Let’s travel together.

Brutalne morderstwo siedmiolatki. Kto zabił Wendy?

0

Każdy, kto mieszkał w Elizabeth w 1966 roku, pamięta szok wywołany morderstwem Wendy Sue Wolin. Wtedy właśnie 7-letnia dziewczynka spotkała się z okrutnym i niewyobrażalnym losem.

Był słoneczny dzień 8 marca 1966 roku około godziny 16.00, kiedy Wendy i jej matka Shirley planowały opuścić swoje mieszkanie. Według zapisów policji, Shirley udała się na parking mieszczący się na tyłach domu, a jej córka czekała na nią przed ich apartamentem. W tym własnie momencie do dziewczynki podszedł, krępy mężczyzna ubrany w zielony sztruksowy płaszcz. Przykucnął obok Wendy i wbił jej w brzuch myśliwski nóż o wartości 1,50 USD. Ludzie, którzy byli świadkami tej sytuacji zeznali, że dziewczynka zgięła się w pół i krzyknęła, a napastnik uciekł. Czterech świadków zaprowadziło dziewczynkę na drugą stronę ulicy do jednostki straży pożarnej. Dziecko było w pełni świadome i opowiedziało strażakom, że nieznajomy mężczyzna ją uderzył. Wendy nie była świadoma swojej sytuacji. W rzeczywistości nóż przeniknął przez jej żebra i rozerwał wątrobę.

Wendy została przewieziona do szpitala, gdzie zmarła niecałą godzinę później. Tak rozpoczęło się jedno z największych śledztw w historii New Jersey, kiedy to trzystu funkcjonariuszy policji, chodziło od drzwi do drzwi, szukając informacji o około 40- letnim mężczyźnie z siwymi włosami i krępej, muskularnej posturze. Według doniesień zostało przesłuchanych 1500 mężczyzn. Sprawdzono także instytucje więzienne i psychiatryczne w 13 stanach. Poszukiwania mordercy siedmiolatki, objęły także statek żołnierzy wypływających z portu Elizabeth w kierunku Wietnamu. Mimo tego śledztwo utknęło w martwym punkcie na 29 lat.  Po upływie tego czasu na policję zgłosiła się kobieta, która była na miejscu zdarzenia, gdy Wendy została ugodzona nożem. Kobieta zeznała, że po wielu latach, podczas uczestniczenia w jednej ze styp, spotkała mężczyznę, który molestował ją gdy była dzieckiem. Swoje wspomnienia tłumiła przez lata, ale w tamtym momencie uświadomiła sobie, że jej napastnik wyglądał jak człowiek z plakatu, odpowiedzialny za morderstwo Wendy. Śledczy zidentyfikowali tego mężczyznę i wysłali mu wezwanie na przesłuchanie. Stawił się po upływie kilku dni. Podobieństwo do człowieka z rysopisu było niesamowite. W chwili morderstwa mężczyzna mieszkał 10 km dalej, ale pochodził z Elizabeth. Miał historię problemów psychicznych, nigdy nie był żonaty, nie miał domu ani samochodu. 

„Bez namacalnych dowodów, bez mojej spowiedzi, a w oparciu o zeznania świadków z przed 30 lat, nigdy nie udowodnicie mi winy w tej sprawie. Nie obchodzi mnie to czy zamkniecie mnie w pokoju i będziecie mnie torturowali- nigdy się nie przyznam”– mówił.

W końcu podejrzany mężczyzna zatrudnił prawnika i zgodził się na testy poligraficzne, a śledztwo dobiegło końca. Śledczy często go spotykali jak chadzał do biblioteki mieszczącej się w pobliżu prokuratury. Zawsze się witał i uśmiechał. Sprawiał wrażenie jakby myślał „Wiem, że mnie podejrzewacie, ale nic nie możecie z tym zrobić”.  Mężczyzna zmarł w 1998 roku w wieku 76 lat, nagi i samotny w mieszkaniu dla seniorów. Jego ciało nie zostało odkryte, dopóki sąsiedzi nie poskarżyli się na zapach wydobywający się z jego mieszkania. Nazwisko tego człowieka nigdy nie zostało podane do opinii publicznej.  Departament Sprawiedliwości nadal śledzi sprawę zabójstwa dziewczynki.

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.