Let’s travel together.

13-latka zniknęła z własnego domu pozostawiając po sobie jedynie krew i mroczną tajemnicę.

1

Podczas gdy huragan Andrew siał spustoszenie na Bahamach, Florydzie i Luizjanie, w Tupelo w stanie Missisipi doszło do tajemniczego zaginięcia. 13-letnia dziewczynka zniknęła z własnego domu, pozostawiając po sobie tylko krew i mroczną tajemnicę, której do dziś nie zdołano wyjaśnić.

Kim była Leigh Occhi?

Leigh urodziła się 21 sierpnia 1979 roku na terenie bazy wojskowej w Honolulu na Hawajach. Była jedynym dzieckiem Vickie i Donalda Occhi. Para rozwiodła się w 1981 roku, kiedy Leigh miała około dwóch lat, a 25-letnia wówczas Vicky, rzuciła pracę w wojsku i przeniosła się do Tupelo w Missisipi, aby być bliżej swoich rodziców/dziadków Leigh. Niedługo później wyszła za mąż za Barneya Yarborougha i cała trójka mieszkała w parterowym domu w przy Honey Locust Drive, pod numerem 100.

W 1992 roku Donald zamieszkał w bazie wojskowej w Aleksandrii w Wirginii, lecz mimo to spotykał się ze swoją córką tak często jak tylko mógł. W tym samym roku Vickie po raz kolejny się rozwiodła, a Barney się wyprowadził do wynajmowanego mieszkania w okolicy Tupelo.

Ranek

W nocy z 26 na 27 sierpnia 1992 r. Leigh spała ze swoją matką w jednym łóżku. Dziewczynka bała się burz, a tamtego dnia okolicę nawiedził huragan Andrew w związku z czym Vickie pozwoliła córce zostać w jej łóżku całą noc. Vickie obudziła się o godzinie 6:45 rano, podczas gdy Leigh jeszcze smacznie spała. Kobieta wstała i poszła pod prysznic, a kiedy opuściła łazienkę około 15 minut później zauważyła, że jej córka już nie spała. Dziewczynka miała na sobie koszulę nocną i żółto-zielone majtki.

Podczas śniadania Vickie i Leigh rozmawiały o nadchodzącym roku szkolnym i planach na ten dzień. Leigh miała tego popołudnia udać się ze swoją babcią na dni otwarte gimnazjum w Tupelo, a potem na kolację do Taco Bell. Według Vickie nic nie wskazywało na to, żeby z Leigh było coś nie tak; jedyną niezwykłą rzeczą tego dnia było to, że jej córka po raz pierwszy zostawała sama w domu na niemal cały dzień, tzn. od rana do chwili aż przyjdzie po nią babcia. Vickie wyszła z domu o 7:35.

Tego ranka głównym zmartwieniem wszystkich mieszkańców Tupelo był huragan Andrew, który w tamtej chwili wiał z prędkością 25 mil na godzinę.

Niepokój matki

Vickie przybyła do pracy około 15 minut później, czyli o 7:50. Kobieta była tego ranka wyjątkowo niespokojna, ponieważ wiedziała, że jej córka paniczne boi się burz, a w prognozie pogody zapowiadano, że warunki atmosferyczne w ciągu najbliższych godzin ulegną pogorszeniu. O godzinie 8:30 Vickie zdecydowała się zadzwonić do domu, żeby sprawdzić, czy wszystko z Leigh w porządku. Dziewczynka jednak nie odebrała, w związku z czym Vickie zadzwoniła do swojej matki, aby poprosić ją by zajrzała do ich domu i sprawdziła co się dzieje z Leigh. Nie był to żaden problem, ponieważ babcia dziewczynki mieszkała niecałe 5 minut drogi od domu córki. Ostatecznie jednak, Vickie zdecydowała się zwolnić z pracy i samej udać się do domu.

Kobieta dotarła do domu o 8:45 i stwierdziła, że ​​drzwi garażu są szeroko otwarte, a w środku świeci się światło. Vickie uznała to za dziwne, ponieważ zawsze zamykała za sobą drzwi do garażu. Następnie podeszła do frontowych drzwi i odkryła, że one również są otwarte. Zmartwiona weszła do środka i zawołała córkę. W domu panowała głucha cisza, a gdy weszła dalej, w przedpokoju jej oczom ukazały się ślady krwi na ścianach. Vickie krzyknęła i pobiegła do pokoju Leigh, gdzie znalazła zakrwawioną koszulę nocną i bieliznę córki zmięte w koszu na bieliznę.

Krew

Vickie desperacko zaczęła przeczesywać dom w poszukiwaniu Leigh, przeszukiwać pokoje, szafy, basen i przydomową szopę, ale jej córki nigdzie nie było. O godzinie 9, kobieta zadzwoniła na policję i zgłosiła zaginięcie dziecka. Dwaj policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, szybko zdali sobie sprawę z powagi sytuacji i wezwali na miejsce detektywa Barta Aguirre. Gdy detektyw przybył na miejsce zastał tam matkę dziewczynki, jej byłego męża Barneya i reportera lokalnej gazety.

