Let’s travel together.

Córka, którą mężczyzna trzymał w swoich rękach była martwa, a co najgorsze pozbawiona wszystkich kończyn

0
Dwunastoletnia Marion była córką bogatego bankiera. Status ojca niestety doprowadził do tragedii. Dziewczynka padła ofiarą porwania i brutalnego morderstwa.
Rodzina Parker

Marion Parker była 12-letnią  dziewczynką, która wraz z siostrą bliźniaczką i rodzicami mieszkała w Los Angeles w Kalifornii. Jedyne co mogło ją wyróżniać na tle rówieśników to status społeczny. Jej tata Perry był wybitnym bankierem, a dzięki jego pozycji rodzinie nigdy niczego nie brakowało. Niestety nie wszyscy pochlebiali jego bogactwo. Ci, którzy przez całe swoje życie szukali sposobu na zarobienie dużych pieniędzy, zwyczajnie mu zazdrościli. Jedną z takich osób był były pracownik Perry’ego, 19- letni William Hickman.

Porwanie

15 grudnia 1927 r. W szkole, do której wraz ze swoją siostrą uczęszczała Marion, zjawił się schludnie ubrany, młody mężczyzna. Swoje kroki skierował do pokoju nauczycielskiego i oznajmił, że jest asystentem Perry’ego Parkera, który właśnie uległ poważnemu wypadkowi i pragnie zobaczyć swoją pierwszą bliźniaczkę Marion. Nauczycielka była zdezorientowana, a widząc to William zasugerował żeby skontaktowała się z bankiem, który potwierdzi jego historię. Jego sugestia szybko rozwiała obawy kobiety, która bez cienia wątpliwości oddała 12- latkę w ręce nieznajomego. Nikt nie przypuszczał, że w rzeczywistości Marion padła ofiarą porwania, aż do momentu w którym druga z bliźniaczek wróciła do domu. Dzięki temu porywacz zyskał więcej czasu na realizację swojego planu.

Telegramy

W ciągu kilku godzin od zawiadomienia policji, Perry otrzymał pierwszy telegram. Notatka podpisana „George Fox”, złowieszczo ostrzegała aby nie ignorować żądań porywacza, który w zamian za zwrócenie dziecka, żądał 1500 USD. Twierdził, że jeśli nie dostanie całej kwoty zamorduje dziewczynkę, a następnie pokroi ją na małe kawałeczki. W postscriptum załączył wiadomość od Marion: „Proszę tatusiu, chcę dziś wieczorem wrócić do domu.Twoja kochająca córka, Marion Parker”. Zrozpaczony ojciec przekazał wiadomość policji i rozpoczęto przygotowania do odbicia dziewczynki z rąk porywacza. 16 grudnia w środku nocy, William zadzwonił i udzielił instrukcji w jaki sposób nastąpi wymiana. Nie przybył jednak w wyznaczone miejsce, ponieważ widział w okolicy policję i zorientował się, że wpadnie w pułapkę. 17 grudnia nadszedł kolejny telegram.

Będę dwa miliardy razy ostrożniejszy i mądrzejszy. Człowiek, który zdradza swoją miłość do własnej córki, jest drugim Judaszem Iskariotą – wiele razy bardziej niegodziwym niż najgorszy współczesny przestępca. Jeśli chcesz odzyskać dziecko, poproś Boga, a nie człowieka.

 

Wręczenie okupu

Po otrzymaniu tej złowrogiej notatki, Perry nie powielił swojego błędu i nie poinformował policji. Pieniądze przekazał zamaskowanemu człowiekowi, który czekał na niego w wyznaczonym miejscu w samochodzie. Na miejscu pasażera siedziała owinięta po samą szyję kocem Marion. Wyglądała jakby sapała, więc Perry pomyślał, że najpewniej została odurzona chloroformem. Gdy tylko William poczuł w dłoni pieniądze, ruszył z piskiem opon, a kilkanaście metrów dalej wypchnął dziewczynkę z samochodu. Przerażony Perry ruszył w kierunku swojego dziecka, wziął je w ramiona, a po chwili wydał z siebie pełen żalu okrzyk.

