Let’s travel together.

Były faszerowane narkotykami, zastraszane, bite oraz gwałcone – farma nierządu Meksyku

0

W pierwszej połowie stycznia 1964 r. Catalina Ortega udała się na komisariat policji w Leon (Meksyk), opowiadając funkcjonariuszowi makabryczną historię. Dziewczyna była wyraźnie wstrząśnięta i przerażona. Gołym okiem można było dostrzec, że była ona maltretowana oraz głodzona. Ze łzami w oczach zeznała, iż w pobliskim San Pancho, dwie siostry prowadzą coś w rodzaju obozu koncentracyjnego/ burdelu. Tak rozpoczęła się najbardziej skandaliczna sprawa w historii Meksyku.

 

Siostry z ubogiej rodziny

Delfina i Maria urodziły się w El Salto w biednej rodzinie. Ich ojciec- policjant był brutalnym i autorytarnym człowiekiem. Gwałtowny mężczyzna, często nadużywał swojej władzy. Kiedy jego dorastające córki zaczęły się malować oraz skąpiej ubierać, zamknął je w miejskim więzieniu aby dać im nauczkę. W późniejszym czasie doszło do nieprzyjemnego incydentu. Ojciec zabił człowieka, przez co zyskał wielu wrogów, wskutek czego wraz z rodziną musiał przenieść się na wieś.

W nowym miejscu, siostry obawiające się biedy, zaczęły zajmować się interesami. Otworzyły bar, który może nie zarabiał kokosów, ale na jedzenie starczało. W późniejszym czasie, zaczęły zajmować się prostytucją, przekupując lokalnych urzędników swoimi umiejętnościami seksualnymi. Tym sposobem w okolicy, zaczęły powstawać tzw. tajne burdele.

Sutenerstwo

Siostry jeździły po pobliskich ranczach oraz wioskach w innych stanach, szukając młodziutkich, naiwnych dziewcząt. Maria i Delfina oferowały ubogim wieśniaczkom pracę na stanowisku pokojówki lub kelnerki. Biedne dziewczynki, marzące o lepszym życiu i pieniądzach, chętnie te oferty przyjmowały. Gdy jednak zdarzyło się, że któraś odmówiła, była po prostu porywana. Nastolatki były przetrzymywane wbrew własnej woli. Nigdy nie wychodziły na zewnątrz, o co dbał ochroniarz. Były faszerowane narkotykami, zastraszane, bite, oraz gwałcone. Z ich usług korzystali przeważnie żołnierze, radni, i policjanci. Rzadziej miejscowi, ubodzy wieśniacy.

Obóz seksualnej pracy

Cnotliwe dziewczynki, były przekazywane tzw „grubym rybom”. Większość z nich umierała tuż po pierwszej inicjacji seksualnej, w skutek krwotoków wewnętrznych spowodowanych okropną brutalnością. Gdy któraś z więzionych dziewcząt zachodziła w niechcianą ciąże, była poddawana nielegalnemu zabiegowi aborcji. Te które chorowały z powodu chorób przenoszonych droga płciową, niedożywienia, lub były nieatrakcyjnie dla klientów,  zamykano w jednym z pomieszczeń. Pozostawione samym sobie, bez wody i jedzenia, konały w męczarniach. Na tym brutalnym biznesie, okrutne siostry González, na przestrzeni lat dorobiły się fortuny.

Masowy grób

W styczniu 1964 roku, jedna z dziewcząt – Catalina Ortega  zdołała uciec. Odnalazła swoją matkę i wraz z nią udała się na komisariat gdzie ku jej szczęściu policjanci nie byli w konspiracji z Marią i Delfiną, a sprawę potraktowali poważnie. Już kilka dni później po zdobyciu nakazu, dokonano nalotu na ranczo „Loma del Angel”. Oczom wszystkich biorących udział w tej akcji,  przedstawił się makabryczny widok. Na piętrze domu, w jednym z pokoi przetrzymywano kilkanaście, skrajnie niedożywionych, brudnych, nagich, kilkunastoletnich dziewczynek. W ogrodzie w masowym grobie, zabezpieczono szczątki 91 ofiar – kobiet, ich nienarodzonych dzieci i klientów którzy nie chcieli płacić za usługę.

Proces i wyrok

W asyście wojskowej eskorty, siostry zostały przewiezione do jednego z najgorszych więzieni w Meksyku. W tym czasie rozpoczęły się gorączkowe przesłuchania i sensacyjny proces. Dziesiątki ex-prostytutek zeznawało przeciwko Marii i Delfinie, oskarżając je o gwałty, wymuszenia, oraz zabójstwa. Kobiety te były zmuszane do wykonywania czynności seksualnych z udziałem zwierząt oraz do torturowania i zabijania „niepotrzebnych” koleżanek. Kolejnym zarzutem, który został postawiony morderczym siostrom, była korupcja oraz przekupstwo władz państwowych, których członkowie byli stałymi bywalcami burdelu. Siostry zostały skazane na 40 lat więzienia.

Nieszczęśliwy wypadek

17 października 1968 roku Delfina zmarła w więzieniu wskutek nieszczęśliwego wypadku. Pracownicy, wykonujące prace remontowe w jej celi, przez przypadek (????) upuścili na jej głowę wiadro z cementem. Maria po odbyciu wyroku została zwolniona z więzienia. Zmarła w latach 90- tych.

W 2002 roku robotnicy przygotowujący grunt pod budowę nowego osiedla, powstającego w okolicy dawnego rancza natrafili na kolejny masowy grób, zawierający szczątki 20 ofiar.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.