W domu nie znaleziono śladów włamania, ale w kilku jego miejscach znajdowała się dużą ilość krwi, co sugerowało, że ktoś w tym domu doznał poważnego urazu. Plamy krwi prowadziły z korytarza poprzez kuchnię, aż do tylnych drzwi. Znajdowały się również na futrynie drzwi sypialni Leigh, na bieliźnie i koszuli nocnej w sypialni, na podłodze i ścianach korytarza, na blacie w łazience i w zlewie, gdzie sprawca prawdopodobnie próbował po sobie posprzątać.

Na futrynie drzwi do pokoju dziewczynki znaleziono też kosmyki włosów, a na dywanie krwawą plamę wielkości pięści. W domu brakowało jedynie butów Leigh, okularów do czytania, którejś części bielizny i śpiwora. Na miejsce sprowadzono psy tropiące, ale nie potrafiły złapać tropu ze względu na panujące wówczas warunki atmosferyczne.

Dochodzenie

1 września 1992 roku, tamtejszy szef policji Billy White powołał grupę zadaniową złożoną z czterech śledczych, którzy mieli zająć się porwaniem Leigh. Próbki krwi znalezionej w domu zostały wysłane do stanowego laboratorium, ale ówczesne możliwości pozwoliły jedynie określić grupę krwi „O”. W międzyczasie przesłuchano zarówno Vickie, jak i ojczyma dziewczynki Barneya.

30 mil na północ od Tupelo, student pracujący w McDonald’s w Booneville w stanie Mississippi podobno zauważył Leigh siedzącą w ciężarówce prowadzonej przez czarnoskórego mężczyznę. Mężczyzna odjechał, zanim pracownik mógł się jej lepiej przyjrzeć, ale detektywom udało się wytropić kierowcę i dziewczynkę, z którą jechał tego dnia. Nie była to Leigh Occhi, a mężczyzna został oczyszczony ze wszelkich podejrzeń.

Przesyłka

Co ciekawe, 9 września Vickie otrzymała anonimową paczkę z Bonneville, w której znajdowały się okulary do czytania Leigh. Koperta i okulary zostały przesłane do FBI w celu przeprowadzenia analizy. Przesyłka została nadana w Booneville, a zaadresowana do „B. Yarborough” na „Hony(oryginalna pisownia) Locust Drive” czyli do ojczyma Leigh, Barneya, który  wyprowadził się z ich domu kilka tygodni przed zniknięciem dziewczynki. Kiedy technicy laboratoryjni badali kopertę, a zwłaszcza znaczek pocztowy, stwierdzili, że został on przymocowany przy użyciu wody, a nie śliny. Nie udało się im niestety znaleźć żadnego DNA, ani odcisków palców.

Poszukiwania kontynuowano przez następny rok, ale nie przyniosły one żadnych efektów. Vickie zatrudniła prywatnego detektywa i publikowała ogłoszenia w gazecie w nadziei, że ktoś pomoże jej znaleźć córkę.

W sierpniu 1997 r. policja oświadczyła, że ​​ma podejrzanego w sprawie zaginięcia Leigh, ale odmówiła podania nazwiska.

Podejrzani

Wielu uważa Vickie za podejrzaną w sprawie zaginięcia Leigh. To ona jako ostatnia widziała Leigh i była pierwszą osobą, która odkryła krwawe miejsce prawdopodobnej zbrodni. Ojciec dziewczynki rzekomo słyszał plotki, że Vickie i Barney „nie traktowali jej zbyt dobrze”, a chłopak zaginionej zeznał, że Leigh powiedziała mu, że jej ojczym mówi do niej podłe rzeczy. I chociaż testy wariograficzne nie są wiarygodne, trudno nie nabrać podejrzeń, gdy słyszy się, że nie zaliczyła trzech oddzielnych testów. Mimo, iż Vicky nie zdała żadnego z trzech testów wariograficznych, to jednak detektyw Aguirre stwierdził, że ​​Vickie współpracowała z policją i nie jest już uważana za podejrzaną w sprawie zniknięcia Leigh.

Innym znanym podejrzanym był pewien mieszkaniec Tupelo, który cieszył się dużym szacunkiem i „zaufaniem” w kościele, do którego uczęszczała Leigh i jej dziadkowie na początku lat 90. W 2000 roku mężczyzna ten został aresztowany pod zarzutem włamania, porwania i gwałtu na dziewczynce w wieku Leigh. Według Vickie był on również powiązany z dwoma innymi zaginięciami w okolicy Tupelo. Obecnie przebywa w więzieniu w zakładzie karnym Marshall County w Mississippi i miał zostać zwolniony w 2019 roku.

Vickie i policja są zdania, że ten człowiek miałby możliwość wejść do ich domu. Gdyby sprawca był osobą znajomą Leigh, nie byłoby mu trudno dostać się do środka. Nie znaleziono jednak żadnych dowodów na poparcie tej tezy.

Ojciec i ojczym Leigh zostali wykluczeni już na początku śledztwa i nie są uważani za podejrzanych. Leigh Occhi nadal jest uważana za osobę zaginioną.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

1 komentarz
  1. klaudii mówi

    ale przykra sprawa 🙁 mam nadzieje, ze kiedys sie wyjasni. że też nie znalezli żadnego włosa, żadnego najmniejszego tropu..

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.