Bestialska zbrodnia

Córka, którą mężczyzna trzymał w swoich rękach była martwa, a co najgorsze pozbawiona wszystkich kończyn. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka nie żyła od co najmniej 12 godzin. Poza obciętymi rękami i nogami, dwunastolatka została wypatroszona, a jej wnętrze wypchano ręcznikami. Wokół szyi ciasno owinięto drut. Tak ciasno, że werżnął się on w ciało, pozostawiając ogromną ranę. Plecy dziewczynki były wręcz obdarte ze skóry, a pionowe i poziome pręgi, sugerowały, że była chłostana. Śladów napaści seksualnej nie znaleziono, a lekarz nie był w stanie określić jednoznacznej przyczyny śmierci. Założył, że Marion zmarła na skutek uduszenia, albo utraty krwi. Dwa dni później odnaleziono owinięte w gazetę kończyny dziewczynki, które zostały porzucone w miejskim parku.

Obława

Rozpoczęła się masowa obława, w której wzięło udział 20 000 policjantów. Wyznaczono także nagrodę za pomoc w schwytaniu mordercy, której pula przekroczyła 50 000 USD, a w szybkim czasie wzrosła do 100 000 USD. Wszystkie zabezpieczone dowody, doprowadziły śledczych do przekonania, że mordercą jest William Hickman, a do tego miał on motyw. Były asystent Perry’ego został zwolniony z pracy w banku za oszustwa finansowe. Zwolnienie nie było jedyną karą, ponieważ William za swoje przewinienia spędził kilka miesięcy w więzieniu. Po opuszczeniu zakładu karnego miał problem ze znalezieniem pracy i doskwierała mu bieda.

Zatrzymanie i wyrok

Zdjęcie podejrzanego zostało opublikowane na pierwszych stronach wszystkich gazet z nadzieją, że ktoś go rozpozna. 21 grudnia William pojawił się w sklepie w Seattle, a następnie na stacji benzynowej w stanie Oregon. W obu miejscach zapłacił pieniędzmi z okupu ( skąd to wiadomo?Otóż pieniądze były fałszywe). 22 grudnia William został aresztowany i ekstradowany do Kalifornii. Przyznał się do uprowadzenia dziewczynki, ale o jej morderstwo oskarżył swojego wspólnika. Rzekomy wspólnik miał jednak niepodważalne alibi – w czasie popełnienia zbrodni siedział w więzieniu. Przyparty do muru William, ostatecznie stwierdził, że pierwotnie nie planował morderstwa. Zrobił to tylko dlatego, że dziewczynka poznała jego tożsamość i skojarzyła go z banku w którym pracował jej tata. Później zmienił zdanie i próbował zrobić z siebie wariata – co pomogłoby mu w uniknięciu kary śmierci. Twierdził, że zabił Marion na polecenie nadprzyrodzonej istoty zwanej „Opatrznością”. Kiedy sąd nie dał wiary w jego rzekome szaleństwo, William opisał swoją zbrodnię.

Wpierw zacząłem dusić ją swoimi dłońmi, ale szybko zdałem sobie  sprawę z tego, że nie jestem, aż tak silny jak myślałem. Mała próbowała się bronić. Chwyciłem więc za drut, co nie było dobrym pomysłem. Zamiast zakończyć jej życie, wbił się głęboko w skórę, a nie tego chciałem. Wiedziałem, że ojciec będzie chciał zobaczyć swoją córkę przed wręczeniem mi okupu, więc musiała wyglądać jak żywa. Spanikowałem…Nie wiedziałem co robić. Dziewczynka wiła się w konwulsjach, a ja stałem obok i myślałem co zrobić. Moja pierwsza myśl – zmienić plan działania i pozbyć się ciała. Żeby było łatwiej musiałem ją poćwiartować. Zacząłem od lewej nogi i jestem pewny, że kiedy to robiłem nadal żyła. Z jej ust wypływała krew i taka różowa piana, ale nie mogła krzyczeć. Sądzę, że ten drut przeciął jej krtań. Kiedy było już po wszystkim znowu pomyślałem o ojcu i moich pieniądzach. Kolejne godziny spędziłem na rekonstrukcji jej ciała. To było najbardziej pracochłonne zajęcie z jakim przyszło mi się zmierzyć. Efekt był jednak zadowalający. Marion wyglądała jakby nadal żyła.

19 października 1928 r. Hickman został doprowadzony pod szubienicę. Nie wyraził skruchy za to co zrobił, a jego największym zmartwieniem było to, jak i gdzie zostanie pochowany.

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.