to smutny dzień dla ciebie i twojej rodziny, ponieważ wziąłeś odpowiedzialność za swoje czyny. Skorzystaj ze wszystkich oferowanych programów, więc gdy nadejdzie dzień, będziesz mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe.

Dziś Jacob Remaley jest już pełnoletni, nadal odsiaduje wyrok. Do niedawna przebywał w więzieniu dla młodocianych przestępców w więzieniu hrabstwa Allegheny, gdzie zdobył średnie wykształcenie. Jego stan zdrowia znacznie się poprawił.

 

autor, Daria

This slideshow requires JavaScript.

1 komentarz
  1. kassandra mówi

    Bardzo to przykre. Nad chłopakiem znęcali się najbliżsi i nikt nie udzielił mu pomocy i w końcu stało się najgorsze 🙁

Odpowiedz na 1 |
Anuluj odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.